Dziś za najdoskonalsze osiągnięcie ludzkości uważa się demokrację liberalną i otwarte społeczeństwo wielokulturowe. A każdy kto myśli inaczej to faszysta i fan Trumpa oraz Ku-klux-klanu
Ten kto mówi inaczej dostaje ważne posady państwowe i swoje książki na liście lektur więc nie wiem co ci się nie podoba.
Nie wiem gdzie widzisz prawo zachowawcze i libelarne.
Jeśli uważasz inaczej to powiedz mi która konkretnie ustawa narusza wolność chorych/zdrowych, jeśli nie ma ku temu uzasadnionych przyczyn.
W przypadku osób zagrażających sobię lub innym nie potrzeba żadnych podpisów i zgód.
Pod warunkiem, że zagrażają sobie BEZPOŚREDNIO. Jeśli zagrożenie jest pośrednie, choćby i oczywiste - pacjent nie przyjmuje jedzenia od kilku dni - nic nie można zrobić, do momentu w którym nie wystąpi bezpośrednie zagrożenie życia. "Nie potrzeba żadnych podpisów i zgód" też nie jest prawdą - zgodę wyraża sąd, a więc procedura jest jeszcze bardziej skomplikowana i wierz mi, dużo łatwiej jest przyjąć kogoś za zgodą albo nie przyjmować wcale niż dokładać sobie papierologii. Przyjęcie "na wniosek" jest o tyle trudne, że ciężko jest znaleźć psychiatrę, który by się tym zajął i nadal - wymaga czasu, zgody sądu, jest ograniczone czasowo i pod względem możliwości terapii.
Jak byś to zastąpił, patrole psychiczne ?
Po co zastępować coś co działa dobrze
Mówię tylko, że w obecnych realiach krytyka rozwiązań prawnych dotyczących stosowania przymusu w psychiatrii jest w większości bezzasadna. W zasadzie dla dobra chorych myślę że można by nawet zastanowić się nad zaostrzeniem prawa, na przykład poprzez ułatwienie przyjęcia na wniosek, ale nie mam całościowego obrazu i nie wiem czy nie zwiększyłoby to skali nadużyć, więc bez pewnych danych nie zamierzam forsować takich pomysłów.
Twórcy "lotu" nie reklamowali na plakatach sloganów "choroby nie istnieją" w przeciwieństwie do gry gdzie krzyczą " spójrz na świat oczami chorych".
Twórcy gry też nie. Wydawca, który odpowiada za marketing, nawet nie jest tą samą firmą. Dodatkowo - nie wiem jak wyglądał marketing książki i filmu, nie postawiłbym ani grosza na to, że nie były w nim wykorzystywane hasła o autentyczności.
Medycyna jest skrajnie niedofinansowana ale nie przeszkadza to funkcjonowaniu dobrych szpitali w Polsce.
Problemy zaczynają się od dołu, i raczej wśród złego personelu szukał bym przyczyn takiego stanu rzeczy.
I to jest najgorsze, najbardziej krzywdzące pacjentów (i przy okazji wszystkich dookoła), co można powiedzieć. Najłatwiej powiedzieć "problemy zaczynają się od dołu", nie mówiąc NIC konkretnego, żadnych konkretnych zarzutów które miałyby poprzeć tezę, a potem obwiniać personel o całe zło systemu. Nie dziwię się że wobec tego jest jak jest. Niedługo na szczęście personelu nie będzie, bo wyjedzie za granicę, może wtedy wszyscy wreszcie będą zdrowi i szczęśliwi
Chociaż może to ja jestem głupi i nie rozumiem, albo pracowałem tylko w złych szpitalach - wskaż proszę ten dobry szpital, któremu niedofinansowanie nie przeszkadza, z chęcią się przeniosę.
Co do pasów, to w ustawie jest zapis o możliwości przetrzymywania powyżej doby tylko w warunkach szpitalnych.
Znowu zero konkretów. W której ustawie, jaka możliwość. A co ważniejsze - gdzie jest napisane, że przez te 24 godziny można nie robić przerw, bo o ile zapis o przedłużaniu unieruchomienia jest, to z zastrzeżeniem, że pacjent musi mieć możliwość regularnych zwolnień przymusu, choćby po to żeby pójść się wysikać czy poprawić pozycję.
Co do pielęgniarek to obchód jest z tego co wiem i tak co pół godziny. Więc nie wydaję mi się to
Znowu, najłatwiej jest powiedzieć "nie wydaje mi się" i obwinić personel. Obchód jest od jednego razu w tygodniu do dwóch dziennie w zależności od szpitala/oddziału. Pomijam już fakt tego jak obchody co pół godziny wpłynęłyby na pacjentów, którzy nie mogliby mieć przez to chwili spokoju, ale w większości - o ile nie wszystkich - szpitali jest skrajny niedobór personelu. To tak odnośnie tego, że niedofinansowanie nie wpływa na pracę i to przecież wina pielęgniarek, że nie stworzą sobie trzeciej do pomocy. Jeśli na zmianie mamy dwie pielęgniarki - a zdarza się to - jak miałoby być możliwe zorganizowanie obchodu co 30 minut? Obchodu, który zwykle na oddziałach psychiatrycznych trwa około godziny, nadmienię. Pomijam już fakt, że po południu zazwyczaj jest jeden lekarz dyżurny - jeśli cały czas będzie chodził po oddziale, nigdy nie zrobi nic innego.
Skoro już jesteśmy w klimatach psychiatrycznych - są szpitale podzielone na kilka budynków, które wszystkie obsługuje jeden lekarz dyżurny! Jeśli ktoś umrze na zawał dajmy na to, bo akurat w tym samym czasie trzeba było udzielić pilnej pomocy komuś w innym budynku, albo lekarz biegnąc z jednego do drugiego przewrócił się i złamał sobie nogę, to kto jest winny? Lekarz, że nie był w stanie być w dwóch miejscach na raz? Pewnie ordynator, bo ordynator nie zatrudnił więcej lekarzy do obstawy dyżurów. Ale jak ordynator miał to zrobić, skoro nie ma na to pieniędzy? To co, dyrektor? Może i mógł zareagować, ale nawet jeśli odda swoją prywatną pensję na obstawę dyżurów, to ile dziur tym zaklei? Jedną czwartą? Połowę, jeśli jest wyjątkowo bogaty? Może urząd, który finansuje szpitale źle rozdzielił środki? Tylko że urząd nie ma więcej środków, więc nic nie może zrobić, jeśli nie dostanie ich od ministra! Ministra, na którego ludzie pokornie zagłosują przez jakieś mało znaczące bzdury jakimi lansuje się jego partia, podczas gdy ludzie przez jego niekompetencje będą umierać, znajdzie się jakiegoś kozła ofiarnego i wyrzuci z pracy rezydenta. A to dopiero początek piramidy problemów, które zaczynają się od tego, że w naszym kraju zawsze lepiej jest wydawać pieniądze na pomniki niż na szpitale.