< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA
Frank Herbert - Diuna

Frank Herbert - Diuna
Schronowy Znak Jakości Autor: Frank Herbert
Tytuł: Diuna
Oryginalny tytuł: Dune
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy REBIS
Tłumaczenie: Marek Marszał
Data wydania: 2009
Miejsce wydania: Poznań
Liczba stron: 623
ISBN: 978-83-7301-723-8
Wydanie: wraz z dodatkami Ekologia Diuny, Religia Diuny, Raport o motywach i celach Bene Gesserit, Almanak En-aszraf, Terminologia Imperium, Nota Kartograficzna, mapa Arrakis.

Podobno opisać świat znaczy tyle samo, co go okraść. Powiedział to albo pewien światły mędrzec, albo zuchwały idiota, ale niepodobna, żeby teraz tego dociekać.

Ale co jednak, kiedy ktoś tego świata wcale nie opisuje? Są bowiem takie książki, które rażą już na samym wstępie. Nie tyle objętością, co nieprzystępnością i skrytością. Właściwie pierwszym krokiem do zagłębienia się w Diunę Franka Herberta powinien być marsz w kierunku jakiegokolwiek słownika tłumaczącego co jest czym na piaszczystej planecie Arrakis. Potem można dopiero zasiąść do motywów kierujących wielkimi rodami, spisku intryg i knowań, które w jednym momencie nadają w lenno księciu Leto Atrydzie glob pozbawiony wody, ale za to obfitujący w najdroższą przyprawę wszechświata - melanż, a w następnym mu ten dar zabierają, wydzierając go siłą. Książę zostawia jednak spadkobiercę, który według myśli i dociekań większości swoich wrogów powinien zginąć w jednej z nawałnic przetaczających się nad pustynią. Ten jednak przeżywa, żeby sięgnąć po swoje dziedzictwo. Wykorzystując oddanie, surowość oraz znakomite wyszkolenie otaczającego go ludu, który notabene w wyniku innej intrygi, doświadczając kolejnych - nazwijmy to tak - 'punktów objawienia', pokłada coraz większe nadzieje w młodym chłopcu, Paul, bo tak ma na imię główny bohater powieści, przybiera imię Usula i Muad' Diba, miotany nasuwającymi mu się wizjami przyszłości, teraźniejszości i przyszłości, precyzją swojego umysłu próbuje doprowadzić do zemsty na zdrajcach.

Jakie są właściwie zalety powieści Herberta z 1965 roku? Z pewnością autor dołożył wszelkich starań, żeby przedstawione na kartach książki koligacje, spiski, intrygi oraz plany i marzenia nie były zrządzeniem czystego przypadku, ale układały się w ciąg logicznych, chociaż niekoniecznie łatwo przewidywalnych zdarzeń. Ale na tym nie kończy się jego wysiłek. Ogrom tego, co spotkać można w Diunie, czyli barwność przedstawionego świata - świata przecież pustynnego, ale w żadnym wypadku nie nudnego z tego powodu, staranne określenie zachowań ludzi tam żyjących, którzy mimo tak niesprzyjających warunków przypominają ludzi nam bliskich (a w każdym razie ludzi z naszej planety) i pełna gama nawiązań do świata jako takiego każą nam nazywać Diunę powieścią ponadczasową i uniwersalną - a ponad te dwa patetyczne przymiotniki - powieścią, która nie zamyka się pomiędzy okładkami, tylko oddziałuje na wyobraźnię nawet po zamknięciu ostatnio czytanych stronic.

Ktoś powiedział kiedyś 'Przeczytać Diunę i dołączyć do grona jej piewców, fanów'. I prawdopodobnie miał rację. Niełatwo przyczepić się do jakichkolwiek niedociągnięć książki, bo bardzo trudno w ogóle je znaleźć. Oczywiście zdarzają się momenty posuchy na kartach powieści, a właściwie jeden taki moment, podczas błądzenia Paula i jego matki po pustyni, ale wynika on raczej z powtarzających się motywów niepewności, wydumanych rozmyślań, utajanych strachów i temu podobnych, a może i po części z niedoskonałości odczytu przeze mnie. Zresztą kwestię wad Diuny należałoby rozstrzygać raczej na polu dywagacji o tym dlaczego coś było tak, a nie inaczej - jeżeli oczywiście można to postrzegać jako wady - i pisaniu wielotomowych elaboratów na temat specyfiki zachowań i postaw bohaterów, ukształtowania fabularnego oraz przesłanek kierujących autorem podczas obmyślania wątków, a nie zamknięciu dyskusji w jednym czy dwóch zdaniach.

Jaka jest Diuna? Bogata, pełna tego, co w książce jest najważniejsze - jądra, przesłania oraz osnowy tego wszystkiego budowanej pod postacią nawiązań. Można mieć pretensję o to, że tak pogmatwane losy znajdują tak proste, ułagodzone niemal rozwiązanie, ale to pewnie dlatego, że Diuna jest pierwszą częścią całego cyklu, na który składa się poza nią jeszcze pięć innych tomów tego samego autora oraz kolejne powieści jego kontynuatorów. Diuna nie razi w rozumieniu negatywnym, tylko poraża ogromem, złożonością i płynącymi z faktu posiadania takich cech konsekwencjami.

Podobno opisać świat znaczy tyle samo, ile go okraść. Ale co, jeśli ktoś ten świat tworzy na nowo?

© 2010 Zrecenzował Janusz 'nie wiem' Zieliński

< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA