Autor Wątek: Godzilla Resurgence (Shin Godzilla)  (Przeczytany 1247 razy)

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Godzilla Resurgence (Shin Godzilla)
« dnia: 29 Grudnia 2016, 15:13:14 »
Najnowszy bo z tego roku Japoński remake Godzilli pod dyrekcją wielkiego Hideaki Anno znanego z Neo genezis Evangelion'a. Jak się udała całość?



Zacznijmy od tego że to film sztabowy, tzn. jest to podgatunek filmu katastroficznego w którym większość akcji obserwowana jest z perspektywy sztabu kryzysowego. Jest to niemalże wymarły gatunek zrealizowany w przypadku tego filmu perfekcyjnie z naprawdę sprawnie poprowadzonymi dialogami a nawet odrobiną biurokratycznego humoru jak choćby rząd Japonii ogłaszający że nie ma szans by potwór wylazł na powierzchnie w momencie gdy ten już to zrobił. Jeśli ktoś nie trawi tego stylu to szkoda, ale ja zawsze wolałem kino katastroficzne przedstawione w ten sposób bowiem nadaje to całości wiarygodności i oddolnej perspektywy desperacji.

Mimo że grafika w filmie jest dość słaba (czego fani japońskiego kina się z zasady spodziewają) to jednak film oglądało mi się znacznie przyjemniej niż jego Amerykański odpowiednik sprzed dwóch lat. Mówiąc już o designie Godzilli ten mi szczególnie nie leży, a myślę że warto z góry przestrzec na początku mamy do czynienia z jej larwą która wygląda jeszcze bardziej pasztetnie, ale spokojnie to dość szybko się zmienia a w sumie potwór jest na tyle przerażający i wymiatający że da się to szybko przeboleć (szczególnie finalny pokaz mocy potwora powala). Tu warto zważyć że Anno pozwolił sobie na kompletny remake serii (wbrew pozorom ta była rebootowana wielokrotnie ale nigdy w tej skali) i jak zauważa wielu krytyków ta Godzilla jest analogią Fukushimy, a nie Hiroshimy (przy czym nigdy to nie było prawdą ale wiecie o co biega). Zresztą ostateczny sposób pokonania bestii jest wprost analogią do Fukushimy i w mojej ocenie dowodem geniuszu reżysera.

Swoją drogą mocną stroną filmu jest pokaz militariów.. Anno zawsze był w tym dobry i choć JDF klasycznie zawodzi to nie robi tego w hańbie a z hukiem. Co warto również zauważyć to fakt że jest to pierwszy film z serii w którym pojawiają się Amerykanie i to nie tylko jako ci co chcą zrzucić atomówkę na Tokyo (choć chcą d'oh), ale również oni biorą czynny udział w walce z potworem, co bardzo się chwali reżyserowi dostrzegającemu fakt istnienia Amerykańskiej bazy w Japonii i wspólnego interesu ludzkości (Anno był też ewidentnie świadomy że film będzie wydany na zachodzie i angielski w nim brzmi jak angielski poza rzadkimi wyjątkami, jest też sporo białych aktorów w drugoplanowych rolach).

Ostateczna ocena.. nie tej nie dam, bo nie oszukujmy się, filmy z serii zawsze były poza kinem AAA. Jednak w ramach samej marki Shin Godzilla jak dla mnie znajduje się w czołówce pod każdym względem.. z wyjątkiem samego potwora ale pozwolę sobie na odrobinę nostalgia blindness. Polecam!