Jeśli ktoś myśli, że mamy w Polsce rzetelne i obiektywne media, to znaczy że tak sobie tylko myśli.
Ustawą z dnia 11 kwietnia 1990 r. o
uchyleniu ustawy o kontroli publikacji i widowisk, zniesieniu organów tej kontroli oraz o zmianie ustawy - Prawo prasowe (Dz. U. z 1990 r. Nr 29, poz. 173) w Polsce oficjalnie przestała działać cenzura. Nastał czas normalności, w której powstały wolne media, mające ze sobą konkurować jakością oraz treścią. To w teorii.
Praktyka zaś przyniosła, to co przyniosła. Upolitycznienie mediów publicznych, wydanie pozwoleń ludziom o ciemnej przeszłości rodem z PRL na utworzenie głównych stacji telewizyjnych. Wreszcie podlizanie się Kościołowi Katolickiemu, poprzez danie zielonego światła Radiu Maryja na jego jasno określone zaangażowanie się polityczne. No i crème de la crème: proces sprzedaży krajowych i lokalnych mediów zagranicznemu kapitałowi, prowadzący do faktycznego opanowania przez niego rynku w Polsce.
Teraz oczywiście można by zacząć dywagować, czy jeśli coś jest zagraniczne a nie polskie, to jest lepsze lub gorsze, ale to zdecydowanie wykracza poza zakres tego newsa. Natomiast faktem jest, że parę lat temu zaczął się proces przywracania równowagi kapitałowej na rynku mediów, również w obszarze telewizji. W 2013 roku została uruchomiona
Telewizja Republika, mająca stanowić przeciwwagę ideologiczną dla tzw. telewizyjnych mediów głównego nurtu, jak przede wszystkim TVN i Polsat. Z większymi i mniejszymi sukcesami stacja działa do dziś, stanowiąc ciekawą alternatywę (o jasno sprecyzowanym światopoglądzie) zwłaszcza wobec TVN24. Jednak jak pokazują dane zawarte w raporcie
"Rynek telewizyjny w III kwartale 2016 r." opracowanym przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji w oglądalności szału nie ma.
Okazuje się też jednak, że o ile telewizyjne propozycje Republiki mogą być próbą zrobienia czegoś odmiennego co np. robi TVN24, co tylko w ogólnym odbiorze może podnieść poziom pluralizmu w mediach, to ze sferą internetową jest już gorzej. Zwłaszcza gdy pojawia się tam materiał, który jednoznacznie wchodzi w pole poruszane przez Trzynasty Schron.
Gdy słuszne skądinąd tezy o nierównościach społecznych i biedzie w Polsce, zostają przemieszane ze srogą fantastyką, w której o krok do kanibalizmu, to zaczyna być... schronowo. Bo to my zajmujemy się tu taką tematyką. Zawsze jednak na podbudowie literackiej bądź filmowej fikcji, pozwalającej modelować skrajne sytuacje, tak by zrozumieć mechanizm ich działania. Poważnej telewizji, i jej internetowemu wydaniu tak nie wypada.
Nie zabierajcie nam więc postapszego chlebka! 😥