Jako że nie omówiłem pierwszego filmu no to zestaw:
Peter Quill został jako dziecko uprowadzony przez kosmicznych piratów, ale ci złamali umowę i zamiast oddać zleceniodawcy rekrutowali go w swoje szeregi. Po latach służby Peter kradnie im statek i działa jako awanturnik pod pseudonimem Star-Lord z czasem zostając tytułowym Strażnikiem Galaktyki ratując wszechświat.
Oba filmy spokojnie zasługują na 9/10..
Ale trochę spoilerów co do części drugiej bo ta wnosi zaskakująco wiele do świata Marvel'a..
Zacznijmy od paru luźnych rzeczy takich ja kolejny gościnny występ Kaczora Howarda, czy niejako potwierdzenie starej teorii fanowskiej że Stan Lee jest obserwatorem (Watcher). Ale przejdźmy do rzeczy.. w drugiej części filmu Peter spotyka się z swoim ojcem i.. twist.. jest to zupełnie inna postać niż w komiksie! Ojcem Star-Lorda okazuje się nie książę Spartoi J'son a.. Celestial imieniem Ego (dodajmy że mocno przypominający Unicrona)! Mówiąc wprost Peter jest półbogiem (Eternal) i ogólnie mamy tam niezłe akcje. Jeśli ktoś zastanawia się jak może być to możliwe w kontekście multiverse Marvel'a? Kto wie? Może być tak dla przykładu że Spartoi od początku było tylko przykrywką dla Ego.. tak czy siak był to spory twist.