Adam Mickiewicz, gdy w latach dwudziestych XIX wieku przemierzał ostępy Krymu, zapewne nie przewidywał, że prawie 200 lat później jego śladami podąży redaktor Trzynastego Schronu
Chrzysztof. Miejsce to kojarzyłoby się dziś tylko smakoszom historii z czasów Pierwszej Rzeczpospolitej, jako siedziba groźnej ordy tatarskiej, gdyby nie wydarzenia z ostatnich tygodni.
Reasumując więc - TAK - nasz człowiek tam był, a co widział to przekazał Wam. Parę lat temu wrzuciliśmy już relację Chrzysztofa
z wyprawy do krymskiego miasta Szcziołkino, w którym "straszy" kompleks niedokończonej elektrowni atomowej. Okazało się jednak, że Chrzysztof w swoich zasobach ma też zdjęcia z portu rosyjskiej marynarki wojennej z Sewastopola. No cóż - rosyjskiej - nie ukraińskiej, gdyż Krym nie wchodząc w polityczne dywagacje, rosyjski pod względem zamieszkującej go ludności w większości jest. A na pewno takiej, która wobec zmieniającej się sytuacji, będzie musiała się narodowościowo określić.
Baza marynarki w SewastopoluZobacz także:Krymskie pustkowia