< POSTKULTURA | << GRY KOMPUTEROWE
Far Cry 5

Okładka gry 'Far Cry 5' Producent: Ubisoft
Wydawca: Ubisoft
Platformy: PC / PS4 / XONE
Oficjalna strona: far-cry.ubisoft.com/game/pl-pl/home/
Data premiery - Steam: 27 marca 2018 (PC)
Gatunek: akcji, crafting, FPP, FPS, kooperacja, multiplayer, sandbox, strzelanki.

Ubisoft zrobił z grami typu open-world dokładnie to samo, co Sierra zrobiła z gatunkiem point and click w latach 90. Ciągle "nowe" serie, ciągle "nowe" podejście - jednak w praktyce wciąż te same gry, tylko z inną warstwą farby. Czy to Assassin's Creed, czy Ghost Recon, czy poprzednie odsłony Far Cry - żadna znana seria nie uchroniła się przed "ubifikacją" swojej marki, stąd też z grami Ubisoftu nie chciałem mieć zbyt wiele do czynienia. W ostatnich czasach spróbowałem jednak Assassin's Creed Origins - i olałem go po kilkunastu godzinach identycznego, super nudnego zwiedzania pustyni. Drugą szansę dałem piątej odsłonie Far Cry, która zainteresowała mnie klimatem i fajną bandą antagonistów. I jak trudno mi mówić o "rewolucji", tak najnowszy Odległy Zew w pewien sposób różni się zarówno od poprzednich gier serii, jak i zdecydowanej większości portfolio Ubi w ostatnich dziesięciu latach...

Far Cry 5: ilustracja
Far Cry 5: ilustracja
Far Cry 5: ilustracja

Rodzinka z piekła rodem

Far Cry 5 zaczyna się od próby aresztowania "Ojca" Josepha Seeda, lidera tajemniczego kultu Eden's Gate w hrabstwie Hope County. Nasz bohater, młodszy zastępca szeryfa stanu - ucieka przed gniewem kultystów, i rozpoczyna walkę przeciwko siłom Seedów. FC zawsze była dla mnie dziwną serią, która nigdy nie potrafiła zdecydować się na własną tożsamość. Pierwsza część była jakimś dziwadłem mieszającym tropikalne klimaty z mutantami. Druga był sandboxem klasy B i kompletnie nieinteresującym shooterem. Far Cry 3 stanowił dla mnie ogromne rozczarowanie i prawdziwy festiwal irytacji, odsłona czwarta i Primal lądują w tym samym nieinteresującym worku co dwójka.

Far Cry 5: ilustracja
Far Cry 5: ilustracja
Far Cry 5: ilustracja

Co więc wyróżnia Piątkę na tle serii? Jedno, że interesujący element fabuły - antagoniści - są tym razem przez cały czas trwania gry, i mamy więcej jak dwie okazje żeby stanąć z nimi oko w oko. Każdy z członków "rodziny" Seedów stanowi fajną i bardzo teatralną postać. Są to, rzecz jasna - kompletni psychopaci, jednak posiadający na tyle charakteru, że mamy tak frajdę z rozwalania ich biznesu, jak i po prostu obcowania z nimi oraz słuchania ich monologów. Drugim, dużo ważniejszym elementem - jest przełamanie prowadzenia fabuły, jakie jest stosowane w większości gier open world. To znaczy "misje główne", które mają kontynuować fabułę, "misje poboczne", które są tak naprawdę tylko dla zabicia nudy bądź zdobycia pieniędzy, oraz wszelkie "znajdźki", które istnieją dla wszystkich zdobywców osiągnięć i trofeów.

Far Cry 5: ilustracja
Far Cry 5: ilustracja
Far Cry 5: ilustracja

Far Cry 5 zamiast tego oferuje nam sandbox, w którym przede wszystkim "zabawa" stanowi progres. Misje główne stanowią automatyczny element gry, do którego zostajemy wrzuceni w miarę naszych postępów - to jest w miarę rozwalania coraz większej części kultu na każdym z trzech dostępnych regionów świata gry. A opcji ku rozwałce mamy całe krocie...

Far Cry 5: ilustracja
Far Cry 5: ilustracja
Far Cry 5: ilustracja

Sandbox Wyzwolony?

Progres w każdym regionie jest prezentowany w postaci paska, który zapełnia się w miarę wykonywania działań w świecie. Zaliczają się do tego misje oferowane przez sojuszników, posterunki rozsiane po całym Hope County, patrole i transporty kultystów przemierzające amerykańskie bezdroża, uwięzieni w placówkach Eden's Gate cywile, czy też specjalne skrytki przygotowane przez Preppersów.

Far Cry 5: ilustracja
Far Cry 5: ilustracja
Far Cry 5: ilustracja

Oznacza to, że Far Cry 5 jest prawdziwą perłą wśród gier umieszczonych w otwartym świece oraz produkcją, w której definicja zabawy należy tak naprawdę do Nas - w czym bardzo pomaga specyficzny klimat produkcji. Jeżeli kochacie westerny, amerykańskie kino pościgowe, albo filmy w stylu Życzenia śmierci - to w najnowszym Far Cry odnajdziecie się od pierwszej minuty. Ja kocham każdy z wyżej wymienionych, i przyznam szczerze - nie pamiętam, kiedy ostatnio bawiłem się tak dobrze w grze Ubisoftu, czy dowolnej produkcji open world ostatnich lat. Jest to gra w której mogę wsiąść sobie do jednego z wielu dostępnych Mustangów, Dodge'ów czy Pontiaców i po prostu ruszyć na wyłożone asfaltem drogi Hope County. Może po drodze spotkam patrol kultystów, który rozwalę za pomocą rewolweru Magnum nawet bez wysiadania z samochodu. Może trafię bezdrożami na posterunek, który oczyszczę wyłącznie łukiem jak Green Arrow. A może wpadnę na helikopter, który będę musiał odpowiednio przegonić i strącić, strzelając pilotowi prosto w otumaniony narkotykami łeb. Nie wspominając nawet o tym, że w radiu znajdziemy selekcję najlepszych piosenek rockowych z przestrzeni ostatnich czterdziestu lat, a w sklepach całą gamę skórzanych kurtek, RayBanów i rękawiczek by przebrać nasz awatar tak, jak rozumiemy ideę grindhouse'owego kina akcji USA. Bo właśnie to słowo - grindhouse, opisujące kino samochodowe klasy B - najlepiej pasuje do najnowszej gry Ubisoftu. I to do stopnia, w którym nazwa Far Cry: Grindhouse pasowałaby do samej gry o wiele lepiej niż sterylna cyfra.

Far Cry 5: ilustracja
Far Cry 5: ilustracja
Far Cry 5: ilustracja

Więcej i lepiej

Dla nieoswojonych z mechaniką Far Cry - jest to zrównoważony miks shootera i gry stealth-action, w którym mamy do wyboru cztery bronie - trzy długie, jedną krótką - i całą masę dodatkowych gadżetów, które pomogą nam w sianiu zniszczenia na terenie otwartego świata gry. Bardziej obeznani z przyjemnością usłyszą, że jest o wiele mniej frustrującą grą niż dowolna z poprzedniczek, i nie oznacza to koniecznie gry łatwiejszej. Far Cry dotychczas dość mocno cisnął gracza na korzystanie z "cichych" opcji, co w połączeniu z liniowym prowadzeniem misji dawało grę "prób i błędów". To była domyślna metoda pokonywania kolejnych etapów gry. Najnowsza odsłona jednak, przede wszystkim przez zmianę konstrukcji - oferuje na tyle wolności, że sami dobieramy środki jakich chcemy użyć i sposób w jaki chcemy ukończyć misję, nie poświęcając przy tym poziomu trudności. Są oczywiście od tego wyjątki - wcześniej wspomniane walki z rodzinką Seedów i związane z nimi zadania potrafią oferować co nieco ze starej szkoły... chociaż podane z odwrotnym problemem. Twórcy chyba zrozumieli, że ich najnowsze dzieło nie powinno być grą nazbyt "skradaną", w związku z czym są tutaj sekwencje które przypominają bardziej Dooma niż dowolną z poprzednich odsłon. Zostaliśmy wrzuceni w sam środek rozwałki, jak kawał mięsa do akwarium pełnego piranii - i mamy sobie w nim poradzić. Tyle. Przy zdecydowanie wolniejszym sterowaniu stanowi to problem, jednak tych misji nie jest na szczęście zbyt wiele.

Far Cry 5: ilustracja
Far Cry 5: ilustracja
Far Cry 5: ilustracja

Take me home, Country Roads...

Piąty Far Cry jest zdecydowanie jedną z najładniejszych gier ostatnich lat i jednym z najlepszych pomysłów na sandbox. Zawiera tak różnorodne elementy, że świat nas nie nudzi, a jednocześnie jest na tyle spójny, że mamy wrażenie dobrze wyważonego realizmu. Poprawione zostały też poprzednie bolączki serii, jak katastrofalnie zła fizyka jazdy samochodem albo niezniszczalne tereny świata gry. Tutaj nawet przez zaskakująco grube konary możemy się przebić naszym bolidem, a ścigając się z patrolem kultystów nie czujemy jakbyśmy prowadzili samochód z drewnianymi kołami. Do tego oczywiście znakomita oprawa dźwiękowa i muzyczna - wszystko to sprawia, że po prostu chce się grać, spędzając więcej czasu w pięknie wyglądającym i brzmiącym Hope County.

Far Cry 5: ilustracja
Far Cry 5: ilustracja
Far Cry 5: ilustracja

Jakość techniczna, przynajmniej na konsoli PS4 - jest w pełni satysfakcjonująca. Stabilna, płynna rozgrywka w sam raz do przyjemnego wieczoru na kanapie przed telewizorem. Wyłączając oczywiście problem, który mam z większością produkcji konsolowych - opcja wyboru "ładniej 30 klatek" albo "mniej ładnie 60 klatek" byłaby bardzo miłym dodatkiem. Nie jestem specjalnie wybredny, i 30 FPS jest dla mnie "wystarczająco" płynną zabawą. Jednak wydany rok temu NioH pokazał, że można stworzyć grę która będzie oferować graczom konsolowym możliwość zmiany ustawień graficznych, żeby dostosować zabawę do swoich preferencji.

Far Cry 5: ilustracja
Far Cry 5: ilustracja
Far Cry 5: ilustracja

Na drodze gniewu

Obcowanie z najnowszym Far Cry tchnęło nowe siły w moją tolerancję do gatunku gier open world, i do zdolności Ubisoftu w ogóle. W miarę lat mój stosunek do nich robił się coraz i coraz chłodniejszy, i byłem coraz bardziej znudzony ich monotematycznym portfolio tych samych gier sandboxowych. Far Cry 5 dowodzi jednak, że Francuzi umieją uczyć się na swoich błędach i nie chcą popadać w przesadną stagnację. Grindhouse'owy styl, znakomicie poprowadzeni antagoniści i niecodzienne podejście do progresu fabuły uczyniły z tej gry mój pierwszy prawdziwy hit 2018 roku. Idealna gra, żeby ją sobie odpalić wieczorem bądź w leniwy weekend - i po prostu dobrze się bawić. Ścigać się pięknymi samochodami, postrzelać z rewolweru do świrniętych kultystów, zwiedzać lasy Hope County i wykonywać ciekawe zagadki skrytek Preppersów. A przy tym wszystkim nie musieć znosić żadnej bolączki typowej dla poprzednich odsłon serii i większości gier open world w ogóle.

Far Cry 5: ilustracja
Far Cry 5: ilustracja
Far Cry 5: ilustracja

Mam szczerą nadzieję, że po tych wszystkich latach gry z otwartym światem zaczną ewoluować i zaczną proponować coś więcej jak "piaskownica rozmiaru XXL". Bo nie wielkość się liczy, a jakość. Shadow of War ma system Nemesis, Horizon: Zero Dawn niepowtarzalny klimat i genialną narrację. Teraz Far Cry dołączył do klubu "unikalnych" sandboxów ze swoim systemem progresji w miarę naturalnej zabawy. Stąd też polecam tę grę każdemu z Was. Dajcie jej szansę, a przekonacie się jak dobrze jest kopać tyłki "Edeniarzom" w pięknym amerykańskim hrabstwie.

Moja ocena: 9/10.

Plusy:
+ klimat grindhouse i klasycznego amerykańskiego kina akcji,
+ rodzinka Seedów,
+ znakomity system progresji
+ wybór broni, gadżetów i pojazdów;
+ skrytki Prepperskie,
+ mniej skradania, więcej akcji
+ poprawiony silnik fizyczny,
+ piękna grafika i znakomity dobór muzyki.

Minusy:
- niektóre misje fabularne potrafią być naprawdę frustrujące.

© 2018 Konrad 'Veskern' Ochniowski

< POSTKULTURA | << GRY KOMPUTEROWE