Filmu jeszcze nie widziałem, aczkolwiek z recenzji które czytałem wynika, ze zarzutem nie jest za dużo akcji, ale brak tych pozostałych, przegadanych elementów, które były de facto najistotniejszą częścią oryginału (o ile można tak nazwać adaptację mangi).
Z tego co pamiętam, w anime bohaterka w pewnych ujęciach była po prostu naga (zakładając, że maszyna może taka być), co poza tym, że ładnie wyglądało, było dość istotne dla ogólnej stylistyki... i znów, jeśli w filmie wycięto bądź solidnie przycięto warstwę filozoficzną, to rozbieranie bohaterki nie miałoby sensu.