Autor Wątek: Geostorm - recenzja  (Przeczytany 1090 razy)

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8805
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Geostorm - recenzja
« dnia: 28 Października 2017, 04:19:36 »

Film w stylu Rolanda Emmericha, zrobiony przez ludzi od lat z nim współpracujących, choć bez jego fizycznej obecności. Czy ma to sens? Czy to się może udać?

Tak, jeśli odpowiedzią będzie może i trochę naciągana koncepcja, że obecność w procesie produkcji Geostorm Jerrego Bruckheimera, wprowadziła w ten obraz powiew dobrego, rozrywkowego kina sensacyjnego.

W latach 90. XX wieku, w  kinematografii pojawiły się komputerowe efekty graficzne. Twórcy dostali do rąk narzędzia pozwalające na realizację sugestywnych obrazów i wizji. A także na zmianę świata. Przynajmniej tak im się wydawało. Jednym z takich filmowców, który chciał “bawić i naprawiać” jest pochodzący z Niemiec reżyser i scenarzysta Roland Emmerich.


A dalej nie jest więc aż tak źle.

Całość recenzji pod tym linkiem.
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.