No to ja otworzę ten dział - zaczynając na razie krótko. Co takiego jest na półwyspie Helskim, że warto by się tam wybrać by poczuć szeroko pojęte klimaty?
Przede wszystkim historia, która przejawia się władztwem nad tym terenem trzech właścicieli:
- armii II RP
- hitlerowców
- armii PRL
I historia ta jest "zamknięta" w bunkrach, umocnieniach porozrzucanych w lasach na tym wąskim skraju Polski (
Rejon Umocniony Hel). Także sam Hel - przez lata miasto opanowane przez wojsko - dziś jest jakimś przykładem PRLowskich klimatów. A te - jak pamiętamy z akcji CBA przed wyborami 2007 roku - będą w niedalekiej przyszłości zmieniane w wypucowanego molocha, przez różnych biznesmenków, którzy co się da to wyłożą kostką bauma, szkłem i metalem, kręcąc przy tym "lody"
Dziś Hel pachnie jeszcze dawnymi klimatami, pozostałościami wojska i tą jakąś swojskością, której już nie uświadczy się np. w Sopocie czy Gdyni
Co poza tym?
No więc jak mówię, to pozostałości po naszych chłopcach sprzed wojny, niemiaszkach oraz naszych chłopcach po wojnie. Największe wrażenie robi - stety/niestety - budownictwo spod znaku pana Adolfa H. Jest to przede wszystkim bateria Schleswig-Holstein (stanowisko działa + wieża dalmierza), w której znajduje się Muzeum Obrony Wybrzeża.
To tak w sporym skrócie, który można podsumować, że jak ktoś lubi lasy, w których poukrywano bunkry i umocnienia pachnące historią to na Helu będzie czuł się idealnie. O to fotki siedzące w schronowych zasobach:
-
Helskie pustkowia-
Helskie pustkowia #2Mam jeszcze jeden zestaw fotek, z większymi smakołykami i te wrzucę jakoś na dniach.
BTW:
No ale sam Hel to nie wszystko, gdyż cały półwysep kryje w sobie wiele ciekawostek. Np. Jurata to miejsce w którym znajduje się ośrodek prezydencki i w zależności od stanu wód Zatoki Gdańskiej można podejść tam aż pod sam płot. A wtedy wyskakuje z zamaskowanej budy uzbrojony ziomek i z groźną miną mówi SIO. No prawie jak w Navarro :ssi