To fakt że jest wiele interpretacji, ale nie jesteśmy chyba mistykami więc należy brać pod uwagę kontekst kulturowy (w końcu Mickiewicz pisząc "czterdzieści i cztery" nie miał na myśli Obamę tylko siebie). A fakty są takie że chrześcijańscy i żydowscy mistycy z tego okresu nie prorokowali jakiejś tam Apokalipsy za tysiąc lat, tylko uważali że to oni żyją w czasach Apokaliptycznych. Stąd Jan pisząc o bestii opisywał faktyczną osobę jaką był wrogi im cesarz Rzymu, a nie jakiegoś Lutra czy kogokolwiek... swoją drogą powszechnie popełnianym przez chrześcijańskich mistyków błędem jest zapominanie że Jan prorokował nie jedną, ale dwie bitwy Apokalipsy... pierwsza która zajmuje zdecydowanie większość objętości pisma miała się skończyć upadkiem nierządnicy-Babilonu (ok. V w.) zaś po tysiącletnim królestwie (Średniowiecze?) miało dojść do odbudowania się sił Szatana-Smoka (swoją drogą właśnie około XV w. zaczął odbudowywać się imperializm europejski) i kolejnej tym razem ostatecznej bitwy ze złem (niektórzy uważają że to był okres wojen światowych)... przyjmując tą interpretację czeka na nas nie tyle kolejny konflikt co sąd ostateczny i nadejście niebiańskiego Jeruzalem (zapewne w skutek zrozumienia przez ludzkość błędów popełnionych w przeszłości).