Autor Wątek: Wiesław Michnikowski (1922 - 2017)  (Przeczytany 1374 razy)

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8805
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Wiesław Michnikowski (1922 - 2017)
« dnia: 11 Października 2017, 00:13:15 »

Podczas poznawania historii, a zwłaszcza okresu który miał wpływ na czas w jakim się obecnie żyje - w Polsce będzie to czas po zakończeniu II wojny światowej - do człowieka zaczyna docierać skomplikowany obraz mechanizmów i zależności, które wówczas wpływały na rzeczywistość. Sentymenty i wspomnienia karzą kierować się w barwną stronę widzenia świata przez różowe okulary. Zaś twardy realizm zmusza do zmierzenia się z okrucieństwem i brutalnością, którego pełno w każdej postaci. Do tej pory więc trwają zmagania z rozliczeniem okresu tzw. Polski Ludowej, i tego czym ona tak naprawdę była.

Jakimikolwiek określeniami ten okres nie został by nazwany, to to co w nim jest warte docenienia to kultura. Zwłaszcza ta, której dzieła powstały w okresie pomiędzy końcem stalinowskiego socrealizmu, a początkiem lat 70-ch XX. Czyli za tzw. czasów Gomułki, okresie w którym faktyczna władza znajdowała się właśnie w rękach pierwszego sekretarza Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Władysława Gomułki.

To właśnie w tym okresie rozkwitł aktorski, kabaretowy, filmowy oraz teatralny talent Wiesława Michnikowskiego, którym aktywnie obdarzał nas do 2007 roku. Z wyglądu pozornie "podobny do nikogo" a zwłaszcza do urzędnika niskiego szczebla, uderzał w nieprzekonanego jeszcze odbiorcę swoim głosem oraz mimiką. Dwie skrajne, choć charakterem podobne do siebie role jakie grał Michnikowski, czyli dubbing Papy Smerfa i Jej Ekscelencja w Seksmisji idealnie pokazują jego możliwości. A to przecież tylko wycinek, który akurat mnie jest najlepiej znany.

Tak, tamten czas z Wiesławem Michnikowskim był po prostu ciut bardziej kolorowy. I tak go pamiętajmy.
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.