Autor Wątek: Ready Player One (film)  (Przeczytany 1192 razy)

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Ready Player One (film)
« dnia: 06 Kwietnia 2018, 19:37:00 »
Film Stevena Spielberga na postawie książki pod tym samym tytułem.



Na początek ważna uwaga! Nie należy kierować się trailerami, bowiem chociaż film jest pełen scen dziejących się w virtualu obsypanym memami, to jednak spora część filmu dzieje się również poza Oasis. Większość nawiązań zastosowano tu naturalnie, są to bowiem po prostu awatary i obiekty wykorzystywane w grze przez graczy w naturalny sposób a nie nachalne próby bycia "cool". Sporo osób o tym nie wie ale Spielberg naprawdę jest graczem i nerdem, więc czuć w filmie pewien stopień zrozumienia kultury i choć większość nawiązań jest z lat 80-90't, ale trudno to uznać za wadę (pod tym względem film przypomina Wrack it Ralph na sterydach).

Ale o czym konkretnie jest film? Rok 2045. Przez świat przetoczyło się kilka kryzysów przez co wiele osób żyje w slamsach znanych jako "Stack" zbudowanych z kontenerów i przyczep kempingowych. By wykrawać się z trudnej sytuacji życiowej większość ludzi przesiaduje w wirtualnej rzeczywistość znanej jako Oasis będącej takim Second Life na sterydach. Wade Watts jest uzdolnionym graczem i prawdziwym fanboyem założyciela firmy Jamesa Hallidaya, który to tuż przed śmiercią umieścił w grze tzw. "Easter Egg" czyli zagadkę której rozwiązanie daje zwycięscy spadek w postaci pakietu większościowego Oasis. Stawka jest tak duża że szef konkurencyjnej firmy Nolan Sorrento jest gotowy na wszystko by zdobyć kontrolę nad tym światem, ale tylko prawdziwy nerd jest w stanie rozwiązać zagadkę.

No ale nawet tak świetny film ma kilka problemów. Zacznijmy od tego że pieczołowicie wykreowany świat potrafi być czasem za bardzo "oczojebny" (sprowadza się też to do krytyki trailerów). Problem występuje jednak głównie w pierwszej 1/3 filmu, później zaś akcja przenosi się też poza Oasis i film jest już znacznie znośniejszy w oglądaniu. Kolejnym problemem filmu jest pewna naiwność przekazu, ze złoczyńcą którego można by śmiało nazwać Corporate Comanderem bowiem ten jest tak kreskówkowo zły że mógłby być członkiem zarządu Wernera, EA bądź Konami. Należy mieć jednak na uwadze że mimo wszystko to film dla młodszych widzów i nerdów. Tu pojawia się ostatni problem. Film jest orgią dla dzieci lat 80'tych, ale dla młodszych tylko mniejszość nawiązań będzie rozpoznawalna. Podobnie choć są nawiązania do anime i kreskówek to są one bardzo znikome, gdy wystarczy spojrzeć na You Tube by zobaczyć że to spora część kultury. Mimo wszystko nie winię tu jednak Spielberga bowiem to nawet lepiej że był szczery na temat tego co zna zamiast silić się na bycie "hip".

Ocena? 9/10 Polecam! Zdecydowanie pozytywna niespodzianka tego roku.