< POSTKULTURA | << FILMY
Ksiądz 3D

Plakat z filmu Ksiądz 3D

Ksiądz 3D (Priest)
Produkcja: USA 2011
Reżyseria: Scott Charles Stewart
Scenariusz: Cory Goodman
Obsada: Paul Bettany (Ksiądz), Karl Urban (Czarny Kapelusz), Cam Gigandet (Hicks), Maggie Q (Kapłanka), Christopher Plummer (Monsignor Orelas), Lily Collins (Lucy Pace) i inni
Muzyka: Christopher Young
Zdjęcia: Don Burgess
Czas: 87 min.

Czasami odnoszę wrażenie, że do oceny takich filmów jak "Ksiądz 3D" wystarczy przygotować sobie jeden tekst i dostosowywać go tylko do konkretnej produkcji. Zmiany dotyczyłyby w zasadzie jedynie tytułu i streszczenia fabuły. Reszta to żonglerka pomiędzy przymiotami a mankamentami i odpowiednie grupowanie między nimi kolejnych składowych filmu. Magia blockbusterów.

Stylowy wizualnie prolog wprowadza widza w świat opowieści. Ziemia na skutek wojny między ludźmi a wampirami przeobraziła się w zdewastowane, zamieszkane jedynie przez autsajderów i buntowników pustkowie. Ocalałych z pożogi umiejscowiono w kontrolowanych przez Kościół, industrialnych enklawach. Resztki krwiopijców natomiast wyizolowano w zamkniętych rezerwatach. Teoretycznie wszystko poukładane, ale jak wiadomo taka sytuacja wiecznie trwać nie może. Dochodzi do ataku wampirów na spokojnie żyjącą na pustkowiu rodzinę - jak się okaże nieprzypadkowego - w wyniku którego zabici zostają rodzice młodej dziewczyny, a ona sama uprowadzona. Spokrewniony z ofiarami tytułowy ksiądz, specjalnie wyszkolony do walki z wampirami wojownik, wbrew postanowieniom przełożonych opuszcza miasto w poszukiwaniu porwanej bratanicy.

"Ksiądz", będący filmową adaptacją koreańskiego komiksu autorstwa Min-woo Hyunga, robi wrażenie przede wszystkim w warstwie wizualnej. Scott Charles Stewart, spec od efektów specjalnych, który miał swój udział w produkcji m.in. "Sin City", "Iron Mana" i "Piratów z Karaibów", znalazł sposób na umiejętne wkomponowanie cyfrowych wytworów w tok całkiem żwawej akcji. Widowiskowość to bowiem największy atut "Księdza". Niebanalne ujęcia, mnóstwo efektownego slow-motion, pełne rozmachu perspektywy i spektakularne sceny pojedynków to autentyczna maestria. Nie miałem co prawda możliwości obejrzenia filmu w trzech wymiarach, ale - jeśli wierzyć plotkom - i w 3D prezentował się okazale.

Niestety nie można powiedzieć tego samego o konstrukcji fabuły czy bohaterów, gdyż to - jak przystało na tzw. kino letnie (a właśnie wówczas "Ksiądz" trafił do kin) - czysta konwencja. Nie tylko fani podobnych produkcji znajdą w filmie Stewarta wiele ogranych chwytów. Przeszkadza także śmiertelnie poważny ton narracji. Nie ma tu miejsca na chwilę wytchnienia, kojący dystans, krztynę humoru, co zaprezentował już Stewart w zahaczającym o klimaty postapo "Legionie". Przez to, mimo sprawnie prowadzonej, żywej akcji, film nie wciąga i - paradoksalnie - wprawia widza w znużenie.

I to niestety największy minus "Księdza", którego nie rekompensuje ani niezła gra Paula Bettany'ego, ani sugestywna wizja Kościoła przyszłości, sprawującego nad społeczeństwem twardą, totalitarną władzę. Z tego powodu niespełniony w moim odczuciu film Stewarta - gatunkowy mix kina akcji i sci-fi z elementami antyutopii, horroru, fantasy i westernu - oceniam jako mocno przeciętny.

Moja ocena: 4,5/10

© 2012 Zrecenzował Michał 'Veron' Tusz

< POSTKULTURA | << FILMY