Jest to luźna ale niezwykle udana adaptacja Lovecraftiańskiego horroru, a i jeszcze jedno nie mylić z filmem pod tym samym tytułem z 2015'go.
Jest to jeden z tych historii przy których najlepiej nie wiedzieć o czym jest. Więc mogę powiedzieć tylko tyle że prywatny śledczy wchodzi w posiadanie tajemniczego dziennika i od tego czasu zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Film jest strasznie pokręcony ale i przy tym inteligentny, w przeciwieństwie do Lynch'a nie będąc przy tym pretensjonalny. Powiedzmy że to taki mix Lynch'a z Tarantino w wersji soft.
Ocena 10/10