< POSTKULTURA | << FILMY
Ludzkie dzieci (Children of Men)

Plakat z filmu Ludzkie dzieci

Ludzkie dzieci (Children of Men)
Produkcja: USA 2006
Reżyseria: Alfonso Cuarón
Scenariusz: Alfonso Cuarón i inni
Obsada: Clive Owen, Julianne Moore, Michael Caine
Zdjęcia: Emmanuel Lubezki
Muzyka: John Tavener
Czas: 109 min.

Ludzkość skończy się w sposób "naturalny". Nie spadnie żaden meteor, nie przejdą po nas (zarazem nas jedząc) hordy głodnych zombiaków, nie wybuchnie żadna epidemia, a wojna atomowa nie będzie bezpośrednią (a tylko pośrednią) przyczyną końca. Po prostu będzie tak normalnie i po ludzku - przestaną przychodzić na świat nowi ludzie.

Zacznie się od poronień, a po paru miesiącach okaże się, że żadna nowa kobieta nie zaszła w ciążę. Najmłodszy, żyjący obywatel Ziemi będzie jej największym bohaterem, kimś na kształt dzisiejszych celebrytów. Ludzkość zacznie wymierać, a przez świat zacznie przelewać się fala anarchii oraz zamętu. Jednym krajem, gdzie panuje jako taki porządek, jest Wielka Brytania, zalewana falami nielegalnych emigrantów, szukających w morzu zamętu, skrawka wytchnienia i normalności. Ale i przez te państwo zaczyna przetaczać się walec chaosu i walki między rządem a terrorystycznymi bojówkami, które oficjalnie walczą o prawa dla przybyszy a tak naprawdę o to samo co zawsze - czyli o władzę i wpływy.

To skrócony zarys fabularny filmu Ludzkie dzieci. Filmu, który z zapowiedzi reklamowych mógł wydawać się kolejną superprodukcją pomizianą tylko postapokaliptycznymi klimatami. Tymczasem dostajemy refleksyjny i mądry film, w którym wyważone zostały wszystkie aspekty pokazujące chylący się ku upadkowi świat. To nasz świat - co prawda trochę wypchnięty w nieodległą przyszłość.

Główny bohater, którego gra Clive Owen (szkoda, że to on nie został nowym Bondem ;-)) to zmęczony życiem i zgorzkniały człowiek, który będzie musiał zmierzyć się ze swoją przeszłością. A ta objawi się w postaci byłej żony - dziś aktywistki walczącej o prawa emigrantów. Gra jednak nie toczy się o poprawę losu - traktowanych gorzej niż trzoda chlewna - uchodźców. Stawką jest życie młodej, czarnoskórej dziewczyny, która jest być może pierwszą od dwudziestu lat kobietą, która zaszła w ciążę...

Ludzkie dzieci to skończona, zamknięta historia o nadziei, oraz poświęceniu - podobnym do tego, jakie dobrze jest znane w naszej kulturze zbudowanej na chrześcijaństwie. Tak - chodzi o motyw związany z Józefem, który pod swój dach przygarnął ciężarną kobietę i się nią zaopiekował. Na szczęście tego kontekstu musimy dopatrzyć się już sami - nikt go nam w natrętny sposób nie wpycha.

Co więcej - przez chwilę wydaje się, że nowe życie może doprowadzić do cudu - milkną strzały, ucichają wybuchy. Ale tylko przez chwilę - życie, a raczej szaleństwo - zaczyna gnać do przodu. Tak jak i nasze, obecne - szalone - czasy.

Obejrzeć koniecznie!!!

Moja ocena: 10/10


Tweet

© 2008 Zrecenzował Marek 'Squonk' Rauchfleisch

< POSTKULTURA | << FILMY