"Dopóki nie zgasną gwiazdy" to kawał solidnej, wartościowej literatury postapokaliptycznej. Książka
Piotra Patykiewicza potwierdza, że w tym rodzaju polska fantastyka trzyma się mocno. Bardzo mnie to cieszy.
Akcja powieści rozgrywa się w dość odległej przyszłości, w której świat po, jak się wydaje z początku, dość enigmatycznej zagładzie skuty jest wieczną zmarzliną i tonie pod zdradzieckimi połaciami śniegu. W tym skrajnie nieprzyjaznym świecie, wysoko w górach przyszło żyć nastoletniemu Kacprowi. Na drodze ku dorosłości chłopcu przyjdzie zmierzyć się nie tylko z wymagającą i bezwzględną rzeczywistością po zagładzie, ale i jej pełnymi uprzedzeń oraz (nie)wiary mieszkańcami.
Patykiewicz - choć sam tego nie potwierdza - garściami czerpie z najlepszych współczesnych utworów fantastycznych. Konstrukcja akcji przywodzi na myśl
"Metro 2033". Kolejne miejsca odwiedzane przez protagonistę to swoiste postapokaliptyczne polis, różniące się od siebie na wszelkich poziomach egzystencji, z jedynym wspólnym mianownikiem w postaci ciągłej walki o przetrwanie. Wszechobecny śnieg kojarzył mi się z
"Korzeniami niebios", ale i nasuwał analogie do
"Gry o tron" (podobnie dziecięcy bohater). Wzorce wybrał więc sobie autor bardzo zacne.
Niemniej jednak
"Dopóki nie zgasną gwiazdy" to utwór mocno autorski. Wyróżnia go przede wszystkim narracja - staranna, bardzo bogata, obfita w szczegóły, chwilami zahaczająca o poetycką prozę. Patykiewicz rozkoszuje się opowiadaniem, pozwalając rozsmakować się w nim także czytelnikowi. Na tle wielu polskich powieści fantastycznych, z jakimi miałem styczność w ostatnim czasie ta charakteryzuje się naprawdę wysokim kunsztem. Za to głęboki ukłon w stronę autora.
Także pozostałe elementy powieści utrzymane są na wysokim poziomie. Konstrukcje świata przedstawionego i bohaterów może nie trącą oryginalnością, ale rozpisane są pieczołowicie. Popularny zabieg uczynienia protagonistą osoby o kształtującej się jeszcze osobowości spełnia swoją rolę. Czytający zdaje się zmieniać wraz z rozwojem głównej postaci. Gorzka wymowa i dobitne przesłanie pozostają z odbiorcą na długo po zakończeniu lektury. Wszystko to składa się na bardzo dobra książkę postapo i - mam nadzieję - jest zaczynem wspaniałego uniwersum. Polecam!