wycieczka została zorganizowana przez krakowskie biuro podróży bis pol, szczegóły tu
http://bispol.com/czarnobyl-tour/wyjazd odbywał się od 18 do 21 listopada, mimo daty trafiliśmy na całkiem dobra pogodę, nie wiało, mgły nie było [pojawiła się dopiero jak wyjeżdżaliśmy z zony]. samo zwiedzanie kijowa bardzo fajnie zorganizowane, dla chętnych było wieczorne wyjście z którego można było wrócić kiedy się chciało, z czego skorzystałem, ale o tym później. zwiedzanie zony przebiegło sprawnie, przewodnik mówił idealnie po polsku, autokar bez zastrzeżeń, jedzenie w restauracjach dobre [a barszczyk po ukraińsku zagryzany plackami z mięsem do teraz pamiętam
], dojazd i powrót bezproblemowy, postoje co 2-3h na stacjach z opcją zjedzenia i wypicia czegoś ciepłego, tudzież kupna czegoś zimnego
co do kijowa - miasto bardzo fajne, można spożywać alkohol w miejscu publicznym, z czego strzykaliśmy przy wieczornym wyjściu i na głównym placu kijowa wypiliśmy kilka Obołoni. w ogóle na ukrainie mają inne postrzeganie przy piciu - w polsce przy kiosku znajduję się lodówka z colą, a w kijowie lodówka z colą i 2-3 lodówki z browarkiem
, piwo można nawet kupić w barach z hot dogami, z czym wiążę sie zabawna historia - zmęczeni wieczornym wyjściem, poszliśmy do podziemi pod głównym placem kijowa [coś w stylu podziemi obok dworca centralnego], w barku zamówiliśmy po kanapce i usiedliśmy z kolegami czekając aż nam podadzą. a tu naglę podchodzi człowiek, ok lat 40 i pomieszaniem polskiego, ruskiego i angielskiego mówi nam że pracował w warszawie, lubi polaków, ale ma teraz ważne spotkanie więc nie napije się z nami, ale po browarku nam postawi, po czym poszedł do sprzedawczyni i kazał do kolacji polać nam po Obołoniu za którego sam zapłacił
przed wyjazdem z krakowa człowiek z biura podróży mówił że przyszłym roku planują 2 dniowe zwiedzanie zony i zwiedzanie starej wyrzutni rakiet, licze że uda im się dogadać z wladzami ukrainy