Autor Wątek: Obywatelski protest niepłacenia za abonament. Bp Mering przeciw Nergalowi w TVP  (Przeczytany 15534 razy)

Aq

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 955
Odp: Obywatelski protest niepłacenia za abonament. Bp Mering przeciw Nergalowi w TVP
« Odpowiedź #20 dnia: 15 Września 2011, 18:38:48 »
Ale to nie jest chyba protest przeciwko temu, że Nergal występuje w tym programie tylko dla tego, że występuje w nim osoba, która podarła Biblie. Po co to drzeć książki to ja nie wiem.
The world is changed. I feel it in the water. I feel it in the earth. I smell it in the air. Much that once was is lost, for none now live who remember it
Darkness crept back into the forest of the world. Rumor grew of a shadow in the east, whispers of a nameless fear, and the Ring of Power perceived. Its time had now come.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Obywatelski protest niepłacenia za abonament. Bp Mering przeciw Nergalowi w TVP
« Odpowiedź #21 dnia: 15 Września 2011, 20:36:14 »
tylko dla tego, że występuje w nim osoba, która podarła Biblie. Po co to drzeć książki to ja nie wiem.

A ja ostatnio widziałem film historyczny w którym Polscy aktorzy przebrani za Sovietów podeptali Polską flagę... czy należy więc skazać ich za zdradę i bezczeszczenie Polskiej flagi? Nie sądzę... tak samo jak nie sądzę by i ten incydent z Nergalen stanowił problem, szczególne że nie miał bynajmniej publicznego charakteru... wszak równie dobrze w takim układzie Sataniści mogą twierdzić że eucharystia obraża ich uczucia religijne (wszak z ich perspektywy należy na nią nasikać i spalić, a nie spożywać).

Dlatego cała ta afera z Nergalem to nic innego jak przesada ze strony KRK...
« Ostatnia zmiana: 16 Września 2011, 09:37:01 wysłana przez Rezro »

Morbid

  • Porucznik - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 410
Odp: Obywatelski protest niepłacenia za abonament. Bp Mering przeciw Nergalowi w TVP
« Odpowiedź #22 dnia: 16 Września 2011, 06:20:15 »
I dobrze, tylko pobieżnie lookłem na cały artykuł gdyby nie fakt że się do roboty spieszyłem to pewnie bym tego betonu tutaj nie wrzucał ;P


moc! ;D

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8804
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Odp: Obywatelski protest niepłacenia za abonament. Bp Mering przeciw Nergalowi w TVP
« Odpowiedź #23 dnia: 16 Września 2011, 23:25:52 »
A ja ma pytanie. Czy to aby nie jest TEN Jacek Piekara od inkwizytora Mordimera ??
Jak każdy dostanie kiedyś klapsa od "tej sfory z Czerskiej", to też się staniem TYM  :zwr
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8804
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Odp: Obywatelski protest niepłacenia za abonament. Bp Mering przeciw Nergalowi w TVP
« Odpowiedź #24 dnia: 08 Października 2011, 02:54:59 »
Jak pisałem tego posta o Piekarze, to żyłem jeszcze w całkiem innym świecie. Zaś już po południu okazało się, że znalazłem się w takim gównie, jakiego beczkowóz "miejskiej zieleni" nigdy nie widział  :/

Piszę tutaj o tym, choćby dlatego, że to co wyczytałem na blogu Piekary mocno obniżyło mój ranking jego osoby. Albo inaczej - wpierw mocno mnie to wytrąciło z równowagi - że osoba taka jak on, czyli potrafiąca pokazać, że miłość do Ojczyzny, może się przebić przez "mieszaninę spermy, kału i krwi" w jakim źli ludzie ją unurzali. Że osoba, która śmiało i niekonwencjonalnie potrafi w swojej twórczości wyrażać własne poglądy, okazuje się być małym, politycznym frustratem, mającym mokro w gaciach na widok machającego paluszkiem Kaczyńskiego, a dostającym piany na słowo "Michnik" (ja ogonem na niego merdam, jak i na Panie Prezesie nie sram - ci ludzie obaj mają coś mądrego do przekazania mimo wszystko). I do tego ma gówniane pojęcie o muzyce, bo choć przekaz Behemotha a i sam Nergal to takie "pierdzenie na łące o poranku", to jednak goście są jakąś polską marką w metalowym półświatku, który ma swoich wiernych i oddanych fanów. I  na pewno jak Nergal z ekipą pojedzie do Stanów, to na jego koncerty przyjdą ludzie, a nie jak na "recitale" Górniak czy Urbańskie spędy przypadkowych osób liczące, że one pokażą.

Tylko, że jeśli Piekara to tak naprawdę frustrat, któremu pomyliła się stylizacja opisu prawdziwego życia, z fikcją świata Mordimera (którego nie może zakończyć zresztą, tylko męczy to wydając kolejne prequle, preprequle a być może i ma w zanadrzu cykl powieści o dziadku naszego dzielnego Sługi Bożego  :hyh), to kim byłem ja - tak się podniecający jego publicystycznym bełkotem?  ???

Jeśli za Nergalem stoi zło - choć według ks. Bonieckiego jest on tylko pozorantem - to na pewno zło się uruchamia w takich Piekarach czy Meringach. Oczywiście poprzez głupotę  :D

PS.
A tak w ogóle, to ten program jeszcze leci w TV? Coś tam w dzisiejszym Fucktcie było, że Nergal jakieś gówniane show zrobił czy tam jakaś niunie na teledysku po dupie smyrał i już polityczni pajace się trzęsą z oburzenia o "obrazie ich uczuć i wartości", zaś prezes TVP spina dupę na całego i grozi paluszkiem producentowi programu  ;D

Wystarczyłoby o Nergalu nie mówić nic przez tydzień, i facet wraca do ciężkiej orki na scenie i tam się sprawdza czy jest szczery w swoim przekazie dla fanów, a nie się udziela jak jakiś medialny pajac.

=====
I dobrze, tylko pobieżnie lookłem na cały artykuł gdyby nie fakt że się do roboty spieszyłem to pewnie bym tego betonu tutaj nie wrzucał ;P


moc! ;D
Modlitwa na głupotę to dobre lekarstwo, tylko nie na JuTubie, a w ciszy i w swoim sercu.
« Ostatnia zmiana: 08 Października 2011, 02:58:40 wysłana przez Squonk »
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

Cichutki Spec

  • ...od psychotroniki
  • Podporucznik - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 309
  • Przyczajony snajper, ukryty zbok
Odp: Obywatelski protest niepłacenia za abonament. Bp Mering przeciw Nergalowi w TVP
« Odpowiedź #25 dnia: 08 Października 2011, 13:36:43 »
W tym całym "konflikcie" (cudzysłów wskazuje, że ów spór został sztucznie rozdmuchany i jego wielkość to w dużej mierze zasługa "czwartej władzy") trudno szanować na 100% którąkolwiek ze stron. Na 50% można i ani ciut więcej.

Po pierwsze: telewizja.
To, że TV państwowa nigdy nie będzie niezależna całkowicie od finansujących ją polityków, to jasna sprawa. Ale zachowanie "chciałabym i boję się" żenuje. Jaka ma w końcu być ta "linia programowa" TVP SA? ??? Oświatowo-misyjna, etyczno-misyjna, schlebiająca tanim gustom czy jaka wreszcie? W krajach arabskich nie certolą się z ludem i cenzurują wszystko, jak leci, a z kolei w USA - bywa całkiem odwrotnie.  :P Przynajmniej jakaś decyzja jest. Tutaj TVP ściąga formaty programów z Zachodu, w momencie kiedy notują one spadek oglądalności, bo nastąpił przesyt (bingo po prostu), z drugiej strony - aspiruje do miana "mediów inteligencji", inwestując w filmy z Cannes nadawane o drugiej w nocy i stare westerny do południa w niedzielę. TVP Kultura zaś dostaje ochła... e, skrawki (nie obrażajmy pieska:p) i w praktyce trzeba by być wiecznym studentem albo totalnym rannym ptaszkiem, żeby obejrzeć ich ramówkę (przyznajmy, że po części też zbyt pompatyczną i drętwą, choć np. stare kabarety albo mało znane dramaty bywają miodzio).
Najlepiej by było chyba, gdyby TVP zdecydowało się na profil oświatowo-misyjny, bez aspiracji do moralnego wychowywania narodu. Czyli: dajemy filmy i programy z uznanym znakiem jakości (Oscary, Cezary, Lwy, dorobek reżyserski, "patyna lat" - jako wyróżniki), a odstępujemy od całej otoczki konserwatywno-religijnej. Tylko, że to jest możliwe dopiero za dwa, trzy pokolenia i wcale nie chodzi tu o "pisiory" czy innych prawicowych "katoli" trzęsących naszym polskim grajdołkiem, ale o mentalność nawarstwioną przez wieki i lata, która jest spadkiem po latach narodowo-wyzwoleńczej-chrześcijańskiej mitologii i najlepiej widać ją nie na salonach, ale w wielu polskich rodzinach z dużym wskaźnikiem dewocji. Ani sama religia, ani sam patriotyzm, ani sam profil polityczny danego obywatela nie ma tu nic do rzeczy - bo są i oświeceni katolicy, i mądrzy pisowcy, i żarliwi patrioci z dużym wskaźnikiem intelektu - dopiero konglomerat tych cech tworzy koktajl Mołotowa. Dodajmy do tego jeszcze powolne tempo zmian w samym Kościele; w krajach takich jak Polska, Włochy czy niektóre kraje Ameryki Południowej - upłynie o wiele więcej lat, zanim wyrówna się poziom laicyzmu i religijnego twardogłowia.

Sama oferta TVP jest wciąż lepsza niż konkurencji. Pomijając wszelkie odcienie polityczne, zależne od aktualnego składu rządu, takie choćby Wiadomości - mają więcej newsów, obszerniejszych, w wielu wypadkach rzetelniejszy warsztat dziennikarski. TVN np. wycina wiele rzeczy, które pokazuje publiczna, natomiast bardzo często napompowuje do granic możliwości newsy drugiej i trzeciej kategorii, a do tego ma bardzo "sensacyjny" układ treści. Wyśmiewane seriale babć i cioć w swojej kategorii wciąż są lepsze niż patenty wzorowane na zachodnich, których pokolenie naszych mam i babć nie "złapie". Zresztą, ja wcale nie jestem wrogiem seriali jako takich. Kultura alternatywna ma wstrząsać i niepokoić, popkultura ma uspokajać i dawać nadzieję. Nie ma nic zdrożnego w tym, że pani Krysia sobie ogląda "M jak Miłość" - serial z dobrymi, jakby nie było, aktorami, w większości do przyjęcia wątkami fabularnymi (chociaż zdarzają się i mocno niewiarygodne, "meksykańskie"), trafioną scenografią (dom samotnej matki, starszej pani, wygląda inaczej niż dom biznesmena. Przegięcia, oczywiście są, w "Barwach szczęścia" na przykład, ale i tak nie da się ich porównać z żenadą telenoweli brazylijskich). Panie Krysie z piątego takimi Krysiami już są, można wcisnąć taką panią Krysię w ramy kultury wysokiej i kazać jej siąść przed dziełem Mrożka, ale to tylko ją unieszczęśliwi, a zdenerwowana i zmęczona pani Krysia włączy sobie coś z Fernando i Isaurą w rolach głównych i to już będzie wybór gorszy niż w swojej klasie całkiem niezłe produkcje Łepkowskiej.

Kopiowanie gwiazdorskich formatów talent shows to jest już właśnie ściąganie Isaur i Fernandów do Leśnej Góry. Sporo tych programów widziałam, w momencie, kiedy osiągnęły już nasycenie uniemożliwiające ich śledzenie, przestałam. Ale taka "Szansa na sukces" z czarująco nobliwym i jednocześnie bardzo "młodzieżowym" (w tej dobrej wersji) Wojciechem Mannem czy "Bitwa na głosy" z profesjonalnym Urbańskim i niesamowitymi głosami uczestników - to produkcje na poziomie. Jednak do Opola zaczęto zapraszać Dodę, z Sopotu zrobiono mix starego dicha i MTV, a potem zdecydowano się na gwiazdy na lodzie.

Tylko, że wszystko to zaczęło się wypalać i zdecydowano się - bezjajecznie zupełnie - na Nergala.

Teraz o nim, czyli o drugiej stronie.
Nie odmawiam ani talentu, ani wrodzonego uroku, ani intelektu Darskiemu. Behemotha nie słucham, ale raczej nie jest to dziesiąta liga. I tutaj Piekara przegiął - chociaż zgadzam się, że TVP - jeśli już swoją "linię" ustaliła - powinna się jej trzymać. Bo lepsze określenie się niż lawirowanie.
Z punktu widzenia filozofii, którą reprezentuje Nergal, to wszystkie jego decyzje jak najbardziej wpisują się w nią. Można o nim mówić, że jest niewiarygodny itepe, ale ten rodzaj satanizmu, pod którym Darski się podpisuje (o ile rzeczywiście tak jest, bo może z twórczości wynika co innego, nie zgłębiałam^^) zakłada właśnie, że pojęcia takie, jak wiarygodność, honor czy zasady nie istnieją, zasadą numer jeden jest zasad brak. Chaos, hedonizm, droga lewej ręki, cios w plecy - to wszystko zakłada immoralizm, brak kodeksów. Dlatego - o ile rzeczywiście wszystko to wpisuje się w filozofię owego satanizmu "oświeconego" - Nergal ze swojego braku wiarygodności tłumaczyć się nie musi nikomu. To, że ja zachowania faceta nie akceptuję, że uważam go za niewiarygodnego - to jest mój pogląd, zakorzeniony w mojej filozofii. Gdybym wyznawała tę, co Nergal... To mogłabym rzec, że pociągam za sznurki, a wy biegacie, obserwatorzy moich wyczynów, jak wam zatrąbię, skoro tyle gadacie o mojej wiarygodności w świetle teorii, która opowiadania się nikomu i niczemu nie zakłada.

Co innego kościół i katolicy. Tutaj wcale się nie dziwię stanowisku tej części kleru i wiernych, którzy widzą zagrożenie w promocji Nergala. Bo podział na satanizm bez osobowej roli Szatana, jako filozofię "innej drogi) i na satanizm z czczeniem Wielkiego Zuego - nie ma z punktu widzenia kwestii wiary żadnego znaczenia, jeśli, po pierwsze, odrzuca się zwierzchność Boga, po drugie: występuje przeciw niemu, drąc Biblię na przykład. Co do decyzji TVP można się spierać, czy miała obowiązek szanować interesy katolików (bo nie jest obecnie ani pro-katolicka, ani laicka, ani alternatywnie do katolicyzmu religijna, próbuje być wszystkimi trzema na raz i średnio jej to wychodzi, niemniej, uważam, że pomysł łączenia Nergala, dni papieskich i Dody na lodzie jest bezjajeczny w państwie, które ma konkordat i tak silne związki z kościołem kat.), natomiast protesty biskupów (pomijając wszystkich tych, którzy mają w nim polityczny interes) uważam za całkowicie zasadny. Jeśli jesteś szczerym wyznawcą katolicyzmu, to mając do wyboru tak szeroką ofertę talent shows, nie wybierzesz programu z Nergalem i będziesz bronić swoich zasad. W świetle wiary katolickiej tak to właśnie jest, że "zły między owce wnijdzie". Ni mniej, ni więcej. Kiedyś przeczytałam taki cytat, według którego powinno się być Żydem, komunistą, anarchistą czy złodziejem - ale powinno się być kimkolwiek serio, a nie po trochu.

Tu po trochu są wszyscy: Nergal (nie tyle jako satanista, ale alternatywny muzyk), Piekara (z jednej strony antykatolik, z drugiej "cięty" publicysta - tak cięty, że obraża zespół, choć krytykę dałoby się poprowadzić i bez tego, z... eee, trzeciej? - wyrocznia etyczna?), wierni, zacieszający z Dody i Nergala oraz chodzący do spowiedzi raz na ruski rok plus TVP - pramacierz frygijska o stu piersiach. Właściwie to najbardziej na miejscu są ci biskupi, którzy (nie zajrzę im w czerep, nie wiem czy robią to z polityki, no cóż), księża i wierni, którzy - choć to się nigdy nie spodoba ateistom czy antyklerykałom - wnioskują o owo sławetne "zaprzestanie obrazy uczuć religijnych". Brzmi fanatycznie, ale tak to jest z religią katolicką - wóz albo przewóz. A że nie ma u nas protestów innych grup religijnych? Raz, że nie ma wiele tych grup, dwa, że one takiej ortodoksji często nie mają "wpisanej w rejestry" (w satanizmie Nergala istnieją zupełnie inne priorytety, buddyści zakładają roztopienie się w nirwanie, dla nich cała doczesność to wsio rawno, nie mamy muzułmanów, zdolnych do podpalania kościołów).

Program widziałam przez parę sekund raz. Nic odkrywczego, wątpliwej rzetelności jury plus trochę utalentowanych uczestników. ;)

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Obywatelski protest niepłacenia za abonament. Bp Mering przeciw Nergalowi w TVP
« Odpowiedź #26 dnia: 08 Października 2011, 14:30:17 »
Nie jestem znawcą, ale z tego co się orientuję to Darski nie jest Satanistą tylko Thelemitą. Oczywiście z punktu widzenia kościoła wszystko co nie jest Katolicyzmem jest Satanizmem, jednak z formalnego punktu widzenia Telemizm choć (podobne do Satanizmu Laveyańskiego) promuje skrajny indywidualizm, to jednak (w przeciwieństwie do niego) nie daje przyzwolenia do szkodzenia innym dla własnej korzyści. Także proszę się wstrzymać z szufladkowaniem.

Cichutki Spec

  • ...od psychotroniki
  • Podporucznik - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 309
  • Przyczajony snajper, ukryty zbok
Odp: Obywatelski protest niepłacenia za abonament. Bp Mering przeciw Nergalowi w TVP
« Odpowiedź #27 dnia: 08 Października 2011, 15:11:26 »
Jeśli wiesz lepiej - spoko. ;)
Tak czy owak, z klauzulą nieszkodzenia - publicznie, całość wypada dla Nergala raczej niekorzystnie, przynajmniej jeśli patrzeć z boku (pod czerep mu nie wleziesz) - bo można stwierdzić, że wyrwał i porzucił Dodę czy też podarł Biblię dla własnej korzyści, którą jest rozgłos.
Pobudki zna tylko on sam. Jednak cały zbiór wartości, które obydwa nurty reprezentują, jest dosyć charakterystyczny dla wszystkich gałęzi "lewej strony mocy" - i na ich określenie zbiorcze określenie "filozofii satanistycznej" (gdzie "satanistyczny" nie oznacza "szatański" - jako typowy dla Szatana-osoby, antyboga, lecz: typowy dla hołdowania sobie), wydaje się zasadne dla rozpatrywania postępowania Nergala.
Z tego co się orientuję, to owo ograniczenie woli w Thelemie nie dotyczy bynajmniej pobudek altruistycznych, ale konsekwencji "kary naturalnej" - jak włożysz palec w ogień, to się sparzysz. Szacunek dla innego człowieka jest w pewnej mierze szacunkiem dla potencjalnego wroga - bo inny człowiek, który czyni swą wolę, także mógłby wystąpić przeciw tobie, jeżeli go nie uszanujesz, ma bowiem takie sama prawa, jak ty. Aczkolwiek nie znam dobrze tego systemu, nigdy nie interesowałam się bliżej, bo mi nie po drodze.
Można tłumaczyć postępowanie Nergala również i tak, że mieszając w kotle kościoła, mediów i zwykłych ludzkich przesądów, walczy on z tyranią, za jaką uważa chrześcijaństwo. Tym bardziej jednak będzie wówczas dla Kościoła osobą szkodliwą, niezależnie od wyznawanej ścieżki. A dla fanów wciąż może pozostać nieautentyczny, bo z pewnością nie ma wśród wszystkich jego fanów wyłącznie świadomych, oświeconych thelemitów, którzy w medialnych burzach widzą głębszy sens.

Dla katolika dopasowanie szufladek ma o tyle znaczenie, że powinno się wiedzieć więcej niż mniej. W dalszym jednak ciągu Nergal będzie dla katolika szkodnikiem. Tak jak z pewnością chrześcijanin dla telemity.
Btw, nie ma potrzeby pisać wielką literą nazw systemów religijnych.;)

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Obywatelski protest niepłacenia za abonament. Bp Mering przeciw Nergalowi w TVP
« Odpowiedź #28 dnia: 08 Października 2011, 15:54:17 »
bo można stwierdzić, że wyrwał i porzucił Dodę czy też podarł Biblię dla własnej korzyści, którą jest rozgłos.

Sęk w tym że podane przez ciebie sytuacje są niejednoznaczne gdyż bez problemu można powiedzieć że to Doda traktowała ten związek pod publiczkę (co akurat jest faktem), zaś darcie Biblii miało miejsce na imprezie zamkniętej stąd argument celowej obrazy uczuć religijnych jest bzdurny (tak też uznał sąd).

Jednak cały zbiór wartości, które obydwa nurty reprezentują, jest dosyć charakterystyczny dla wszystkich gałęzi "lewej strony mocy" - i na ich określenie zbiorcze określenie "filozofii satanistycznej"[...]

Zdziwił byś się gdyż szacunek do czyjejś woli jest właśnie cechą kluczową właśnie "prawej strony mocy" (jak to określiłaś)... nie zapominajmy też że KRK też jest nie bez powodu oskarżanie o Satanizm (przez pewne wcale nie Satanistyczne kręgi) ze względu na ich brak tolerancji dla odmienności i negowanie wolnej woli będącej wszak darem Boga... no ale dla nich ważniejszy jest biznes i władza.

Z tego co się orientuję, to owo ograniczenie woli w Thelemie nie dotyczy bynajmniej pobudek altruistycznych, ale konsekwencji "kary naturalnej" - jak włożysz palec w ogień, to się sparzysz.

Bo ja wiem? Taki argument ma na pewno miejsce w Satanizmie filozoficznym i to zapewne o niego chodziło, zaś Telema jest swoistym kultem Woli stąd wszelkie działanie przeciwko Woli tak swojej jaki i innych jest uznawane za niewłaściwe z samej zasady, a nie z przyczyn praktycznych. Poza tym nie zapominajmy że kwestię czy Telema jest, czy nie jest Satanizmem poddano badaniom teologicznym w których jednoznacznie stwierdzono że nie jest... nie mówiąc już o tym że jej twórca Crowley (swoją drogą też bezpodstawnie oskarżany o Satanizm) wzorował się m.in. na św. Augustynie co chyba mówi samo za siebie... co nie?

Edit:
Ne zamierzam bronić Darskiego, ale po prostu wkurza mnie stwierdzanie że ktoś jest Satanistą na podstawie płytkich przesłanek... szczególnie w odniesieniu do zespołu metalowego w których przypadku to najczęściej po prostu zwykła stylizacja nie mająca oparcia w rzeczywistości... a KRK niech się lepiej zajmie swoim belkami, zamiast wytykać drzazgi innych... wszak to swoim świadectwem się świadczy o Bogu, a nie pustymi oskarżeniami.
« Ostatnia zmiana: 08 Października 2011, 16:10:14 wysłana przez Rezro »

Cichutki Spec

  • ...od psychotroniki
  • Podporucznik - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 309
  • Przyczajony snajper, ukryty zbok
Odp: Obywatelski protest niepłacenia za abonament. Bp Mering przeciw Nergalowi w TVP
« Odpowiedź #29 dnia: 08 Października 2011, 17:04:53 »
Szacunek, na podstawie którego każda kobieta i każdy mężczyzna, ale szacunek czysty, bez odwoływania się do altruizmu czy też miłości bliźniego. Jak kogoś równego sobie - równej sobie gwiazdy, jak chce Telema - nie uszanujesz - licz się z konsekwencjami. To Telema, niech będzie, że nie tyle na lewo, co pośrodku. Szacunek nie ma jeszcze wektora, zgodnie z którym masz w kimś wroga albo przyjaciela - według chrześcijaństwa, należy się modlić również za wrogów, bo bliźnim jest każdy, a jedynie błądzi. To jest ta istotna różnica.

No ale. Właściwie to kwestie:
a) czy Darski jest satanistą (nawet, jeśli nie, wiesz lepiej, to spoko, nie polemizuję, bo nie wiem, w każdym razie i tak jestem skłonna twierdzić, że to najlepiej sam zainteresowany wie);
b) co uznał sąd

...są po prostu nieistotne z punktu widzenia katolika, który ma pełne prawo czuć się urażony w świetle swojej wiary - ni mniej, ni więcej. A nawet powinien. Bo dla niego nie jest istotne, czy rzecz miała miejsce na zamkniętym koncercie metalowym. To, co uznaje niezależny sąd, jest czymś zupełnie niezależnym od świadomości religijnej i od prawa do sprzeciwu - czy to prawo doczeka się potwierdzenia w skutkach prawa rzeczywistego (organów państwowych) - to inna kwestia.

Dlatego też, kościół myli się w ocenie tego, co wyznaje Darski, natomiast zupełnie słusznie postępuje w świetle własnej teologii. Przyznaję Ci rację co do tego, że powinno się poznać, kto co wyznaje, zanim się go osądzi, jednak jest to dla strony oskarżającej kwestia obecnie drugorzędna (choć, IMO, z szacunku dla tego, kogo się oskarża, KK winien mieć informacje, co też oskarżony wyznaje).

A, i nie tyle zrównuję tutaj Telemę z satanizmem, co podkreślam, że należą do wspólnego (choć z różnicami) pionu postępowania, dlatego też MOŻNA powierzchownie przypisać Darskiemu satanizm. Można, jeśli się nie wie, co on faktycznie wyznaje. Ale nawet jeśli NIE JEST satanistą w sensie teologicznym czy filozoficznym, zachowuje się na korzyść Szatana według ludzi z KK. Jeśli jest Telemitą - dziękuję za wyprowadzenie z błędu.

Dlatego mnie, w przeciwieństwie do Ciebie, wcale nie wkurza postępowanie KK. Akcja wywołuje reakcję i tyle. Może być to reakcja przesadzona, ale ma prawo się zrodzić. A dla katolika stylizacja bardzo często się równa przekazowi. Jeśli katolik wierzy (a jeśli nim jest, to wierzy) w coś takiego, że spółka Belzebub & Co. istnieje, tak jak istnieje Bóg, to dla niego teksty antychrześcijańskie, darcie Biblii, odwrócone krzyże - to nie jest żadna stylizacja. Bo właśnie przez to, w myśl ideologii KK, że Zuy działa subtelnie i powoli, dokonuje się rozpad Kościoła.

Dla mnie jest jasne, że "katole" będą reagowali, jak reagują, jak też jasne jest, że dla nie-katoli i antyklerykałów będzie to oszołomstwo i przesada. Trudno być po prostu jednym i drugim i stać po dwóch stronach barykady. I już. Jeśli się jest jakoś drastycznie przeciw KK, to zawsze się znajdą powody na ich oszołomstwo, zaś jeśli się jest katolikiem, to w myśl własnej religii, powinno się jej bronić. *Wszelkie wątki polityczne, biznesowe - są niejako na boku, wiążą się już z tym, kim jest dany wyznawca w KK, a nie z tym, co nakazuje religia.*

O to tylko mi chodzi. ;)


Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Obywatelski protest niepłacenia za abonament. Bp Mering przeciw Nergalowi w TVP
« Odpowiedź #30 dnia: 08 Października 2011, 18:47:50 »
Szacunek, na podstawie którego każda kobieta i każdy mężczyzna, ale szacunek czysty, bez odwoływania się do altruizmu czy też miłości bliźniego. Jak kogoś równego sobie - równej sobie gwiazdy, jak chce Telema - nie uszanujesz - licz się z konsekwencjami. To Telema, niech będzie, że nie tyle na lewo, co pośrodku. Szacunek nie ma jeszcze wektora, zgodnie z którym masz w kimś wroga albo przyjaciela - według chrześcijaństwa, należy się modlić również za wrogów, bo bliźnim jest każdy, a jedynie błądzi. To jest ta istotna różnica.

Ależ zgodnie z Telemą nie można mieć po prostu wrogów... ci co są wobec kogokolwiek wrodzy działają przeciwko Woli (rozumianej dość pokrętnie przyznaję). Szacunek dla czyjejś woli wyklucza wszelką wrogość (w oczach Telemity np. podarcie biblii nie jest działaniem przeciwko komuś, a symbolicznym odrzuceniem praw krępujących Wolę). Nie muszę chyba też wspominać że zasady Telemizmu wprost odwojują się do pojęcia miłości?

...są po prostu nieistotne z punktu widzenia katolika, który ma pełne prawo czuć się urażony w świetle swojej wiary - ni mniej, ni więcej. A nawet powinien. Bo dla niego nie jest istotne, czy rzecz miała miejsce na zamkniętym koncercie metalowym.

Nie odbieram nikomu takich praw...

natomiast zupełnie słusznie postępuje w świetle własnej teologii.

Chyba tradycji? Znam na tyle dobrze teologię chrześcijańską by wiedzieć doże że KRK wprost sobie ją lekceważy, traktując słowo proboszcza jako świętsze od nauk Chrystusa.

A, i nie tyle zrównuję tutaj Telemę z satanizmem, co podkreślam, że należą do wspólnego (choć z różnicami) pionu postępowania, dlatego też MOŻNA powierzchownie przypisać Darskiemu satanizm. Można, jeśli się nie wie, co on faktycznie wyznaje. Ale nawet jeśli NIE JEST satanistą w sensie teologicznym czy filozoficznym, zachowuje się na korzyść Szatana według ludzi z KK. Jeśli jest Telemitą - dziękuję za wyprowadzenie z błędu.

No cóż? Jak już mówiłem z ich punktu widzenia wszystko co nie jest nimi jest działem Szatana, stąd zgodzę się z tobą że oni tak to interpretują... jednak podkreślam że ta interpretacja jest odległa od właściwego teologicznego rozumienia Satanizmu.

Dlatego mnie, w przeciwieństwie do Ciebie, wcale nie wkurza postępowanie KK. Akcja wywołuje reakcję i tyle. Może być to reakcja przesadzona, ale ma prawo się zrodzić. A dla katolika stylizacja bardzo często się równa przekazowi. Jeśli katolik wierzy (a jeśli nim jest, to wierzy) w coś takiego, że spółka Belzebub & Co. istnieje, tak jak istnieje Bóg, to dla niego teksty antychrześcijańskie, darcie Biblii, odwrócone krzyże - to nie jest żadna stylizacja. Bo właśnie przez to, w myśl ideologii KK, że Zuy działa subtelnie i powoli, dokonuje się rozpad Kościoła.

A mnie wręcz przeciwnie gdyż taka postawa przeżarta jest ignorancją i hipokryzją... choć w świetle ich własnej tradycji oczywiście ma sens.

zaś jeśli się jest katolikiem, to w myśl własnej religii, powinno się jej bronić. *Wszelkie wątki polityczne, biznesowe - są niejako na boku, wiążą się już z tym, kim jest dany wyznawca w KK, a nie z tym, co nakazuje religia.*

Nie neguję tego że jest to postawa słuszna z punktu widzenia religii i instytucji... ale ciekawi mnie co sam Bóg o tym sądzi (no ale co przeciętnego katolika on obchodzi? Ma wszak siedzieć w świątyni i przyklepywać ciemne interesy ciesząc się że ktokolwiek chce coś robić w jego imieniu).

szczypiorofix

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 308
  • To jest kura, panie generale!
Odp: Obywatelski protest niepłacenia za abonament. Bp Mering przeciw Nergalowi w TVP
« Odpowiedź #31 dnia: 13 Października 2011, 12:39:56 »
A ja wam powiem tylko tyle : punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Dodam tylko, że Nergal teraz bawi się świetnie i całuje po brzuszkach ciężarne kobiety :)
"Spoglądajcie często na swoje liczniki Geigera, dzieciaki. Tik-tik-tik, tak-tak-tak oznacza, że musicie stamtąd jak najszybciej spierdalać, a potem wziąć trochę Antyradu na wszelki wypadek." - Three Dog

Nightmaster

  • Nocny strażnik
  • St. chorąży
  • *
  • Wiadomości: 541
  • Betonowa konserwa i ten od rila
Odp: Obywatelski protest niepłacenia za abonament. Bp Mering przeciw Nergalowi w TVP
« Odpowiedź #32 dnia: 13 Października 2011, 13:35:12 »
no to dożyliśmy smutnych czasów, kiedy to klechy "wpłynęły" na prezesa TVP i Nergala nie będzie już w kolejnej edycji programu...
Co Cię nie zabije to zabije Cię co innego

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Obywatelski protest niepłacenia za abonament. Bp Mering przeciw Nergalowi w TVP
« Odpowiedź #33 dnia: 13 Października 2011, 14:12:34 »
No a potem klechistan się dziwi że Palikot trafia do sejmu z 10% poparciem społecznym... nie ludzie, to nie pomyłka, to głos narodu mówiący "Nie" takiemu stanowi rzeczy.

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8804
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Odp: Obywatelski protest niepłacenia za abonament. Bp Mering przeciw Nergalowi w TVP
« Odpowiedź #34 dnia: 13 Października 2011, 14:13:26 »
Jedyne czego nie będzie to więcej "królów" w portfelu Nergala, za to będzie go więcej tam gdzie być w teorii powinien - czyli w studiu albo na trasie. Wreszcie sprawą do ogólnej rozkminy - jako dla fanów dobrej muzyki - może być to, czy muzyczna twórczość (czyli to co powinno w 99% świadczyć o Nergalu) zyskała na czymś po tym medialnym kociokwiku opisującym jego związek z Dodą, chorobę czy wreszcie udział w tym programie.

Czy wzrosła liczba osób gotowa posłuchać jego muzyki, pójść na koncerty? Czy może tylko stał się symbolem odpustowego napierdalania w katonarodowy beton, a jego intencji i tak nie ogarną czy zrozumieją odbiorcy jego medialnych działań.

Przyznam, że dla mnie większym zagrożeniem Nergal by się stał, gdyby jego płyta - mająca wiadomy przekaz - na świecie sprzedała by się w milionach egzemplarzy, a on sam by został wymieniany jednym tchem obok wielkich twórców muzyki metalowej  :D Bo jakaś głupawa fotka w jakimś kolorowym pisemku, to żaden wpływ na rzeczywistość. No chyba, że się nie znam  :zwr
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

nie wiem

  • Leseferyzm schronowy!
  • Gen. brygady - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 4777
  • Sejmik szlachecki musi być, a nie porządek!
    • Trzynasty Schron
Odp: Obywatelski protest niepłacenia za abonament. Bp Mering przeciw Nergalowi w TVP
« Odpowiedź #35 dnia: 21 Listopada 2011, 17:48:20 »
Jeżeli to jeszcze nie zdezaktualizowane, to chciałbym się odnieść do pewnej kwestii:

...są po prostu nieistotne z punktu widzenia katolika, który ma pełne prawo czuć się urażony w świetle swojej wiary - ni mniej, ni więcej. A nawet powinien. Bo dla niego nie jest istotne, czy rzecz miała miejsce na zamkniętym koncercie metalowym. To, co uznaje niezależny sąd, jest czymś zupełnie niezależnym od świadomości religijnej i od prawa do sprzeciwu - czy to prawo doczeka się potwierdzenia w skutkach prawa rzeczywistego (organów państwowych) - to inna kwestia.

Idąc dalej tym tropem możemy niebezpiecznie zbliżyć się do dyktatu narzucanego przez większościowy albo głośniej krzyczący obóz katolików. A właściwie katoli. Bo to, co napisałaś jest charakterystyczne raczej dla tych drugich.

W Polsce w ogóle panuje nurt katolicyzmu "na hurra", katolicyzmu wspólnego, nawiązującego mocno do wspólnoty, ale w istocie bardziej do niej nawiązującego, niż ją tworzącego. Nawet te grupki osób młodych, katolików, próbujące się w jakiś sposób zorganizować i kochać wspólnie Boga dochodzą w pewnym momencie do pomysłu, że są "narzędziami Boga". Natomiast o indywidualnym wymiarze wiary w ogóle się zapomina. A spójrzmy na to tak:
 - będziemy oceniani na podstawie naszych czynów i myśli (wydaje mi sie osobiście, że na podstawie czynów bardziej, ale prowadziłem kiedyś z Rezro dyskusję na ten temat no i uznajmy, że w pewnym stopniu mnie przekonał  :-*)
- stając przed Bogiem, który zadaje pytanie "Dlaczego to i to zrobiłeś, dlaczego mnie skrzywdziłeś/obraziłeś (czy co tam Bóg powie, o ile w ogóle będzie mówił)" dość głupim tłumaczeniem będzie "ano bo wszyscy tak robiliśmy i Kowalski też tak robił, i Malinowski, i Nowak.

Mimo tej oczywistej oczywistości Polacy bardziej chyba biorą sobie do serca ten fragment ewangelii, który mówi, że pozwolenie na grzech bliźniego również jest grzechem. Więc nie pozwalają, ale nie w sposób skuteczny - czyli poprzez rozmowę i wymianę poglądów, tylko w sposób pokazowy - że "gdzie jest miejsce dla krzyża w życiu publicznym?". Ci młodzi nazywają się narzędziami Boga właśnie. A jakby się uprzeć, to to przecież bluźnierstwo jakich mało, bo ludzie są stworzeni na podobieństwo Boga. Czyim narzędziem był w takim razie Bóg? To może oni mają jakiegoś innego Boga niż ja, jakiegoś Boga mojego Boga?

No i kwestia główna - w jakim stopniu w kontekście religii - czyli kontaktu człowieka (jednego człowieka, bo jeden człowiek najskuteczniej może się komunikować z Bogiem, bo każdy człowiek, który chce się z Bogiem komunikować, powinien uczestniczyć w obrzędach religijnych osobiście, a nie odbębniać "Wierzę w Boga" razem z innymi, bez żadnej własnej myśli na ten temat) z Bogiem (jednym Bogiem w monoteizmie, a rozmawiamy o chrześcijaństwie, które podobno jest monoteistyczne, ale tylko trzy osoby na świecie rozumieją dlaczego  :zwr) - w jakim stopniu w takiej relacji można mówić o obrażaniu uczuć religijnych? W sytuacji zbliżonej do idealnej, a chrześcijanin powinien dążyć do ideału, do bycia świętym (czyli nie do bycia bez skazy, ale ulepszania się w formie i treści kontaktu z Bogiem i do ulepszania swoich relacji z ludźmi) w kontekście religii nie ma miejsca na osoby trzecie jako takie, które mogłyby kogoś obrazić. Osoby trzecie to bracia i siostry, których należy kochać, ale skoro ja jestem jeden i mój Bóg jest jeden i sobie z nim rozmawiam od czasu do czasu (albo tak mi się wydaje) to jakie znaczenie w tym fakcie rozmawiania mają inni?

Mam bronić religii? Ale której? Tej rozmowy mojej z Bogiem, która i tak we mnie jest i nikt mi jej nie zabierze? Czy może mam bronić kościoła, który i tak się na mnie wypina, nie słucha mnie, ma słaby marketing, ma w swojej hierarchii osoby, z którymi się absolutnie nie zgadzam, nie potrafi egzekwować dyscypliny wśród tych ludzi (że wspomnę tak sławetne słowa o tym, że "Samolot do Smoleńska się powinien rozbić we wtorek, kiedy leciał nim premier"), de facto oczernia mnie w oczach moich rozmówców, którzy na wieść o tym, że jestem katolikiem przypisują mi potencjalnie wszystkie jego wady. Już bardziej ten kościół mnie obraża, żądając monopolu na moje rozmowy z Bogiem i chcąc jeszcze pobierać za to prowizję. A to jest przekaz myśli, tu żadnych linii telefonicznych ani operatorów nie ma.

Nawet na głos nie muszę tego mówić. Opłata klimatyczna za używanie tlenu? Oddychać tak czy siak będę. No chyba że właśnie o to chodzi, żebym tego nie robił  :-*

« Ostatnia zmiana: 21 Listopada 2011, 17:52:10 wysłana przez nie wiem »
Oto człowiek stał się taki jak My (...)

***

Leseferyzm i konsultacja podstawą działania zdrowego systemu schronowego!

Cichutki Spec

  • ...od psychotroniki
  • Podporucznik - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 309
  • Przyczajony snajper, ukryty zbok
Odp: Obywatelski protest niepłacenia za abonament. Bp Mering przeciw Nergalowi w TVP
« Odpowiedź #36 dnia: 21 Listopada 2011, 18:48:47 »
O matko, myślałam, że temat zdechł był (kiedy to z chęcią dyskusji z Rezro wygrała u mnie chęć wykradzenia planów lataczy, heeeh xD), a tu proszę. :D

*Swoją drogą... Stooo laaat! Się nie znaju, ale zażyczyć nie zaszkodzi. W zdrowiu, oczywiście, bo co to za przyjemność mieć setkę i być spierniczałym bez zdrowia.*

*Przepraszam za ewentualne literówki, ale tak dłubałam przy skórce od paznokcia, że mi palec cały spuchł.*

Jakby tu się odnieść do tego, co napisałeś... Może najpierw uprzedzę, że ze mnie katolik jak z rzyci koziej trąba, nazywanie się tak bez uczestnictwa w życiu sakramentalnym od lat kilku byłoby przesadą. No ale.

W zasadzie samo zdanie rozpoczynające Twój post daje pewien obraz całości, której założeniem (?) jest istnienie niejako dwóch Kościołów, owego zapluwającego się "katolskiego" i tego normalniejszego. Owemu dualizmowi, jak widzę, ma odpowiadać dualizm relacji z Bogiem; rozgraniczasz dialog wspólnotowy od tego indywidualnego, intymnego kontaktu z bóstwem - a sęk w tym, że katolicyzm nie rozdziela ich na podobnej zasadzie.

W myśl temu podobnych zasad, Kościół to jedno ciało, czasem niesprawne, bowiem są w nim omylne jednostki.

No i cóż, to tyle w zasadzie, takie podejście jakie opisujesz, jest charakterystyczne dla "wierzących-niepraktykujących" tudzież osób wierzących, owszem, nawet w świetle teologii chrześcijańskiej, ale jednak już na spersonalizowany sposób - tyleż dających się wytłumaczyć, jeśli chodzi o samo powiedzenie "wierzę w Boga", ileż niewytłumaczalnych, jeśli chodzi konkretnie o wyznanie katolickie, gdzie te osoby trzecie mają duże znaczenie w relacji Stwórca-człowiek.

Gdyby nawet taką wizję wiary chrześc. już gdzieś dać, to odpowiada ona bardziej protestanckiej, zdaje mi się (może niesłusznie), gałęzi chrześcijaństwa.

W swoim poście pominąłeś też znaczna grupę ludzi, którzy potępiając np. Nergala (w końcu od niego się dysputa zaczęła), jednocześnie sami, osobiście, odczuwają, że nie jest to człowiek, którego by mogli akceptować i np. moja familia, raczej oglądająca niż nieoglądająca talent shows, zbojkotowała Nergala. Katolicy to są, różnie postępujący, czasami już mi ręce opadają, ale że to rodzinka, to owąż rodzinkę znam - i wiem, że oprócz posłuszeństwa klerowi, taka postawa wynika z ich własnych pobudek, bo widzę, jak ich pewne rzeczy ruszają (że jest to w dużej mierze negatywne, to inna kwestia, natomiast sam fakt urażenia uczuć, a i owszem, występuje).

I ja tego prawa nie neguję, każdy ma swój głos i może tym głosem sprzeciwiać się, protestować itd. Czy z oburzeniem na środowiska antykatolickie idzie również miłosierdzie i cała druga strona postępowania z bliźnim - to, łohohohoho, jak jest, każdy widzi. Co nie zmienia faktu, że granica między obroną wiary, a wyrozumiałością wobec tego, kto ją obraża... No cienka jest, po prostu, bo Pismo porusza obie kwestie. Jeżeli jednak religia kat. jest: hierarchiczna, oparta o sakramenty i prawdę objawioną, oparta o posłuszeństwo wobec pasterza kościoła na ziemi - to idąc tym tropem, można stwierdzić, że katolik, nie mogąc sam osądzić swojej postawy i swojej "temperatury nerwów" wobec pewnych zjawisk i ludzi potencjalnie szkodzących jego Kościołowi - powinien iść za swoim hierarchą, przy czym, zaznaczam, piszę to w największym skrócie, chcąc podkreślić jedynie fakt wspólnotowości tej akurat religii. Jak wspomniałam wcześniej, to proste nie jest.

Ja przestałam chodzić do Kościoła z wielu powodów, ale prawdę mówiąc, to nie "wielki, straszny i zapluty KK" mnie zniechęcił, co brak własnej wiary, wytrwałości i poczucia sensu oraz "okoliczności towarzyszące" - tzn. dewocja, bigoteria, zaściankowość, które to jednak NIE SĄ składowymi ani Kościoła, ani religii JAKO TAKIMI, lecz, nie ukrywajmy, współwystępują z w tradycji polskiego katolicyzmu. Niestety. Nie mają jednak wagi argumentu na "głupotę" tej akurat religii. Dopiero pomieszane z innymi czynnikami zniechęcają, a to są często czynniki albo osobnicze, albo najzwyczajniej w świecie pozareligijne, społeczne, u nas, nad Wisłą, specyficzne z uwagi na dzieje i mentalność.

Każda religia ukonstytuowana na tyle, by tworzyła system religijny, może się do dyktatu przyczynić.
*Palec mi puchnie i denerwuję się sesją (kim będą współgracze i czy się nie zarżniemy, o ile dojdzie do gry Xd), jakby to więc za bardzo browarowo brzmiało, to sry Xd.*

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Obywatelski protest niepłacenia za abonament. Bp Mering przeciw Nergalowi w TVP
« Odpowiedź #37 dnia: 21 Listopada 2011, 20:02:02 »
Hm... jak tu odpowiedzieć? Zacznę na ostro, a mianowicie że podstawowy problem jest taki że Kościół Rzymsko Katolicki nie jest kościołem Chrystusa... gdzieś tak około V w. zdeklarowany wyznawca Mitry niejaki Konstantyn I Wielki, po tym jak objął władzę po zwycięskiej bitwie przy Moście Mulwijskim do której ruszył pod znakiem krzyża słonecznego stanowiącego symbol tejże religii. Jako wyznawca dość osobliwego kultu zakładającego że wszystkie inne bóstwa są niczym innym jak emanacją jednego boga SUN INTACTUS'a, w której to oprócz głównego bezosobowego boga czciło się na równi z nim jego ludzką (Mitra) i zwierzęca (Byk) emanację. Uznał on że kulty politeistyczne są pozbawione sensu i edyktem Mediolańskim wprowadził zakaz ich praktykowania pozwalając na kulty jedynie monoteistyczne... nie była to więc tyle legalizacja Chrześcijaństwa co delegalizacja głównej konkurencji. Jednak i to nie powstrzymało walk religijnych pomiędzy wyznawcami działających już otwarcie religii monoteistycznych, więc Konstantyn działając w duchu kolektywizacji religijnej zaradził zwołanie pierwszego soboru w Nicei i utworzenie wspólnego powszechnego (czyt: Katolickiego) kultu Rzymskiego, działając w myśl że skoro jest jeden Bóg to powinien być jeden kult. Wtedy to połączono wszystkie główne kulty monoteistyczne w Rzymie w jeden byt znany jako Rzymski Kościół Katolicki (czyt: powszechny) łącząc pisma i teologię Judeo-Chrześcijan z Mitraistycznymi obrzędami takimi jak Eucharystia (picie wina i spożywanie chleba to rytuały wprost z Mitraizmu) i całą masą innych pogańskich zabobonów... na domiar złego polityka kolektywizacji religijnej była kultywowana przez kolejne lata i pierwotną doktrynę skaziły tradycje celtyckie, germańskie i inne. Ostatecznie zmieniła to reformacja która domagając się powrotu do chrześcijańskich korzeni doprowadziła do powstania Protestantyzmu... tyle że i tu z różnym skutkiem to się udało.

Przejdźmy teraz jednak do obecnych problemów KRK... po raz kolejny wraz ze wzrostem świadomości religijnej wyznawców dochodzi do konfliktu tradycji katolickiej i kolektywnych form kultu (stanowiącej przypominam w większości pozostałości pogańskie), z coraz bardziej powszechnym bardziej świadomym i osobistym kultem bliższym pierwotnej nauce chrześcijańskiej (zwanej przez "niektórych" liberalizmem, choć z tym tak naprawdę niewiele ma naprawdę wspólnego). Kościół ma teraz naprawdę duży problem z przestawieniem się na nowe tory, w związku z silnym lobby moherowskim domagającym się "prawdziwego" (czyli przyp. niechrześcijańskiego kultu) dyktowanego przez tradycję, oraz z drugiej strony z perspektywą uprawy wpływów w związku z niedostosowaniem się do wymogów coraz światlejszego wyznawcy. Naprawdę nie wiem jak Polski Kuria KRK obecnie z tego wybrnie, ale w moim przypadku mało elastyczna polityka tej religii przyczyniła się do upadku mojej identyfikacji z tą że i nie jestem bynajmniej jedynym kto zdecydował się na własną drogę.

Edit:
Aha... zapomniałem wspomnieć o kontrowersjach dotyczących chrztu Konstantyna! Mimo imputowania jego postaci jego rzekomo chrześcijańskich przekonań (wspomniana wcześniej bitwa o most) został on ochrzczony dopiero na starość (co dobitnie świadczy że gdy zakładał KRK nie był on wyznawcą chrześcijaństwa)... pomijając że podejrzewa się że chrzest ten był dokonany siłą wobec niedołężnego starca gdyż fakt że twórca KRK nie miał chrztu był kompromitujący, warto wspomnieć że dokonany był on przez Ariusza-lidera legalnego ówcześnie odłamu KRK nie uznającego trójcy (ówcześnie tj. w czasie pierwszego soboru, pogląd budził na tyle duże kontrowersje że uznano go za nieistotny i dowolny w wyznaniu... dopiero wieki później po zaniknięciu Arianizmu pogląd ten powrócił do debaty i skończył się w dość krwawy sposób, przyp.)
« Ostatnia zmiana: 21 Listopada 2011, 20:19:54 wysłana przez Rezro »

Cichutki Spec

  • ...od psychotroniki
  • Podporucznik - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 309
  • Przyczajony snajper, ukryty zbok
Odp: Obywatelski protest niepłacenia za abonament. Bp Mering przeciw Nergalowi w TVP
« Odpowiedź #38 dnia: 21 Listopada 2011, 20:35:52 »
Zgodzę się z ogólnym Twoim wnioskiem. Tylko że właśnie - nie ma "polityki religijnej" (nawiasem mówiąc, właściwie rzec biorąc, to podobna rzecz nie powinna istnieć w sferze wiary, no ale wszyscy wiedzą o co chodzi), która godziłaby ścieżkę indywidualistyczną (bo niekoniecznie liberalną, racja) z tą wspólnotową i tak bardzo "dogmatyczną", że tak powiem (przy czym nie chodzi o same dogmaty, co o pewną sztywność "bo tak", a ona się nie bierze li tylko z tego, że charakter religii polega na apriorycznym przyjmowaniu pewnych rzeczy, każdej religii, a już wybitnie tego typu, co katolicka/chrześcijańska).

Sęk w tym, że dla wielu osób to właśnie w zaciskaniu obroży, a nie w jej luzowaniu tkwi dalszy sens Kościoła. Tyle samo przykładów na twardogłowie, każących wybrać rozluźnienie, przypada na przykłady tego, jak "rozcieńczone" pojmowanie Boga, samodzielne, na własną rękę, to w istocie odchodzenie od wiary, na zasadzie "przegadania" Stwórcy, a nie dialogu z nim. Patrząc nawet na przykład poprzedniego papieża, można dojść do wniosku, że współczesny KK działa trochę na zasadzie: "Dobra, będziemy sztywni, coś nas ominie, coś stracimy, ale przynajmniej nie doprowadzimy do degrengolady, jak poluzujemy" - wyjściem jest tu tylko porządny rachunek sumienia każdego wiernego i uświadomienie sobie, co tak naprawdę robi: nie ogląda TV, bo mu sumienie każe wyłączyć "satanistę", bo mu to powiedział proboszcz, bo papież, taki mądry facet, pewnie by zakazał, a może dlatego, że w sumie jest tyle tego typu programów, że nie muszę oglądać akurat tego faceta, co podarł świętą księgę mojej religii?

W samym instytucjonalizmie religii nie można upatrywać źródła jej słabości, bo instytucjonalizm dotyka, prędzej czy później, każdą wspólnotę i każdą społeczność, w każdej sferze jej życia, stanowiąc po równo o sile i o słabości danej społeczności. Jak chcesz coś wytłumaczyć pięciorgu dzieciom, to siadasz z nimi w kółeczku i gawędzisz, jeśli masz stworzyć klasę w szkole - potrzebujesz już mechanizmów instytucji.

Problem zarówno zapiekłych wrogów KK, jak i jego zwolenników, którzy nawracaliby mieczem, polega na tym, że patrzą na fasadę, a nie pofatygują się do wnętrza budynku. Jak się spojrzy tylko na instytucję, spojrzy się wyłącznie na formę. Patrząc zaś tylko na dialog z Bogiem, można łatwo stracić kompas. Nieliczne jednostki były i są zdolne do bezpośredniego doświadczenia religijnego, w którym autosugestie i próby zagadania bóstwa nie wygrałyby z rzeczywistym otwarciem się na więź. Takie doświadczenie jest znacznie bardziej realne tam, gdzie bóg ma zupełnie inną postać, gdzie religia ma inny kształt, ale zazwyczaj nie jest to nawet stricte religia, a system filozofii (np. buddyzm).

Jednak osobie o wizji boga-istoty wyższej często trudno się przestawić na wizję panteistyczną, to całkiem dwa różne modele religijności.
Ciekawe, jak to będzie z tym KK, ogólnie rzecz biorąc. ;) Nie ma on dziś łatwo.;)