< POSTKULTURA | << GRY KOMPUTEROWE
Borderlands

Podstawowe informacje
Z Garści wywiadów
Nowiny
Recenzja

Podstawowe informacje
Borderlands okładka PC

Pełna nazwa gry: Borderlands
Producent: Gearbox Software
Wydawca: 2K Games
Polski dystrybutor: Cenega Poland
Gatunek: FPS, cRPG.
Platformy sprzętowe: Xbox 360, PlayStation 3, PC.
Silnik gry: Unreal Engine III
Data premiery: 26 października 2009 (świat), 30 października 2009 (Polska PS3 i Xbox360), 6 listopada 2009 (Polska PC).

Tworzy ją ekipa Gearbox Software, twórcy dodatków do pierwszej części Half-Life i serii gier Brothers in Arms. Fabuła gry przeniesie nas na niegościnną planetę Pandora. Gra przeszła niedawno lifting i zmieniła styl graficzny. Oprawa wizualna przypomina teraz komiks, choć jak zapewniają twórcy, nie zastosowano techniki cell-shading. Tytuł ten dość luźno porusza klimaty postapo, łączy w sobie elementy gier FPS i RPG. W grze nie zabraknie pojazdów. Rozgrywka bazować będzie na 4-osobowym trybie współpracy. Twórcy zapowiadają losowo generowane mapy i system losowo generowanych broni, których będzie milion.

© 2009 Łukasz 'Uqahs' Mazur

Z Garści wywiadów

Cykle newsów, w których pojawiały się wywiady związane z Borderlands:

Garść wywiadów cz. 8
Garść wywiadów cz. 12
Garść wywiadów cz. 15
Garść wywiadów cz. 16
Garść wywiadów cz. 17

Recenzja

Gearbox Software od początku reklamowało Borderlands jako nowatorskie połączenie gry FPS z cRPG. Trzecia odsłona Fallouta 3 udowodniła, że takie eksperymenty nie zawsze kończą się pełnym sukcesem. Pomimo ogromnej popularności i zdobycia wielu nagród, liczne niedoróbki i fabularny bełkot zniechęciły do produkcji Bethesdy niejednego zagorzałego fana poprzednich części Fallouta. Czy Borderlands lepiej poradzi sobie w roli dziecka tego międzygatunkowego małżeństwa?

Borderlands

O czym ta gra w ogóle jest? Już wam odpowiadam. Gdzieś na niegościnnej planecie Pandora, od niedawna skolonizowanej przez ludzi, ukryta jest krypta (The Vault), którą pozostawiła inteligentna rasa niegdyś zamieszkująca tę planetę. Jak głosi legenda, w środku znajduje się wiedza o kosmicznej technologii i nieprzebrane bogactwo. Zwabieni wizją szybkiego zarobku niczym Polacy na Wyspy Brytyjskie, tak na Pandorę przybywają śmiałkowie, a ich celem jest odnalezienie legendarnego skarbca. Jak już pewnie się domyślacie, gracz wciela się w takiego poszukiwacza przygód. Cóż, fabuła nie należy do mocnych stron gry, ale kto wymaga skomplikowanych wątków od shootera, którym Borderlands jest w pierwszej kolejności.

Borderlands

W historię wprowadza nas zabawne intro, chyba inspirowane filmami Guya Ritchie. Jest dowcipne, groteskowe i przedstawia czterech, a raczej czworo bohaterów, gdyż w tym zacnym gronie mamy przedstawicielkę płci pięknej. Poznajemy ich w autobusie, którym jadą ku spotkaniu z przygodą, a na którym radośnie powiewa na wietrze truchło przejechanego przed momentem stwora.

Borderlands

Gra wzorem innej znanej, wręcz kultowej gry cRPG nastawionej na rzeź, mowa o Diablo, oddaje do dyspozycji gracza różnorodne klasy postaci. Wybór swojego bohatera to pierwsze poważne wyzwanie. Każda z postaci ma unikalne zdolności i każda zapewnia odmienne doświadczenia podczas gry. W odróżnieniu od Diablo, gdzie gracze mogli przebierać w wielu umiejętnościach swych bohaterów, w Borderlands wszystkim postaciom oddano do dyspozycji tylko po jednej umiejętności aktywnej, która odblokowuje się po osiągnięciu piątego poziomu postaci. Na szczęście fani "diabelnej serii" mogą odetchnąć z ulgą, bowiem rozwój bohaterów to ukłon w ich stronę i drzewo umiejętności pasywnych jest o wiele bardziej rozbudowane. Podzielono je na trzy gałęzie, a w każdej z gałęzi jest po siedem umiejętności pasywnych, które mają pięć stopni zaawansowania. Rozwijamy je za pomocą punktów umiejętności przyznawanych każdorazowo przy awansie na kolejny poziom postaci, a tych mamy 50. Przestań udawać pracownika GUS-u, tylko gadaj w czym można, pani lekkich obyczajów, wybierać, powiecie.

Borderlands

Osobom stroniącym od towarzystwa i lubiących zwierzęta polecam wybrać Łowcę. Mordeca posiada ptaszka... takiego udomowionego zabójcę. W polskiej instrukcji nazwano go Krwawiec, jednakże angielski Bloodwing bardziej mi się podoba. Ów stwór stanowi jego umiejętność aktywną - może urządzać zabójcze naloty na naszych przeciwników. Oprócz rozwijania jego znajomości hodowli drobiu, Łowcę możemy szkolić w dziedzinie zabójczego wykorzystywania karabinów snajperskich i wszelakich pistoletów.

Borderlands

Jeśli lubicie Harrego Pottera, w grach fantasy przywykliście do używania czarów, graliście w Assassin's Creed albo po prostu lubicie grać fajnymi laskami, powinniście wybrać Syrenę Lilith. To takie połączenie wróżki ze skrytobójcą. Syrena potrafi przenosić się w alternatywny świat, co pozwala jej stawać się niewidzialną i poruszać się z ogromną prędkością, a każde przemieszczenie między wymiarami wywołuje potężne wyładowanie. Randy Pitchford powiedział: "to coś w stylu Froda z Władcy Pierścieni, który po założeniu pierścienia staje się niewidzialny, ale zdejmując go może zabić wszystko dookoła". Taka czapka-niewidka czyni z niej doskonałą skrytobójczynię. Dziewczyna posiada do tego zdolności psychiczne, dzięki którym może ogłuszać przeciwnika. Doskonale radzi sobie z mocami żywiołów zaklętymi w broni, o tym przeczytacie niżej.

Borderlands

Miłośnicy militariów powinni skorzystać z usług Rolanda. Jako żołnierz świetnie obsługuje wszelką broń palną - najchętniej strzelby i karabiny szturmowe. Posiada ciekawą umiejętność główną - może rozstawiać automatyczne działko Skorpion, które nie tylko robi miazgę z przeciwnika, ale też zapewnia osłonę i może leczyć rany. Roland posiada wiele umiejętności wpływających na całą drużynę: regeneracja amunicji, zdrowia czy osłon. To chyba najbardziej przydatna postać w grze wieloosobowej.

Borderlands

Ostał nam się jeszcze jeden osiłek, który stanowi ludzki odpowiednik czołgu. Postawny jegomość o aparycji Mariusza Pudzianowskiego robi doskonały użytek ze swojej masy mięśniowej. Gdy Cegłówa wpada w szał bitewny, uodparnia się na obrażenia, a sam zamienia się w maszynkę do mięsa, zamieniając wrogów w krwawą miazgę. Berserker nie stroni od wyrzutni rakiet - jedna z gałęzi jego drzewa umiejętności poświęcona jest temu rodzajowi broni. Pozostałe dwie dotyczą usprawniania jego szału bitewnego oraz ogólnej wytrzymałości postaci.

Borderlands

Mamy więc bardzo zróżnicowanych bohaterów, co na pewno zachęci niektórych do zagrania jeszcze raz, jednocześnie wydłużając żywotność gry. Ja przywdziałem szaty Łowcy i udałem się na podbój Pandory. I tu pierwsze skojarzenie z Falloutem. Wszyscy pamiętamy Vault-Boya, rysunkową postać obrazującą najróżniejsze cechy. W Borderlands rolę takiej ikony spełniają zabawne roboty CL4P-TP, potocznie zwane Claptrapami. Jeden z nich jest naszym przewodnikiem i na początku wyjaśnia podstawy gry, a później informuje o dostępnych misjach. Wprowadzenie takiego gadatliwego, strachliwego, ale sympatycznego robota to jeden z elementów wpływający na doskonały klimat świata Pandory. Claptrap zaprowadzi nas do pierwszej osady na planecie - FyreStone. Napis na tabliczce przy wejściu do osady głosi, że w środku mieszkają tylko dwie osoby. Jedną z nich jest Dr Zed w zakrwawionym fartuchu i to on będzie naszym pierwszym pracodawcą.

Borderlands

Pisałem, że fabuła nie jest mocną stroną gry. Co więcej sposób jej przedstawiania nie pozwala na zbytnie zaangażowanie w opowiadaną historię. Aby cokolwiek zrozumieć musimy czytać statyczne ekrany z wytycznymi misji, a tylko okazjonalnie ktoś coś do nas mówi. Nie doświadczymy więc ciekawych dialogów, a jedyną fajną rzeczą są cut-scenki przy okazji walk z bossami, które nierzadko sprawiały uśmiech na mojej twarzy. Wkurzało mnie, że przez większość czasu powoli i monotonnie parłem do przodu bez jasno określonego celu i bez większych emocji. Po prostu aktywowałem jak najwięcej dostępnych w danej chwili misji, a potem kierując się mapą docierałem na wyznaczone miejsce. Dopiero pod koniec gry akcja nabrała tempa i bardziej zaangażowałem się w rozwój wypadków.

Borderlands

Zadania, jakie otrzymujemy od NPCów, choć schematyczne - idź tam, zabij to, przynieś tamto - to dzięki różnorodności świata i mnogości przeciwników, nie nudzą. Najczęściej spotykaną formą życia na Pandorze są czworonożne skagi. Spotkamy też latające, przypominające pterodaktyle rakki, skrzyżowanie pająków i mrówek - spiderants i kilka innych rodzajów paskudnych stworzeń. Nie ma gry postapokaliptycznej bez bandytów, a tych na Pandorze ubijemy całe setki. Twórcy gry pomysły czerpali zapewne z gier MMO, stworzyli kilka podstawowych ras przeciwników, ale dziesiątki ich odmian. Dlatego każdy napotkany wróg może nas czymś zaskoczyć, np. niektóre skagi zieją ogniem, inne plują kwasem, jeszcze inne mają twardy pancerz, jedne są wielkości psa, a inne przerastają Godzillę. Takie zróżnicowanie dotyczy wszystkich przeciwników i wymusza na graczu stosowanie odpowiednich taktyk i korzystanie z najefektywniejszej w danym wypadku broni. Trzeba pamiętać, że stopień umiejętności posługiwania się danym typem broni wzrasta wraz z częstością korzystania z niej. Wszystko to dzięki premiom uzyskiwanym ze wzrostem poziomu opanowania określonego rodzaju broni.

Borderlands

Różnorodność świata objawia się też w inny sposób. Dawno nie widziałem tak dobrze zaprojektowanych lokacji. W Falloucie 3 w zasadzie każde wnętrze domu czy tunel metra wyglądały tak samo. Na Pandorze każda lokacja jest inna. Oczywiście dominują pustynne klimaty - coś jakby połączenie widokówek z Marsa i prerii na Dzikim Zachodzie, ale też zobaczymy wysypisko z ogromnymi górami śmieci, port czy piękne jaskinie ze świecącymi kryształami. Co ciekawe, pomimo ogromnej liczby misji (jest ich grubo ponad sto) rzadko kiedy będziemy musieli dwa razy odwiedzać to samo miejsce w podobnym celu. Zadania są tak zaplanowane, abyśmy mogli zajrzeć w każdy zakątek planety. Niby nie trzeba wykonywać wszystkich misji pobocznych, ale gdy wątek główny prowadzi nas do nowych obszarów, szybko okazuje się, że nasza postać jest zbyt słaba w starciu z przeciwnikami. Warto więc wykorzystywać każdą okazję do zarobienia punktów doświadczenia, których najwięcej dostajemy, gdy walczymy z silnymi przeciwnikami. I tu pojawia się kolejny minus gry - wszyscy wrogowie respawnują się bez końca i gdy dopakowaną postacią wrócimy na dawno zapomniany obszar, słabsi przeciwnicy do niczego już się nie przydają, bo zabijanie ich praktycznie się nie opłaca. Twórcy wymuszają więc na graczach parcie po trupach do przodu, ale mi taka filozofia odpowiada.

Borderlands

Dobrze, że świata Pandory nie trzeba przemierzać piechotą, wtedy można by się całkiem zanudzić. W grze zasiądziemy za kółkiem Runnera, specjalnego pojazdu, który wygląda jak dwa zespawane ze sobą motocykle. Jego przednie koła nie skręcają jak w tradycyjnym samochodzie, tylko się pochylają. Wychyleniem kół sterujemy za pomocą myszy, co z początku wydaje się trudne, ale z czasem sprawia dużą frajdę. Pojazd posiada miejsce dla kierowcy i strzelca pokładowego - nadaje się więc doskonale do zabawy w sieci, a sam stanowi świetne narzędzie spłaszczania wszelkich organicznych form życia. Aby podróżować, nie musimy korzystać z dwóch stóp i czterech kółek. Mamy też system teleportów, dzięki któremu możemy błyskawicznie przenieść się do wcześniej odkrytej lokacji. W Falloucie 3 podróżowanie po świecie było strasznie monotonne, a na pustkowiach nie często spotykało się przeciwnika. W Borderlands możemy szybko i bezboleśnie udać się w dane miejsce i natychmiast wskoczyć w wir bezustannej akcji.

Borderlands

Co trzeba zrobić, aby przetrwać na Pandorze? Cały czas rozwijać swoją postać. Doświadczenie leci nam nie tylko za zabijanie stworów i wykonywanie zadań, ale też dzięki małym wyzwaniom/osiągnięciom (zabij 1000 skagów, otwórz 500 skrzyń, itp.), które zatrzymają przy ekranie monitora prawdziwych maniaków. Ale samo doświadczenie nie wystarczy, potrzeba też solidnej broni u swego boku. W tej kwestii Borderlands miał powalać na kolana. Twórcy obiecywali "bazyliony" gnatów, dzięki systemowi losowo generowanych broni. Ten podobno wypluwa z siebie kilkanaście milionów kombinacji pukawek. Jak działa taki system? W grze mamy kilka głównych typów broni: pistolety, pistolety maszynowe, rewolwery, karabiny snajperskie, karabiny szturmowe, strzelby, wyrzutnie rakiet oraz bronie Eridian (obcych). Każda z tych broni składa się z różnych części: lufa, magazynek, korpus, celownik itp. Dodatkowo istnieją różne firmy producenckie specjalizujące się w choćby większych magazynkach, broniach powodujących efekty specjalne (podpalenie, wyładowanie elektryczne) czy szybkostrzelności. Wszystkie te drobne kawałki wrzucono do jednego kapelusza, a system macha parę razy różdżką i wyciąga z niego niepowtarzalnego króliczka. Pojawia się pytanie, jak poruszać się w tak ogromnym arsenale? Twórcy oddali nam bardzo wygodne narzędzie szybkiego porównywania broni między sobą. Zanim podniesiemy jakąś broń, wystarczy skierować na nią celownik, aby ujrzeć porównanie podstawowych parametrów broni trzymanej w dłoniach i tej leżącej na ziemi. Ponadto, panowie z Gearbox Software oznaczyli stopień rzadkości występowania danej spluwy kolorami. Najbardziej pożądane są bronie oznaczone kolorem pomarańczowym - posiadają niekiedy unikalne własności, np. odnawiającą się amunicję. Broń można też porównywać między sobą, grzebiąc w... ekwipunku.

Borderlands

Nie przypuszczałbym, że granaty mogą sprawiać tyle frajdy. W Borderlands działanie granatów determinowane jest przez aktualnie posiadany modyfikator. Postać oprócz czterech slotów na broń, posiada slot na osłonę (również występującą w wielu odmianach), modyfikator klasy (urządzenie, które polepsza wybrane umiejętności postaci) oraz właśnie modyfikator granatów. Modyfikatory mogą sprawić, że granaty będą przywierać do dowolnej powierzchni, odbijać się jak piłka kauczukowa, działać jak mina albo będą odbierać wrogom zdrowie i przekazywać je nam – podstawowe wyposażenie każdego wampira. Naprawdę genialne rozwiązanie, dające mnóstwo możliwości wykorzystania granatów.

Borderlands

Całe bogactwo przedmiotów znajdziemy nie tylko przy zwłokach pokonanych przeciwników. Zapasy możemy uzupełniać dzięki specjalnym automatom - nie dość, że witają nas zabawnymi tekstami, to oferują trwające kilkanaście minut promocje "przedmiot dnia". W zależności od rodzaju automatu możemy nabyć broń, amunicję lub uzdrowić swoje rany. Automaty porozrzucane po całej planecie doskonale wpasowują się w ten nieco groteskowy świat Borderlands. Korzystanie z nich, przeglądanie menusów, czytanie briefingów misji przyczyniło się do bolesnej diagnozy. Borderlands cierpi na chorobę Fallouta 3 - "konsolowość". Dostosowanie wielkości czcionek na potrzeby konsol sprawiło, że poruszanie się po menu jest uciążliwe i niewygodne, ale taką cenę płaci się za równoczesne tworzenie gier na różne platformy.

Borderlands

Większość opisanych wyżej elementów gry ma wtórny charakter. Może poza modyfikatorami granatów to wszystko już było. Czy w Borderlands znajdziemy jakieś nowatorskie rozwiązania? Na szczęście tak, ale nie są to rewolucyjne zmiany. Jeśli chodzi o ciekawe rozwiązanie, które być może zainspiruje twórców innych strzelanek, wprowadzono tzw. Second Wing - drugą szansę: gdy nasze punkty wytrzymałości spadną do zera, zostaje nam kilkanaście sekund, aby ocalić życie. W tym czasie ekran powoli ciemnieje, a my nie mogąc się poruszyć, musimy zabić jakiegoś przeciwnika. Gdy to się uda, stajemy na nogi z niewielką ilością życia. Ten pomysł ogranicza częstość naszych śmierci, które wiążą się z karą pieniężną, a ta znacznie bardziej doskwiera na wyższych poziomach.

Rozwiązaniem, które rzadko spotykałem w grach cRPG, jest możliwość dowolnego kierowania rozwojem naszej postaci w każdym momencie gry. Wystarczy udać się do stacji New-U, w której za niewielką opłatą możemy dokonać resetu naszej postaci i ponownie rozdać zgromadzone punkty umiejętności. W ten sposób bez konieczności rozpoczynania zabawy od początku, możemy dowolnie eksperymentować z drzewkiem umiejętności i wybrać najlepszy w danej sytuacji rozkład punktów. Dzięki temu w kilka sekund możemy całkowicie zmienić zachowanie naszego bohatera podczas walki!

Borderlands

Tryb dla pojedynczego gracza zapewnia około 30 godzin rozgrywki. To naprawdę bardzo dużo, biorąc po uwagę fakt, że gra polega na ciągłym zabijaniu przeciwników i eksplorowaniu świata. Wielu graczy może się znudzić po kilkunastu godzinach bezustannej jatki. Nawet pojedynki z potężnymi bossami rzadko kiedy powodują szybsze bicie serca, najczęściej sprowadzają się do schematycznej, długiej i nudnej walki. Większych emocji doświadczyłem jedynie podczas ostatnich pięciu godzin gry, ale nie dostałem wypieków na twarzy. Wtedy to fabuła nieśmiało wyszła na pierwszy plan i losy Pandory zaczęły mnie obchodzić i ciekawić. Szkoda, że całą historię tak słabo zarysowano i potraktowano po macoszemu. Gearbox Software udało się to, co nie udało się Bethesdzie. W Borderlands mamy ciekawe i wyraziste postaci. Spotykani główni NPCe nie mówią wiele, ale każdy z nich jest wyjątkowy, każdy wygląda inaczej i trochę szkoda tak zmarnowanej szansy na opowiedzenie fascynującej historii ustami tych bohaterów.

Borderlands

Dlatego warto zakosztować gry w sieci. Borderlands na PC umożliwia przeniesienie się w dowolnej chwili z trybu dla pojedynczego gracza do gry wieloosobowej. Wystarczy zalogować się w GameSpy i stworzyć grę, wtedy inni gracze będą mogli towarzyszyć nam w naszej niedoli. Borderlands pozwala na wspólną grę maksymalnie czterem osobom. Im więcej graczy, tym trudniejszy wróg, ale też lepsze łupy. Granie przez internet daje mnóstwo frajdy i w tym tkwi siła Borderlands. W sieci fabularna strona gry znika niczym skag pod pięściami Cegłówy i można całkowicie oddać się radosnej rzezi. Do mankamentów gry wieloosobowej zaliczę brak systemu handlu przedmiotami, no może poza: "rzuć broń na ziemię i módl się, żeby ten koleś z nią nie uciekł". Innym problemem wersji na PC jest mała popularność gry, a co za tym idzie ilość dostępnych w danej chwili sesji. Bardzo często miałem problemy z dołączeniem do cudzej gry, być może ze względu na lagi. Jeśli zależy wam na poznaniu i tak dość lakonicznej fabuły gry, grajcie w singlu. Pamiętajcie, że Borderlands umożliwia kolejne przejście gry. Świat gry wtedy także rośnie odpowiednio w siłę i nawet w pierwszej lokacji spotkamy wymagających przeciwników.

Specjalnie dla gry wieloosobowej przygotowano areny, na których gracze mogą rywalizować między sobą. Walka na nich nie przypadła mi jednak do gustu, ze względu na zbyt szybkie rozstrzyganie pojedynków, które zwykle ograniczały się do zadania jednego śmiertelnego ciosu, a to całkowicie pozbawiało emocji takowe starcie.

Borderlands

Na koniec zostawiłem omówienie oprawy audiowizualnej. Studio Gearbox Software w kwietniu 2009 roku ujawniło nową koncepcję szaty graficznej. Borderlands korzysta z silnika Unreala III, a wystarczy spojrzeć na inne produkcje nim napędzane, by się przekonać, że wyglądają bardzo podobnie. Tym bardziej cieszy komiksowa grafika Borderlands uzyskana dzięki cel-shadingowi. Podobny zabieg zastosowano w takich znanych tytułach jak XIII czy Prince of Persia. Gra urzekła mnie piękną grafiką. Wszędzie oglądałem pustynne krajobrazy obrazujące niegościnność Pandory, która doskonale wygląda także nocą (mamy cykl dobowy). Osady ludzi stanowią chaty z pordzewiałej blachy. Gdy znalazłem się w Dahl Headland niemal dosłownie poczułem, że przebywam na pełnej niebezpieczeństw, obcej planecie. Świat w Borderlands jest zniszczony i brudny. Góry śmieci w New Haven i innych lokacjach były chyba inspirowane filmem Wall-E. Ogólne mamy więc porządny postapokaliptyczny klimat, który doskonale dopełnia dostosowująca się do sytuacji muzyka (podczas walki staje się bardziej dynamiczna). Niektóre utwory przypominały mi te z pierwszych Falloutów, co uważam za duży plus. Minus stanowi niekiedy niedopracowana animacja przeciwników, ale komiksowa oprawa doskonale tuszuje te niedoróbki.

Borderlands

Świat Pandory pozbawiony bohaterów byłby strasznie posępnym miejscem. Na szczęście dzięki komiksowej grafice i groteskowym postaciom (Dr Zed, TK Baha, Scooter i wiele innych) stanowi niezapomniane doświadczenie. Twórcy gry podeszli do swojej gry z dużym poczuciem humoru i dystansem. Z uśmiechem wspominam spotkania z bandytami – karzełkami, którzy lądują na swoich czterech literach pod wpływem siły odrzutu własnych strzelb, a ich głosiki brzmią jakby nawdychali się helu. W grze mamy więc spójny, dobrze zaprojektowany świat, pełen niezwykłych stworzeń i interesujących lokacji. Szkoda tylko, że nie zdecydowano się na bardziej rozbudowaną fabułę. Borderlands najbardziej ucieszy poszukiwaczy szybkiej akcji i strzelanek lubiących sieciowe rozgrywki. Fallout 3 to kiepski shooter i średnie RPG. Borderlands to doskonały shooter i średnie RPG. Według mnie, produkcja Gearbox Software świetnie przenosi elementy RPG do świata FPSów, co czyni ją wartą swojej ceny. Jest to jedna z najlepszych gier, z jakimi się zetknąłem. Ruszajcie więc na planetę Pandora!

Plusy:
- doskonały postapokaliptyczny klimat,
- ogromna grywalność,
- ciekawa oprawa audiowizualna,
- świetny tryb gry wieloosobowej.

Minusy:
- słaba fabuła jak na cRPG,
- tryb dla pojedynczego gracza może nudzić.

Ocena: 8+/10

© 2009 Łukasz 'Uqahs' Mazur

< POSTKULTURA | << GRY KOMPUTEROWE