Bezpośredni link do newsa-----
15 czerwca ubiegłego roku podaliśmy informację o tym, że zanim zostanie zrobiona czwarta część "Mad Maxa", to światło dzienne zobaczy gra komputerowa nawiązująca do filmu.
Jednak jak widać, pomysłodawca tego całego przedsięwzięcia (jak i poprzednich Maxów) - George Miller - nie jest w ciemię bity i po co ma sobie dwa razy dawać tą samą robotę. Lepiej pójść na całość i za jednym zamachem zrobić film, grę komputerową oraz co tam jeszcze w to wejdzie. I jak podał serwis
FilmWEB, "maksiowa czwórka" nie będzie filmem aktorskim, ale animacją łączącą w sobie zachodnie technologie z japońskimi klimatami anime. Do tego całość zostanie zrealizowana w technice 3D.
Nie mówcie tylko, że jesteście tym zdziwieni czy rozczarowani. W końcu dziś półki sklepów komputerowych uginają się o gier "filmowo podobnych" - jak choćby Fallout 3 - pierwsza perspektywa i te sprawy, by lepiej wczuć się w klimat. Czemu więc nowy Mad Max nie mógł by nawiązać do tych koncepcji, a widz w kinie nie mógł by się poczuć jak na kanapie z padem od konsoli?
Cynk do newsa zapodał
Smutny.