Autor Wątek: Dmitrij Głuchowski w Gdańsku  (Przeczytany 1114 razy)

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8805
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Dmitrij Głuchowski w Gdańsku
« dnia: 03 Grudnia 2017, 00:19:33 »

W zeszłym tygodniu, 22 listopada rozpoczęła się trasa Dmitrija Głuchowskiego po Polsce, promującego swoją najnowszą powieść Tekst. Redaktor Rodrrik miał możliwość spotkać, a nawet wyciągnąć od twórcy fundamentów Uniwersum Metro 2033 parę słów dla naszych czytelników. Natomiast ja udałem się zobaczyć Głuchowskiego w ubiegły poniedziałek, do Gdańska.

27 listopada, bo to był ten dzień, to data ważna dla Trzynastego Schronu. Tego dnia, 18 lat temu, rozpoczęliśmy swoją działalność. Nadarzyła się więc dobra okazja, by w taki symboliczny sposób uświetnić tą rocznicę, a przy okazji zastanowić się nad rolą świata powstałego w głowie Głuchowskiego, w naszej działalności.

Co jest bowiem ciekawe, pierwsza wzmianka o tym tytule pojawiła się u nas 24 października 2009 roku, i dotyczyła gry komputerowej, wydanej w marcu następnego roku. News został oparty na źródle pochodzącym z serwisu Outpost, który w tamtym czasie poświęcał tej sprawie dużo miejsca. W następnych miesiącach na naszych łamach pojawiło się sporo informacji o grze Metro 2033, jednak po raz pierwszy o samej książce 28 kwietnia 2010 roku . Od tego czasu pomysł na powieść powstały w głowie nastolatka, podróżującego codziennie do szkoły moskiewskim metrem, rozrósł się w popularną w Rosji oraz w pozostałej części Europy postapokaliptyczną franczyzę. A powieści dziejące się w Uniwersum Metro 2033 pisane przez rosyjskojęzycznych autorów, dla wielu ludzi mogą być jedynym kontaktem z wytworami kultury, z tego rejonu świata.




Warto jednak mieć na uwadze, że Dmitrij Głuchowski nie jest osobą bawiącą się w restaurację pansłowiańskich mitów, na podbudowie postapokaliptycznego świata. Jego "metrowe" powieści, o czym sam przyznał choćby w tym wywiadzie, są przede wszystkim wejrzeniem na Rosję po upadku Związku Radzieckiego. Czasów zmian i chaosu rządów Jelcyna; szukania nowych dróg podczas pierwszej i drugiej kadencji Putina, zamienionego na chwilę na Miedwiediewa, i odbudowywania kulawej mocarstwowości znów przez "trzeciego" (a i być może więcej) Putina. Głuchowski bowiem, choć jest osobą na wskroś przesiąkniętą Rosją, to daleko mu do ponurych sentymentów za utraconą potęgą carskiej, a następnie sowieckiej Rosji. To przedstawiciel nadal "rzadko występującej" Rosji, która nie ma powodów by się zamykać na świat. Zaś jej otwartość wynika ze świadomości wkładu w dorobek światowej kultury, sztuki, nauki, a nie z przebiegłych rozgrywek i brutalno-topornej propagandy, czego esencję jest właśnie ów "trzeci" Putin.




I to w tym gdańskim spotkaniu z Dmitrijem Głuchowskim, które odbyło się w dość specyficznym miejscu bo w Empiku pod schodami Galerii Bałtyckiej, było widać. Autor przybył razem z tłumaczem, a całość prowadziła redaktor Radia Gdańsk Hanna Wilczyńska-Toczko. Pierwsze słowa przywitania padły oczywiście po rosyjsku, a dalej "szła" już angielszczyzna, bez tego specyficznego wschodniego akcentu, którym tak często śmieszkuje się choćby w zachodnich produkcjach filmowych. Tematem przewodnim tej części spotkania z Głuchowskim, była oczywiście powieść Tekst. Autor wyjaśnił co miał na myśli gdy ją pisał, zwrócił też uwagę na rolę współczesnych technologii w życiu człowieka. One to bowiem, w postaci smartfona, są kluczowym elementem fabuło-twórczym w tejże powieści. W pytaniach od licznie zgromadzonej, i ciągle dochodzącej na spotkanie, publiczności padły oczywiście kwestie związane z powieściami Metro 2033.

No a potem się zaczęło...


Choć Galeria Bałtycka jest otwarta w dni robocze do godziny 21, to podpisywanie książek, wymiana paru słów czy zrobienie sobie "selfiaka" z Dmitrijem Głuchowskim trwało aż do 21:30. Do ostatniej osoby. Tłum, masówka, może lepsza byłaby hala widowiskowa, albo nawet scena w teatrze? Ale jakie to ma w sumie znaczenie, jeśli sam autor - mimo popularności - nie odcina się od swoich fanów, korzystając ze swadą właśnie z nowoczesnych technologii jak smartfon i social media. I taka to już rola pisarza, by podpisywać własne książki podsuwane mu przez fanów 😋



Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.