Autor Wątek: Warhammer - Age of Sigmar - recenzja  (Przeczytany 3012 razy)

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8804
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Warhammer - Age of Sigmar - recenzja
« dnia: 27 Września 2016, 01:53:43 »

Tekst napisał Veskern, wrzucił Squonk.

Warhammer Fantasy jest pierwszą, największą i najpopularniejszą grą bitewną wszech-czasów. Stary Świat przez ponad trzydzieści lat stanowił świetne medium i materiał źródłowy dla gier komputerowych i książek przybliżających nieprzerwaną, krwawą wojnę pomiędzy różnorodnymi nacjami i rasami.

Rok temu na rynku pojawiła się nowa wersja gry, umiejscowiona w warunkach całkiem dosłownie postapokaliptycznych, czym wzbudziła bardzo wiele kontrowersji. Jak zatem wygląda najnowsze dziecko Games Workshop po dwunastu miesiącach działania? I czy osoba zainteresowana światem gier bitewnych i planszowych powinna na nie zwrócić uwagę? Na te i wiele innych starałem się odpowiedzieć w niniejszej recenzji.

Warhammer - Age of Sigmar - recenzja.
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Warhammer - Age of Sigmar - recenzja
« Odpowiedź #1 dnia: 27 Września 2016, 08:49:46 »
Warhammer Fantasy nigdy mnie jakoś szczególnie nie obchodziło ale trudno się na ten temat nie wypowiedzieć:

Cytuj
Po znakomicie opisanej, wymyślonej i zaplanowanej zagładzie zwanej The End Times uniwersum Warhammera przestało istnieć.

Moje pytanie brzmi po co? Skoro jest to de facto nowy multivers to czy nie lepiej było by zrobić go po prostu tym? Dzięki temu ludzie którzy wyłożyli dziesięć koła na figurki mogli by sobie grać spokojnie, ba można by nawet coś im tam dorzucić a nową grę podobnie do Warhammera 40k można by sobie prowadzić równolegle. Tak więc pytam się po co? W przypadku apokalips w AD&D przenoszono całe komponenty więc jako tako miało to sens a i tak fani wciąż nie mogą wybaczyć im udupienia Planescapea.

Cytuj
Pojawiło się dużo "hejtu", spore pośmiewisko, i ogólny klimat ogłupiania znanego, mrocznego i nastrojowego jak wszyscy diabli uniwersum w coś, co z daleka przypomina Heroes of Might And Magic.

Którego HoMM? Tak wiem że chodzi o Ashen i choć podoba mi się tamtejsza kosmologia to w pełni zgadzam się świat ten potrafi być płytki jak but. Podobna kontrowersja w swoim czasie dotyczyła też tej serii po tym jak umarło Colony z tym że te w idiotyczny sposób zostało zabite już przez samo 3DO w HoMM4, więc ludzie i tak cieszyli się z wannabee z braku laku.

Cytuj
Wierzę w pewną, niepisaną zasadę dotyczącą gier planszowych, bitewnych czy karcianych. Najlepsza gra to nie są całe encyklopedie zasad, godziny nauki i słupki które trzeba praktycznie wbić sobie do głowy na pamięć. Naprawdę dobra gra towarzyska to taka, do której może dołączyć chętny po krótkim wprowadzeniu, przeczytaniu książeczki z zasadami w domu i posiadając taką przy sobie podczas gry jako punkt odniesienia w zabawie.

Pełna zgoda.

Cytuj
Z całym szacunkiem do fanów, ale pod względem rozgrywki w moich oczach oryginalny Warhammer Fantasy Battle był rozwleczony jak wnętrzności na drodze, skomplikowany jak okręt podwodny i nieprzystępny jak betonowa zakonnica. Był tworem w każdym aspekcie gorszym od cudownego, dynamicznego, prostego w nauce, a jednocześnie głębokiego Warhammera 40 000.

Dlatego szkoda że nie zmodernizowano go już wtedy bo obie gry dzielą jedynie cztery lata.

Cytuj
Pojawia się tutaj jednak pewien aspekt, że "gra dla każdego jest grą dla nikogo". W pewnym sensie z tym się nie zgadzam.

W pewnym sensie ja też.. niemniej jest to kwestia do debaty. Ogólnie stosuje się tu najczęściej sentencje "easy to learn, hard to master" czy też "unfolding game". Zasadniczo sprowadza się to do tego że podstawowa mechanika gry powinna być prosta i łatwa do opanowania, ale równocześnie powinna umożliwiać ona łatwy dostęp do bardziej skomplikowanych opcji czy taktyk. Posłużę się tu przykładem bijatyk bo to znany pod tym względem gatunek. Dobra bijatyka powinna zarazem pozwalać na intuicyjny button-mash dając się pobawić amatorom a zarazem oferować szereg technik dla zaawansowanych graczy. Bijatyki najczęściej przegrywają tu bądź to będąc trudnymi do opanowania (nie mając jasnego przejrzystego systemu podstawowych zrozumiałych ciosów) czy będąc grami prostackimi (kończąc się tylko na prostych zrozumiałych ciosach i nie mając czym zaskoczyć przeciwnika). Dodatkowo do zestawów problemów dochodzi to że prymitywna taktyka nie powinna być skuteczniejsza od zagrań taktycznych, co też się czasem zdarza.

Cytuj
Jednak z perspektywy kogoś kto interesuje się tym hobby kilka ładnych lat powiem tyle, że Age of Sigmar mógł z pewnością zostać zaprojektowany lepiej. Nie tyle zamieniając bazę fanów z Battlowych "hardkorowców" na AOSowych "każuali", tylko próbować pogodzić jedną bazę z drugą. Popatrzcie sami, że co chwila pojawiają się tutaj odniesienia do Warhammera 40 000. Nie tylko dlatego, że 40ka jest moim numerem jeden, ale też dlatego że jej podejście do zasad jest, cóż... lepsze. To gra potrafiąca jednocześnie być turniejową, towarzyską, zaprojektowaną pod każdą ilość modeli - czy starcia oddziałów czy ogromnych armii, oraz na dłuższą metę ciekawsza. Zamkniętym w sobie doświadczeniem, nie zaś "wstępniakiem do czegoś większego".

Pełna zgoda.. z tym że to czy omawiana gra jest "wstępniakiem do czegoś większego" jest również kwestią debaty? Problem z grami casual jest to że często nie próbują nawet uczyć złożonych taktyk a po wywaleniu pół koła na figurki do samouczka może być to bardziej barierą niż pomocą.

Cytuj
Oraz, przede wszystkim - czy interesuje Was bardziej Fantasy z kilkoma oryginalnymi pomysłami, jednak w chwili obecnej dość dalekie od "Fantasy Post-Apo", czy też Sci-Fi bardzo intensywnie pomieszane z wątkami Post- i Apokalipsy.

Tu używałbym tego pojęcia bardzo ostrożnie.. postapo nawet w wersji postnuke jest samo w sobie już fantazy. Same wątki apokaliptyczne są częstym tematem fantastyki a powodem dla którego postnuke traktuje się jako osobny gatunek jest właśnie jego relacja do świata rzeczywistego (nie koniecznie na poziomie fikcji ale jednak).