< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA
Bernard Beckett - Genezis

Bernard Beckett - Genezis Autor: Bernard Beckett
Tytuł: Genezis
Oryginalny tytuł: Genesis
Wydawnictwo: Zysk i s-ka
Tłumaczenie: Michał Alenowicz
Data wydania: 2011
Liczba stron: 216
ISBN: 978-83-7506-674-6

Streszczenie fabuły powieści Bernarda Becketta, "Genezis", nie jest zadaniem prostym. Mimo stosunkowo niewielkiej objętości książki, autorowi udało się upchnąć na jej stronach całkiem rozbudowaną historię powstałej w niedalekiej przyszłości antyutopijnej krainy, która rzekomo jako jedyna przetrwała globalną zagładę. Do tego dołożył opowieść o jednostce przyczyniającej się do zaburzenia panującego w niej ortodoksyjnego porządku; umieścił odniesienia do najwybitniejszych postaci antycznego świata; wszystko zamknął w kilku godzinach czasu akcji powieści. I, co ciekawe, ten niecodzienny mariaż udało mu się wybronić.

Nie ukrywam jednak, że przez większość czasu spędzonego z "Genezis" towarzyszyła mi wątpliwość, czy mam do czynienia z wielką współczesną rozprawą filozoficzną, czy przeintelektualizowanym czytadełkiem. Summa summarum okazało się, że ani z jednym, ani z drugim. Książka nowozelandzkiego pisarza to bowiem aliaż motywów z najlepszych filmów science fiction ostatnich lat, z "Matriksem" na czele. Filozofujące rozważania, doprawione wątkiem wybrańca (wybrańców?), z silnym zagnieżdżeniem sztucznej inteligencji, znajdują na stronach książki Becketta odpowiednie dla siebie miejsce. Autor sprawnie tymi materiami żongluje, ubierając je w formę napisanego nośnym językiem thrillera.

Dodatkowo Beckett szeroko nawiązuje do klasycznych poglądów greckiego filozofa Platona. Uwspółcześnia je i konfrontuje z teoretycznie nakreślonymi realiami. Zdaje się sprawdzać, czy mogą mieć one zastosowanie w określonej rzeczywistości. Wiedza na temat poglądów Platona może być, rzecz jasna, pewnym ułatwieniem w bardziej wnikliwym rozczytaniu "Genezis", jednak sam przekaz książki jest dość klarowny, a konkluzje Becketta, których z oczywistych względów nie wyjawię, intrygujące.

Bo to na finale właśnie powieść zyskuje najwięcej. Dzięki sprytnemu w swej oczywistości i prostocie zabiegowi Beckett winduje swoją książkę o klasę wyżej. To dzięki zwieńczeniu akcji nie pozostaje w czytelniku poczucie niedosytu po raptem nieco ponad dwustu stronach książki. Autorowi pochwała należy się za ciekawe i przekonujące pożenienie tematów filozofii, S.I., dystopijnej wizji przyszłości i wiary w ideały, które od upadku dzieli tylko punkt widzenia ich odbiorcy. Niezła książka.

© 2014 Zrecenzował Michał 'Veron' Tusz

< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA