Świetnie zrealizowany gotycki kryminał w którym sprawa serii morderstw stanowi jedynie tło do debaty o ludzkiej kondycji.
Inspektor John Kildare zostaje oddelegowany do straceńczej sprawy Golema z Limehouse (protoplasta Kuby Rozpruwacza) w pełni zdając sobie sprawę że jest kozłem ofiarnym w razie porażki śledztwa. Jest tak po części dlatego że w opinii publicznej jest "typem co się nie żeni" (podejrzewa się go o homoseksualizm). Po części zrządzeniem losu a po części w skutek rozmyślnego planu zabójcy planującego spektakl, wchodzi on w posiadanie dziennika opisującego zabójstwa oraz listę podejrzanych którzy byli wtedy na miejscu od których stara się pozyskać próbkę pisma. Głównym podejrzanym w sprawie okazuje się dramaturg John Cree, który to niespodziewanie został niedawno otruty przez żonę Elizabeth. Sprawa więc szybko splata się z jej osobistą historią, jako że ta mocno wiąże się z historią mordercy. Rozpoczyna się więc wyścig z czasem o dowiedzenie że jej mąż był mordercą, a więc że działała w samoobronie co ocaliłoby ją przed stryczkiem. Jako że Elizabeth jest aktorką kabaretową historia skręca więc w dziwny świat wyrzutków i dziwaków.
Naprawdę świetny film, choć muszę zauważyć że prawie na natychmiast wpadłem na rozwiązanie zagadki. Niemniej świetny klimat, sprawna produkcja, wybitne aktorstwo, oraz wielowątkowość i głębia filmu sprawiła że oglądało się go z zapartym tchem.
Polecam! 10/10 Choć nie polecam go Aq