< POSTKULTURA | << FILMY
Tank Girl
Tank Girl

Tank Girl
Produkcja USA 1995
Reżyseria: Rachel Tachalay
Scenariusz: Tedi Sarafian (adaptacja), Alan Martin, Jamie Hewlett (oryginalny scenariusz komiksu)
Obsada Lorri Petty, Ice-T, Naomi Watts, Malcolm McDowell
Muzyka: Greame Revell
Czas: 104 min.

Historia tytułowej Tank Girl sięga 1988 roku, kiedy dwóm Brytyjczykom udało się opublikować stworzony przez nich niesamowicie zwariowany komiks. Umieścili oni swoją bohaterkę na wzorowanej na Wojowniku Szos wyjałowionej pustyni, dali jej zamiłowanie do niebezpieczeństwa, broni, czołgów oraz kaskaderskich popisów i dodali do towarzystwa grupę zmutowanych pół-ludzi, pół-kangurów... Wstęp ten powinien przygotować potencjalnego odbiorcę na poziom szaleństwa, jakiego doświadczyć może w trakcie seansu, a jeśli nie, to nie moja wina - ja ostrzegałem.

Film rozpoczyna się bardzo dobrze napisanym monologiem głównej bohaterki, który z pewnością dużo lepiej przybliży czytelnikom podstawy fabuły (nawet jeśli zostanie skalany moim tłumaczeniem), niż zdołałyby to uczynić moje własne słowa, dlatego też bez wahania pozwalam sobie ukraść tekst przemowy:

"Słuchajcie, bo nie zamierzam się powtarzać. Nie zwykłam opowiadać dzieciakom bajek na dobranoc, więc oczekuję, że będziecie uważać.

Jest 2033. Świat jest zniszczony. Jakiś czas temu wielka kometa przywaliła w Ziemię. Sru! Totalna demolka, koniec świata, jaki znamy. Nie ma gwiazd mediów, nie ma kablówki. Nie ma wody! Przez lata ni kropli deszczu. [...]

O! Rozpruwacz! Rozpruwacze są demoniczną armią krwiożerczych, zmutowanych stworów okradających i pożerających ludzi. [...] Większość czasu spędzają walcząc z organizacją Woda i Energia, która kontroluje większość wody i posiada całą energię.

Ostatnia rzecz: ja z przyjaciółmi nie jesteśmy z Wodą i Energią. Tak, okradamy ich, ale póki się nie zorientują, wszystko jest w porządku."

Niestety, organizacja orientuje się w fakcie, że jest okradana i atakuje dom, w którym zamieszkuje Tank Girl i jej przyjaciele, co zmusza ją do walki w celu zemsty, odbicia dziewczynki będącej jedyną osobą oprócz głównej bohaterki, która przeżyła najazd oraz w celu sprowadzenia na pustkowia jak największego chaosu.

To, że w dużym stopniu film opiera się na takich akcjach, jak strzelanie z łuku stojąc na lufie pędzącego czołgu wbrew pozorom nie oznacza, iż nie znalazło się w tym obrazie miejsca na momenty bardziej dramatyczne. Jak już wspomniałem, większość znajomych Tank Girl ginie już na początku filmu, a scena, w której z jednego z bohaterów wypompowywana jest cała woda okazuje się niezwykle mocna. Wielka w tym zasługa Malcolma McDowella, który zdecydowanie wybija się na tle innych aktorów (chociaż reszta obsady wcale nie zagrała źle) i każda ze scen z jego udziałem jest ucztą dla widza.

Ważnym elementem każdego filmu jest jego ścieżka dźwiękowa, a ta została dobrana idealnie. Jak można się spodziewać, oglądaniu towarzyszy słuchanie mocnych rockowych kawałków, a każdy z utworów prezentuje się solidnie. Szczególnie dobrze dopasowane zostały one do trafiających się co jakiś czas scen animowanych, najbardziej szalonych z całego filmu. Trafia się także pojedyncza scena musicalowa; jako osobie niespecjalnie przepadającej za tego typu wstawkami ucieszyło mnie, że skoro już scenarzysta zdecydował się na takie urozmaicenie, to przynajmniej dał w miarę solidny (w kontekście atmosfery filmu) powód, żeby bohaterowie zaczęli śpiewać.

Film jest jedną z najlepszych produkcji postapokaliptycznych spośród wszystkich tych, które nie stawiają na pełną powagę i zadumę nad końcem świata, podchodząc do "klimatów" z dużym dystansem i humorem. Zdecydowanie polecam.

© 2010 Zrecenzował Tomasz 'Jim Cojones' Gąsior

< POSTKULTURA | << FILMY