Autor Wątek: Tekstem go!  (Przeczytany 3514 razy)

Adam

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 479
    • Szepczący w ciemności
Tekstem go!
« dnia: 02 Lutego 2014, 14:01:37 »
Co by rozmowa nie była jałowa, dyskusję o grach tekstowych rozpocznę od linku do artykułu, który mnie dość zaskoczył. Otóż gry tekstowe próbują się przebić do szerszej rzeszy odbiorców. Bo to, że nadal powstają, nie jest tajemnicą, ale dotąd była to nisza nisz, a teraz ktoś chce z tym wyjść do ludzi.

Właściwie warte uwagi są moim zdaniem wszystkie odmiany tekstowych gier, od przygodówek w typie Hobbita po MUDy i inne podobne wynalazki. Czy jest jeszcze jakieś zainteresowanie tego typu produkcjami, czy to tylko pobożne życzenia twórców? Czy gra złożona z samych literek by się przyjęła? Osobiście nie mam zdania na ten temat - sam z ogromną chęcią bym w coś takiego zagrał, widzę też jak popularność zyskują gry oparte na kreowaniu opowieści, nawet kiepskie graficznie (nie czarujmy się, pod względem wizualiów Walking dead arcydziełem nie było), nawet niezbyt interaktywne (bo wyboru czy postać zginie teraz czy za dwadzieścia minut nie uznaję za jakiś kluczowy). Tekst daje z kolei ogromne możliwości interakcji i wpływania na wizerunek świata przy praktycznie zerowych lub bardzo niewielkich kosztach. Z drugiej jednak strony, gry tekstowe, mimo że wykorzystują potencjał, cieszą się popularnością mniejszą nawet niż klasyczne przygodówki, do niedawna jeszcze powszechnie uznawane za martwe. Nawet przyozdobienie grafiką nie pomaga - powieści wizualne owszem, święcą tryumfy, ale głównie w Japonii, a na przykład moja próba stworzenia gry przygodowej opartej na tekście, ale wzbogaconej o (słabą co prawda, ale za to czytelną) grafikę nie spotkała się z jakimś większym zainteresowaniem.

Czyżby to był znak czasów? Bo gry tekstowe wymagają jednak trochę wysiłku, a my dzisiaj wysiłku nie lubimy, a jeśli już, to głównie zręcznościowy. Gracze boją się zaangażowania, historii, której mogą coś dać od siebie, w którą trzeba będzie się wkręcić, zatrzymać, poczytać, poznać. W końcu za spadkiem czytelnictwa czy chcemy czy nie, będzie szedł spadek zainteresowania innymi formami słowa pisanego. Smutne, ale prawdziwe.

A może się mylę i ludzie tylko czekają na dobrą grę tekstową, w obcowaniu z którą nie będzie przeszkadzała bariera językowa. Bo z polskich przedstawicieli gatunku warte uwagi są głównie MUDy i Otchłań, cierpiąca jednak na przypadłość MUDów właśnie - mało czytelne poruszanie się po mapie i konieczność ciągłego rozrysowywania map, które to mnie osobiście odrzuciły od gry, która przyciągała mnie swoimi innymi zaletami. Nie mogłem wciągnąć się w historię kiedy co rusz gubiłem się w zaułkach miasta.

A gdyby powstała gra tekstowa pozbawiona tych wszystkich wad? Którą czytałoby się jak dobrą książkę, z polskim językiem i dobrym parserem komend? Która pozwalałaby na swobodę, jednocześnie nie tracąc złożoności fabuły?

Cóż... wydaje mi się, że skończyłaby tak, jak kończą dobre książki właśnie - z dobrą kampanią reklamową sprzedałaby się nędznie w porównaniu do prostych zręcznościówek, a bez nie miałaby nawet szansy skończyć jako makulatura ze względu na cyfrowy nośnik. A teraz proszę, niech ktoś mnie przekona, że się mylę...

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Tekstem go!
« Odpowiedź #1 dnia: 03 Lutego 2014, 01:12:28 »
Ciekawy temat.. moje zdanie, bynajmniej jako osoby nie unikającej tekstu w grach jest takie że to była, jest i będzie nisza. Japońskie interaktywne wizualne nowele wniosły co nieco świeżości do tematu pokazując że da się wprowadzić nieco koloru do tekstowych gier, ale te mimo wszystko poza Japonią szału nie robią nawet na rynku Indie, gdzie takowe pojawiają się od czasu do czasu (w Japonii jest nieco odmienna kultura czytelnicza z mangami robionymi w większości pod osoby starsze). Problem w tym że to nie jest alternatywa dla normalnych gier, ale alternatywa dla czytelnictwa właśnie.. choć może kogoś do czytania przyciągnie? Tak czy siak największym grzechem wielu tekstówek wciąż pozostaje nie to że ludzie nich chcą czytać, ale sam tekst jest sztuką dla sztuki.. nawet ja najczęściej przeklikuję opisy zadań typu przynieś/podaj/pozamiataj.. w tego typu grach jest wszak ważne coś takiego jak klimat i muszą być powody by chcieć czytać ten tekst (np. faktyczne zadania w nim opisane).

Glassius

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 1198
  • Pozwólcie nam zostać Waszymi przyjaciółmi.
Odp: Tekstem go!
« Odpowiedź #2 dnia: 03 Lutego 2014, 02:18:43 »
Grałem w takie gry i od każdej odrzuciło mnie to samo: jeden obraz wart jest tysiąca słów. Po co skupiają się tak dokładnie na tym, jak wygląda mapa otoczenia, co widzę, co czuję? Tym zajmują się gry z grafiką! Rezro ma rację: gra tekstowa to konkurencja dla książek, a nie dla gier. Dobra gra to byłaby w stylu "Wiedźmina", bo Sapkowski skupia się dialogach. Zła, a w taką większość grałem, to

Jedyne, które mi się podobały gry tekstowe, zawsze były jajcarskie. A wszystkie poważne starały mi się dokładnie opisać "zakurzoną, mosiężną klamkę w stylu secesyjnym w dębowych drzwiach, wzbudzających wrażenie od dawna nieużywanych". Mało, na oficjalnej stronie jednej z takich gier zachęcano moderów, by właśnie takie rozbudowane "budujące klimat" teksty walić. Coż, miłośników walenia głową w kamień też się znajdzie, ale podobnie jak z miłośnikami "tak" pisanych gier tesktowych: dużo ich nie ma.
Skipper: You're from the future! Tell me, does the earth become the post-apocalyptic wasteland, terrorized by the roguing bands of the radioactive mutants?
Kowalski: Eee, no
Skipper: Oh...

Adam

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 479
    • Szepczący w ciemności
Odp: Tekstem go!
« Odpowiedź #3 dnia: 03 Lutego 2014, 15:51:26 »
Problem generalnie wynika z tego, że osoby zbierające się za pisanie gier częstokroć nie powinny... zabierać się za pisanie  :D Wbrew pozorom, żeby napisać coś sensownego trzeba sporych umiejętności i odrobiny talentu, co nie zawsze koresponduje ze zdolnościami i talentem programistycznym. I zgadzam się, widać to zwłaszcza w polskich mudach, gdzie na opisy lokacji nikt nie patrzy, bo na szczęście wszystko co trzeba jest ładnie wylistowane innym kolorem, bez waty słownej.

Jednakże - trafiliście w złe miejsce. Anglojęzyczne interactive fiction zwykle nie mają problemu bezsensownych opisów, bo opisów tam prawie nie ma. Za przykład może posłużyć poniższy fragment rozgrywki z gry "Lost Pig" opowiadającej historię orka, który musi złapać świnię-uciekinierkę i zanieść ją z powrotem do wioski.

>look

Hole
Grunk at bottom of deep, dark hole. It even smell like deep, dark hole. There
some light that come from tunnel to east; that how Grunk see where Grunk at.
Look like there maybe stairs at west side of hole that go up to outside, but
them all broken now. There big crack in ground near stairs, too.

Pig here too.

>up
Grunk try climbing up broken stairs, but that too hard when Grunk carry stuff
too.

Pig lie on ground and stretch out. Look comfy. Then it get back up again.

>grab pig
Grunk look away from pig. Then walk sideways at pig. Grunk hope that pig get
confused, think Grunk going other way. But when Grunk get to pig, pig already
someplace else!

Jak widać, opisy są naprawdę skrócone do minimum. Jeśli ktoś chce dokładniejszych, wpisuje "look" i dostaje ten forsowany w naszych realiach przydługi opis. A ta gra pokazuje przewagę tekstówek nad grafiką - potrafią pokazać świat oczami bohatera. Tutaj narracja w stylu "Grunk jeść i pić, łapać świnię, świnia dobra" robi moim zdaniem więcej klimatu niż cała oprawa graficzna Of orcs and men. Ale tym, co mnie najbardziej urzekło jest swoboda. Gra zaczyna się na skraju lasu, w którym skryła się świnia. Postanowiłem, że po prostu podpalę las i... udało się. Las się spalił, razem z nim cała wioska orków, przegrałem grę, ale przynajmniej Grunk miał na kolację pieczoną świnię. Która graficzna gra bez budżetu na animacje pożaru i przerywniki filmowe by na to pozwoliła?
« Ostatnia zmiana: 03 Lutego 2014, 15:53:33 wysłana przez Adam »

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Tekstem go!
« Odpowiedź #4 dnia: 03 Lutego 2014, 18:47:50 »
Jednakże - trafiliście w złe miejsce.

Trafiliśmy w dobre miejsce bo problem istnieje. Nikt nie mówi że nie ma dobrych gier tekstowych (np. stosujących podane przez ciebie rozwiązanie), ale że nie jest to gatunek który ma się szansę przebić nawet w wersji wizualnej, bo jak fani tworzyli i grali w tekstówki, tak tworzą i grają dalej, jak mainstream ignorował ten gatunek tak robi to dalej i jak nadmierne opisy były problemem tak są dalej.. nie zawsze i nie wszędzie ale są. Nie miałem w zamiarze krytykować tekstówek.. sam lubię paragrafówki i wiem jakie są ich zalety.. no ale nisza to nisza.

Czy projekt o którym wspomniałeś ma szansę się przebić? Bardzo bym się zdziwił, niemniej ze względu na koszta raczej twórcy nie będą zbytnio stratni (o ile nie przegną).