Dla mnie to jest bardzo prosta sprawa. Podpisuje kontrakt, jadę na wojenkę, w której mogą mnie wysłać w każde miejsce, w którym mogą mi odstrzelić łeb. Nie pije z prostej przyczyny, nie chcę by mi coś do łba strzeliło, gdy będę pod wpływem środków odurzających. A napić to się mogę później po kontrakcie na mazurach.