Wszyscy znają Czarnoksiężnika z Kariny Oz.. seria najeży do jednej z najczęściej adoptowanych choć po dziś dzień za najlepszą uważa się wciąż wersję Disney'a, w swoim czasie było też głośno o musicalu Wicked, który nadał nowe światło klasycznemu złoczyńcy. Mamy tu zarówno adaptacje wierne jak i totalnie odjechanie.. tym razem mamy coś może nie nietypowego ale zdecydowanie ciekawego.
Zacznijmy od razu że jest to wersja opowiedziana na serio ze stosunkowo minimalistycznym podejściem do magii i dziwactw oryginalnej serii, a zarazem potencjalnie sporą ilością zgonów. Karina Oz przypomina tu w miarę normalne kostiumowo-nowożytne królestwo, może nie realistyczne ale i nie samo w sobie fantastyczne. Jedynym wyjątkiem jest magia która choć minimalistyczna to ma centralne znaczenie w świecie z historii. I tak.. Dorotka, będąca tu już dojrzałą pielęgniarką z miejscowego szpitala jest światkiem incydentu w który zamiesza jest jej matka która ją niegdyś porzuciła. Tak czy siak dziewczyna wraz z radiowozem i policyjnym psem zostaje wciągnięta do innego wymiaru gdzie ludzie w najlepszym razie są nieprzyjaźni a w najgorszym próbują ją zabić. Światem tym rządzi żelazną ręką tajemniczy Czarnoksiężnik, który choć nienawidzi magi i zwalcza wszystkich ludzi ją praktykujących jest w koalicji z wiedźmami, bowiem wszyscy boją się jednego.. ponownego nadejścia bestii która już wcześniej swą magią omal nie zrujnowała świata. Co ciekawe mimo ewidentnej odmienności i surowości, seria zachowuje sporą wierność samej historii w sprytny jednak sposób mieszając wątki z wszystkich książek dziejące się równocześnie i tym razem wzajemnie przeplatające. Od razu zaznaczę że choć znane z książek postacie występują to pojawiają się w historii w rożnych miejscach, dla przykładu bohaterka nie spotkała jeszcze Jacka (Drwala) mimo że już spotkała Czarnoksiężnika. To co jednak ważne to fakt że jak na razie w tej re-imaginacji twórcy są w stanie dostarczyć zajmującą historię. Zobaczymy jak seria potoczy się dalej..
