Autor Wątek: Dopalacze - zażywasz wygrywasz/przegrywasz?  (Przeczytany 34895 razy)

Aq

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 956
Odp: Dopalacze - zażywasz wygrywasz/przegrywasz?
« Odpowiedź #20 dnia: 26 Września 2010, 22:21:54 »
Świadomy konsument, który skończył 21, śmiech na Sali. A co zrobić z tak zwanymi świadomymi konsumentami, którzy ujarani przychodzą do pracy i tak na prawdę nic z nich nie ma? No dobrze można powiedzieć, że po alkoholu w pewien sposób jest to samo, tylko, ze alkohol towarzyszy nam od zarania dziejów. Ja bym miał inny sposób, zacząłbym wszystkie narkotyki sprzedawać w cenie cukru, po 5 miesięcznej kuracji wywindowałbym ceny do grubych milionów a wszystkich ćpaków, niedających sobie rady do odstrzału. 
The world is changed. I feel it in the water. I feel it in the earth. I smell it in the air. Much that once was is lost, for none now live who remember it
Darkness crept back into the forest of the world. Rumor grew of a shadow in the east, whispers of a nameless fear, and the Ring of Power perceived. Its time had now come.

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8805
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Odp: Dopalacze - zażywasz wygrywasz/przegrywasz?
« Odpowiedź #21 dnia: 26 Września 2010, 23:15:45 »
Czyli takie przyspieszenie, a wręcz podsterowanie teorii Darwina, by eliminować słabe jednostki :-* Chyba nie przejdzie, bo za bardzo pachnie koncepcjami Adolfa  :zwr

Wiecie co - obawiam się, że się nic nie zmieni a całość pójdzie w kierunku biurokratycznego uzasadnienie potrzeby istnienia różnych państwowych instytucji, które będą COŚ robić w kierunku ograniczenia dostępności dopalaczy. A to wpadnie kontrola z urzędu skarbowego, a to z sanepidu, a to pewnie ksiundz dobrodziej by sprawdzić czy krzyż wisi - byle tylko szarpać handlarzy, trzepiących na ich handlu grube miliony. Ewentualnie będzie jak u naszego schronowego mistrza - czyli Zajdla - w powieści "Paradyzja". Czyli aby zniechęcić młodzież do eksperymentowania z używkami ograniczy się im poziom wykładanej wiedzy z zakresu biologii i przyrody.

Paranoja się nakręca, a wy sprawdźcie czy w waszym mieście nie otworzono kolejnego sklepu z tymi gównami  ;D ??? :/
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

Glassius

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 1198
  • Pozwólcie nam zostać Waszymi przyjaciółmi.
Odp: Dopalacze - zażywasz wygrywasz/przegrywasz?
« Odpowiedź #22 dnia: 27 Września 2010, 00:29:07 »
Świadomy konsument, który skończył 21, śmiech na Sali.
Teraz możemy się śmiać, bo i legalne dopalacze, i nielegalne dragi kupują ludzie ciągnący na ciemną stronę. Więc i nic dziwnego że tak źle się nam to kojarzy. Jeśli byłoby to legalne, to ludzie uczciwi zaczęli by też zażywać i pokazaliby, że jednak można kulturalnie. Tak jak potrafi się wypić w dobrej atmosferze, zapalić w towarzystwie, to będzie można pojarać. Bo pijani w robocie zdarzali się i w czasach prohibicji.

A teraz wyobraźmy sobie, że gry z przemocą są nielegalne (co wcale nie jest takie nierealne, vide Postal 2, czy zwykłe GTA). Poskutkuje to tym, że grać będzie się w odosobnionych miejscach, a kompy będzie się kryć. Uzależnionym graczom pirackie płytki (zakażone wirusami czy innymi trojanami) będą dostarczać mafiozi, a sami gracze będą się podłączać nielegalnie do osiedlowych sieci by pograć w multi. Oczywiście przyzwoici ludzie będą unikać tego jak ognia, a kiedy policja wyprowadzi gościa w kajdankach, to telewizja zrobi wywiad z sąsiadem "taki spokojny człowiek, kto by pomyślał że on grał w Quake'a?". Młodzież będzie kupować "jeszcze" legalne Simy, a Wyborcza będzie wskazywać, że można w nich Sima utopić/spalić/zagłodzić/wystraszyć na śmierć/kopnąć prądem/zarazić/pobić/dokuczać... Albo dowodzić, że to głupota, bo przemoc mamy również w literaturze, filmach, serialach i w bajkach na dobranoc (spalić biedną wiedźmę, Jaś z Małgosią nie mieli serca!), więc nie tędy droga. My na forum kangurka Kao będziemy filozofować nad legalizacją brutalnych gier, od czasu do czasu organizując "Marsz Fallouta". Z kolei przeciwnicy legalizacji będą straszyć złodziejami neta, prądu, plagą piractwa, czy wreszcie falą zbrodni, jakie popełnią dzieci z mózgami zrytymi przez brutalne gry.

A co zrobić z tak zwanymi świadomymi konsumentami, którzy ujarani przychodzą do pracy i tak na prawdę nic z nich nie ma?
Z roboty wyrzucić. Na kopalni działa i nikogo nie obchodzi, co dalej z delikwentem, ma na co zasłużył. Tam gdzie mieszkam jest redukcja etatów i wyrywkowo biegają alkomatami.
No dobrze można powiedzieć, że po alkoholu w pewien sposób jest to samo, tylko, ze alkohol towarzyszy nam od zarania dziejów.
A narkotyki to nie?
« Ostatnia zmiana: 27 Września 2010, 00:37:01 wysłana przez Glassius »
Skipper: You're from the future! Tell me, does the earth become the post-apocalyptic wasteland, terrorized by the roguing bands of the radioactive mutants?
Kowalski: Eee, no
Skipper: Oh...

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Dopalacze - zażywasz wygrywasz/przegrywasz?
« Odpowiedź #23 dnia: 27 Września 2010, 10:08:14 »
Świadomy konsument, który skończył 21, śmiech na Sali.

A skąd ty czerpiesz te dane? Nawet wśród zagorzałych ćpunów większość dożywa starości (choć niezdrowy tryb życia robi swoje)... zaś o tych co robią to w rozsądny sposób to pewnie nikt nigdy nie słyszał bo tacy to nie wpadają (za niewłaściwe wykorzystanie syropu na kaszel nikogo nie posadzą).

A co zrobić z tak zwanymi świadomymi konsumentami, którzy ujarani przychodzą do pracy i tak na prawdę nic z nich nie ma? No dobrze można powiedzieć, że po alkoholu w pewien sposób jest to samo, tylko, ze alkohol towarzyszy nam od zarania dziejów.

To co u Glassius'a: Wywalać i "A narkotyki to nie?".

Ja bym miał inny sposób, zacząłbym wszystkie narkotyki sprzedawać w cenie cukru, po 5 miesięcznej kuracji wywindowałbym ceny do grubych milionów a wszystkich ćpaków, niedających sobie rady do odstrzału.

Ta jasne :/ Myślenie życzeniowe w stylu komunistów. Za co być opłacił wcale nie tanie (bo nie łatwe) dostawy prochów na rynek skoro sprzedajesz towar za bezcen? Co byś zrobił z nielegalną konkurencją która powinna szybko powrócić z towarem po rozsądnych cenach. I na koniec... jak zidentyfikujesz tych "ćpunów" skoro większość złapanych to palacze trawy (a to nie ćpuny), a idiotów ćpających na umór to nie trzeba odstrzeliwać skoro ci sami giną prędzej, czy później z przedawkowania?

Wiecie co - obawiam się, że się nic nie zmieni a całość pójdzie w kierunku biurokratycznego uzasadnienie potrzeby istnienia różnych państwowych instytucji, które będą COŚ robić w kierunku ograniczenia dostępności dopalaczy.[...]

Analogiczna sytuacja miała miejsce w USA gdzie debile zamiast zajmować się realnymi problemami delegalizowali kolejne zioła w lesie :/

Teraz możemy się śmiać, bo i legalne dopalacze, i nielegalne dragi kupują ludzie ciągnący na ciemną stronę. Więc i nic dziwnego że tak źle się nam to kojarzy.[...]

Świetny przykład z grami ;) A skoro o tym mowa to niedawno oglądałem dokument (w TVN24) o wojnie narkotykowej w Meksyku napędzanej przez gigantyczny popyt na Marihuanę w USA. W programie tym stwierdzili że "nie ma łatwego sposobu rozwiązania problemu" gdy jest zupełnie inaczej! Można potraktować konopie jak normalną używkę (którą jest... nie mówiąc już o zastosowaniu w przemyśle i medycynie) i w ten sposób wyeliminować potrzebę jej nielegalnego importu z zagranicy (jednorazowy import to znacznie mniejsze ryzyko niż uprawa). Problem rozwiąże się w tedy sam, a przynajmniej powróci do stanu wyjściowego (tu trzeba by jeszcze "zalegalizować" kokainę).

Aq

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 956
Odp: Dopalacze - zażywasz wygrywasz/przegrywasz?
« Odpowiedź #24 dnia: 27 Września 2010, 20:45:49 »
Rezro nie zrozumieliśmy się. Tych świadomych konsumentów zacytowałem z podanego artykułu przez Jerzego.
„Widziałbym, więc wyjście w rygorystycznym pilnowaniu, żeby rekreacyjne dragi trafiały tylko do świadomego, dorosłego konsumenta (nie mam nic przeciwko podbiciu progu do 21 lat).”
Po prostu uważam, że w tym wypadku 21 lat, to żaden próg, głównie z prostej przyczyny. Tacy ludzie nie zarabiają w większości sami na siebie. Problem nawet nie leży w wieku, no może po części tak, ale ja osobiście uważam za świadomego konsumenta takiego, który zarabia na siebie, nie szukając pomocy u mamy, taty czy innej maści rodzinki w stylu kopsnij 10zł, bo nie mam na skręta. Bo te dziesięć złotych zamieniają się później na ulice i teksty w stylu „dawaj kurwa kasę, bo cię zajebie” a to się kończy nożem w brzuchu, lub płytą chodnikowa na głowie. No tak można też powiedzieć przecież, że to bardzo mały, % ale tak mówią ci, których nie dotknęła taka tragedia, a co mają powiedzieć bliscy tych, których dotknęła? Oni chcą tylko jednego, pełnej sprawiedliwości i nie mówię tu o tych naszych śmiesznych karach.
Oczywiście niech ci nasi wielcy partyjniacy zezwolą na pełną sprzedaż „dopalaczy” czytaj miękkich narkotyków, ale niech też idą za ciosem. Niech wprowadzą porządną karalność, niech nie będzie pobić, kradzieży i zabójstw, bo komuś jednak brakowało na joint’a, niech powiedzą, wprost, że za takie sprawy grozi szafot lub chłosta z przejściem przez główną ulicę miasta. I niech mi tu nikt nie pierdoli o wolności obywatelskiej, bo zapytajcie lepiej tych, którzy płakali do poduszki, po stracie bliskiego, oni wam powiedzą coś o wolności obywatelskiej. I niech to się tyczy wszystkich używek. A jak ktoś sobie pali w domu przy pralce i idzie ujarany później spać, to myślę, że nikogo jednak by to nie obchodziło.
The world is changed. I feel it in the water. I feel it in the earth. I smell it in the air. Much that once was is lost, for none now live who remember it
Darkness crept back into the forest of the world. Rumor grew of a shadow in the east, whispers of a nameless fear, and the Ring of Power perceived. Its time had now come.

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8805
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Odp: Dopalacze - zażywasz wygrywasz/przegrywasz?
« Odpowiedź #25 dnia: 27 Września 2010, 22:05:02 »
Joint ma to do siebie, że można by go sobie samemu wyhodować, a jego spalenie (jak i konsumpcja) nie wywołuje raczej agresji a spokojne wyluzowanie. Stąd możliwość nabycia konopi czy możliwość ich uprawy celem konsumpcji nie wywoływała by jak sądzę chęci "zapierdolenia za dychu". Co innego syntetyczne gówna - czyli dopalacze - kupowane legalnie za relatywne grosze, o których nie mamy żadnego pojęcia jak wpłyną one na młode organizmy. Każdy z nas widzi co dzień zdegenerowane ryje, chodzące w kapturach, puszczające na cały regulator jakieś hiphopowe gówno z komórek. Czy jarają trawę? Śmiem wątpić. Czy biorą syntetyki zmieszane z alkoholem by się lepiej nakręcić. Mam większą pewność.

Reasumując - jak takie bydło będzie chciało kogoś zajebać, to zajebie po to by mieć kasę na tańsze i legalne dopalacze, niż na trawę, której dorobiono czarną mordę jak stąd do Nowego Reno ;D
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

Glassius

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 1198
  • Pozwólcie nam zostać Waszymi przyjaciółmi.
Odp: Dopalacze - zażywasz wygrywasz/przegrywasz?
« Odpowiedź #26 dnia: 27 Września 2010, 23:23:18 »
niech nie będzie pobić, kradzieży i zabójstw, bo komuś jednak brakowało na joint’a
A są? Proszę o przykład.

Jednocześnie ja też uważam, że kary obecnie nakładane są nieadekwatne. Do więzienia powinno się wsadzać tylko degeneratów i recydywistów bez szans na resocjalizację, by ich stale izolować. W innych przypadkach zadośćuczynienie, lub kara w miejscu publicznym.
Skipper: You're from the future! Tell me, does the earth become the post-apocalyptic wasteland, terrorized by the roguing bands of the radioactive mutants?
Kowalski: Eee, no
Skipper: Oh...

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Dopalacze - zażywasz wygrywasz/przegrywasz?
« Odpowiedź #27 dnia: 28 Września 2010, 10:18:37 »
Rezro nie zrozumieliśmy się. Tych świadomych konsumentów zacytowałem z podanego artykułu przez Jerzego.

Aaa! Źle cię zrozumiałem :-[

Oczywiście niech ci nasi wielcy partyjniacy zezwolą na pełną sprzedaż „dopalaczy” czytaj miękkich narkotyków

Ale dopalacze i miękkie narkotyki to dwie różne rzeczy! Tzw. miękkie "narkotyki" to różnej masy używki takie jak tytoń, kawa, herbata i konopie, zaś tzw. "dopalacze" to niezdelegalizowane jeszcze zamienniki ciężkich narkotyków (a jest takich nieskończoność... i nierzadko są bardziej gówniane od substancji pierwotnych)... problem własnie w tym że dziś ćpać można legalnie (dopalacze i apteki), zaś do paki trafiają głównie dzieciaki przyłapane z trawą... absurd! By powstrzymać ten problem należy zalegalizować (lub dekryminalizować... bo depenalizacja to za mało jeśli chcemy dokopać też mafiom) marihuanę, by nie napędzać klientów tego typu instytucjom (w stylu: zapalić maryśkę i ryzykować pójściem do paki, czy łyknąć legalnie pochodną amfetaminy?)... dobrze też przeprowadzić akcję informacyjną by przestrzec potencjalnych klientów o zagrożeniu i choć co prawda zlecą się ćpuny to przynajmniej ochronimy nieświadomych, a i dokopiemy mafiom narkotykowym! Jak dla mnie tego typu instytucje stwarzają okazję by objąć prawem i kontrolą ten rynek, bo zniszczyć się go nie da!

Niech wprowadzą porządną karalność, niech nie będzie pobić, kradzieży i zabójstw, bo komuś jednak brakowało na joint’a, niech powiedzą, wprost, że za takie sprawy grozi szafot lub chłosta z przejściem przez główną ulicę miasta.

Marihuana nie powoduje agresji, zaś objęcie kontrolą rynku narkotykowego (poprzez sklepy z "dopalaczami") pozwoli wdrożyć programy leczenia i zabezpieczenia ćpających osób. No ale do tego trzeba mieć nieco rozumu, a nie ślepo patrzeć się na USA (gdzie chodzi unicestwienie hipisów).

zmstr

  • Sierżant
  • *
  • Wiadomości: 73
Odp: Dopalacze - zażywasz wygrywasz/przegrywasz?
« Odpowiedź #28 dnia: 28 Września 2010, 10:34:58 »
Czytam i czytam tą dyskusję i miałem się nie odzywać, ale jak czytam posty Aq, to jednak się muszę chyba odezwać.
Kolego, czy ty kiedykolwiek miałeś bezpośrednią styczność z marihuaną, że takie rzeczy piszesz? Czy może jak Jarosław Kaczyński, który zabiera głos w sprawie wychowywania dzieci, zapłodnienia in vitro itp. spraw o których nie ma bladego pojęcia, chcesz być ekspertem w dziedzinie, którą znasz ze słyszenia.
Podaj mi choć jeden przykład, potwierdzony w jakiś sposób, że ktoś zabił kiedyś kogoś bo nie miał na blanta ??? buahahaha chciałoby się parsknąć śmiechem w twój monitor. Teksty, które przytaczasz "dawaj kurwa kasę, bo cię zajebie".... Przejdź się w sobotę wieczorem pomiędzy klubami w mieście, czy remizowymi dyskotekami, gdzie tu i tu non stop leją się po ryjach, dźgają nożami, rozwalają samochodami za tatusiowe pieniądze. Tylko potem nie czytasz w gazetach, że u takiego delikwenta wykryto jakieś stężenie thc we krwi, ale w każdym z w/w przypadków ileś tam promili alkoholu. No ale nie, w końcu cytując ciebie "alkohol towarzyszył nam od zarania dziejów", więc zabijanie po alkoholu i alkohol jako przyczyna wielu nieszczęść jest ok, bo nam towarzyszy od niepamiętnych czasów. Ponownie zacytuję ciebie - "Powiedz to rodzinom ofiar" tych którzy przez czyjeś pijaństwo znaleźli się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze....
Żeby była jasność, nie palę marihuany i nie jestem zwolennikiem legalizacji, więc nie możesz mnie zaliczyć do "oszołomów" którym thc zaćmiło oczy i pieprzą od rzeczy. Jestem przeciwnikiem z zupełnie innego powodu. Otóż, żebyś mnie nie posądził o hipokryzję, że wytykam tobie brak styczności z marihuaną, a sam nie miałem żadnych doświadczeń - przestalem palić... a już będzie ze 3 lata, a paliłem dobre 8 lat, nikogo w tym czasie nie zabiłem, jak nie miałem na to by się chilloutować, to po prostu tego nie robiłem, nie zawaliłem przez to pracy, ani żadnych skutków ubocznych nie miałem, o których by ci mogło do głowy przyjść. Jednakże pewnie zastanowisz się czemu nie palę? Marihuana ma jednak działania niepożądane, jak chociażby lekkie stany "sklerotyczne", oraz rzecz faktycznie niebezpieczną dla naszej psychiki czyli... gdy palisz twoja percepcja jest w stanie jednocześnie wysoko rozwiniętym ale i niedorozwiniętym, więc gdy coś cię bardzo wystraszy, strach jest silniejszy o wiele wiele bardziej od tego gdybyś nie palił, a rozkminianie tego strachu (jak to po thc wszystko wydaje ci się ciekawe, także i uczucie strachu i jego geneza) może doprowadzić do stanu lękowego. Ponowne zapalenie powoduje przypomnienie sobie tamtego stanu i "automatyczny" lęk czy nie stanie ci się ponownie tak samo. Zdarzy się to może 1 na 1000 palących, ale jednak, dlatego też nie jestem zwolennikiem legalizacji marihuany.

toga5

  • Knight of Ni
  • *
  • Wiadomości: 836
  • идиот pиот
Odp: Dopalacze - zażywasz wygrywasz/przegrywasz?
« Odpowiedź #29 dnia: 28 Września 2010, 15:23:04 »
niech nie będzie pobić, kradzieży i zabójstw, bo komuś jednak brakowało na joint’a
A są? Proszę o przykład.
Przykład dostałeś na PW i mam nadzieję, że potwierdzisz istnienie takich przypadków, bo mi mogą nie uwierzyć. Dla chętnych do osobistego zapoznania się z takowymi incydentami i częstotliwością ich występowania polecam wycieczkę do najbliższego Sądu i zapoznanie się z wokandami wydziałów karnych. Dla dociekliwszych proponuję uczestnictwo w rozprawach, które są w większości jawne, chyba że ktoś pod wpływem zioła namówił nieletnią do rzeczy o których dżentelmeni nie rozmawiają ...

do paki trafiają głównie dzieciaki przyłapane z trawą... absurd!
Dzieciaki na pewno nie trafią do paki, a co najwyżej do poprawczaka, ale i tak najczęściej tylko w przypadku, gdy się stawiają i nie rokują, albo gdy im odbije i coś poważniejszego przeskrobią. Dorośli natomiast, o ile mają rozum nieprzeżarty przez narkotyki, skorzystają z instytucji praktycznie umożliwiającej niekaralność. Co innego, gdy zioło to dla nich cel sam w sobie i jedyny sens życia to wtedy niech nie płaczą, że im państwo krzywdę robi pomagając na siłę.
By powstrzymać ten problem należy zalegalizować (lub dekryminalizować... bo depenalizacja to za mało jeśli chcemy dokopać też mafiom) marihuanę
Znowu napomknienie o legalizacji ? Już chyba to przerabialiśmy.
Co do mafii i argumentu zwolenników marihuany, to czy raczyli oni zauważyć, że alkohol i papierosy są w naszym kraju legalne, ale i tak mafie trzepią na nich niezłą kasę ? Jak zalegalizują to mafia sobie odpuści zyski i odda państwu dochody ? Nie będą sprzedawać bezakcyzowego i tańszego towaru ? Łatwiej im jednak będzie pozyskiwać nowych klientów, a tego chyba nie chcemy ?

Marihuana nie powoduje agresji, zaś objęcie kontrolą rynku narkotykowego (poprzez sklepy z "dopalaczami") pozwoli wdrożyć programy leczenia i zabezpieczenia ćpających osób. No ale do tego trzeba mieć nieco rozumu, a nie ślepo patrzeć się na USA (gdzie chodzi unicestwienie hipisów).
Marihuana nie powoduje agresji, ale i jej całkowicie nie eliminuje. We wspomnianych przez zmstr stanach lękowych ziomy potrafią różne głupoty odstawiać. Ponadto niektóre zachowania w celu osiągnięcia upragnionego błogostanu mogą być odbierane przez osoby postronne jako agresywne. Rozboje w celu uzyskania funduszy na dragi to nie należą wcale do rzadkości. 

Kolego, czy ty kiedykolwiek miałeś bezpośrednią styczność z marihuaną, że takie rzeczy piszesz? Czy może jak Jarosław Kaczyński, który zabiera głos w sprawie wychowywania dzieci, zapłodnienia in vitro itp. spraw o których nie ma bladego pojęcia, chcesz być ekspertem w dziedzinie, którą znasz ze słyszenia.
Ja nie chcę być ekspertem, ale jako osoba, w której płucach nigdy nie zagościł THC nie mam prawa się odezwać ? Fakt, że nie miałem z tym do czynienia osobiście, ale jednak na własne oczy widziałem kilku świadomych inaczej, więc mogę chyba wtrącić coniebądź ?

Marihuana ma jednak działania niepożądane, jak chociażby lekkie stany "sklerotyczne", oraz rzecz faktycznie niebezpieczną dla naszej psychiki czyli... gdy palisz twoja percepcja jest w stanie jednocześnie wysoko rozwiniętym ale i niedorozwiniętym, więc gdy coś cię bardzo wystraszy, strach jest silniejszy o wiele wiele bardziej od tego gdybyś nie palił, a rozkminianie tego strachu (jak to po thc wszystko wydaje ci się ciekawe, także i uczucie strachu i jego geneza) może doprowadzić do stanu lękowego. Ponowne zapalenie powoduje przypomnienie sobie tamtego stanu i "automatyczny" lęk czy nie stanie ci się ponownie tak samo. Zdarzy się to może 1 na 1000 palących, ale jednak, dlatego też nie jestem zwolennikiem legalizacji marihuany.
Między innymi takie niepożądane właściwości marihuany udało mi się zaobserwować. Dziękuję, że potwierdziłeś moje spostrzeżenia, bo są tacy którzy wykluczają ich występowanie tylko dlatego, że dotąd ich to nie spotkało. Przyznasz więc, że wspomniane stany sklerotyczne mogą przeszkadzać w zdobywaniu wykształcenia, a w konsekwencji do długofalowych niepożądanych efektów.

« Ostatnia zmiana: 28 Września 2010, 15:31:31 wysłana przez toga5 »

Glassius

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 1198
  • Pozwólcie nam zostać Waszymi przyjaciółmi.
Odp: Dopalacze - zażywasz wygrywasz/przegrywasz?
« Odpowiedź #30 dnia: 28 Września 2010, 16:05:02 »
Dorośli natomiast, o ile mają rozum nieprzeżarty przez narkotyki, skorzystają z instytucji praktycznie umożliwiającej niekaralność. Co innego, gdy zioło to dla nich cel sam w sobie i jedyny sens życia to wtedy niech nie płaczą, że im państwo krzywdę robi pomagając na siłę.
Dorosły człowiek ma prawo się powiesić. Ma prawo trwać w uzależnieniu. Jeżeli organ państwowy mu to prawo odbiera, to zrównuje jego status z krową, którą wiąże się na postronku aby nie zrobiła sobie krzywdy. Istotnym aspektem wolności jest odpowiedzialność za siebie samego. Innym można pomagać, ale nie ma czegoś takiego jak pomaganie na siłę.
Znowu napomknienie o legalizacji ? Już chyba to przerabialiśmy.
Ale nie przerobiliśmy :P
Jak zalegalizują to mafia sobie odpuści zyski i odda państwu dochody ? Nie będą sprzedawać bezakcyzowego i tańszego towaru ? Łatwiej im jednak będzie pozyskiwać nowych klientów, a tego chyba nie chcemy ?
W tym roku mafia (albo zwykli przestępcy, ciężko mrówki nazywać mafiozami) odda państwu 15 mld złotych z tytuły akcyzy na papierosy. O tyle więcej będzie w legalnym obrocie niż w nielegalnym, a tego chyba nie chcemy?
Marihuana nie powoduje agresji, ale i jej całkowicie nie eliminuje.
Ale ją zmniejsza. Jeśli państwo by naprawdę chciało zmniejszyć agresywność wśród młodych gniewnych, rozdawałoby im trawkę.

A jak ktoś nie może brać trawki, bo mu szkodzi... Ja nie mogę pić piwa, zapach chmielu absolutnie mnie odrzuca, co nie ma miejsca gdy piję wino czy wódkę. Jak ktoś ma stany lękowe po trawce, to chyba sam ją odstawi. A jeżeli nie, tym lepiej, kandydat do nagrody Darwina.
Skipper: You're from the future! Tell me, does the earth become the post-apocalyptic wasteland, terrorized by the roguing bands of the radioactive mutants?
Kowalski: Eee, no
Skipper: Oh...

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Dopalacze - zażywasz wygrywasz/przegrywasz?
« Odpowiedź #31 dnia: 28 Września 2010, 16:39:49 »
Dzieciaki na pewno nie trafią do paki, a co najwyżej do poprawczaka, ale i tak najczęściej tylko w przypadku, gdy się stawiają i nie rokują, albo gdy im odbije i coś poważniejszego przeskrobią.

Chodziło mi oczywiście o studenciaków i innych takich "młodziaków", których puszkuje się bo są nieświadomi odpowiedzialności karnej za swój czyn i naiwnie śpiewają jak kanarki.

Dorośli natomiast, o ile mają rozum nieprzeżarty przez narkotyki, skorzystają z instytucji praktycznie umożliwiającej niekaralność. Co innego, gdy zioło to dla nich cel sam w sobie i jedyny sens życia to wtedy niech nie płaczą, że im państwo krzywdę robi pomagając na siłę.
Dorosły człowiek ma prawo się powiesić. Ma prawo trwać w uzależnieniu. Jeżeli organ państwowy mu to prawo odbiera, to zrównuje jego status z krową, którą wiąże się na postronku aby nie zrobiła sobie krzywdy. Istotnym aspektem wolności jest odpowiedzialność za siebie samego. Innym można pomagać, ale nie ma czegoś takiego jak pomaganie na siłę.

Obecne konsumpcyjne społeczeństwo zapomniało że demokracja nie jest gwarantem wolności i światły obywatel ma obowiązek nie dopuszczać do szerzenia się rządów autorytarnych w niej. Państwo jest od tego by robić to do czego je powołano, a nie by decydować co powinien a czego nie powinien robić suweren (tu społeczeństwo). Poza tym nie każdy dorosły sięgający po trawę jest od razu obeznanym z kruczkami prawnymi recydywistą, a większość z nich traktując zioło jak niewinną używkę (którą jest)... a tu nagle dostaje brutalnego kopa od policji traktującej ich jak ścierwo... bo wszak marycha to takie ZłOoo :@ w oczach prawa!

Co do mafii i argumentu zwolenników marihuany, to czy raczyli oni zauważyć, że alkohol i papierosy są w naszym kraju legalne, ale i tak mafie trzepią na nich niezłą kasę ? Jak zalegalizują to mafia sobie odpuści zyski i odda państwu dochody ? Nie będą sprzedawać bezakcyzowego i tańszego towaru ? Łatwiej im jednak będzie pozyskiwać nowych klientów, a tego chyba nie chcemy ?

I znowu trzeba powtarzać przykład prohibicji alkoholowej w Stanach :/ Oczywiście wciąż mafia będzie próbowała zarabiać na omijaniu podatku na używki (banderoli) i łamać licencję państwa, ale to właśnie prohibicja alkoholowa była wtedy, a marihuanowa jest dziś prawdziwą żyłą mafijnego złota... no a z tym że łatwiej im będzie pozyskiwać klientów to już totalna bzdura! Wszak większość osób woli kupować fajki w sklepie, gdy ich nikt nie zmusza by kombinować je u dilera, to więc skąd ten argument?

Marihuana nie powoduje agresji, ale i jej całkowicie nie eliminuje. We wspomnianych przez zmstr stanach lękowych ziomy potrafią różne głupoty odstawiać. Ponadto niektóre zachowania w celu osiągnięcia upragnionego błogostanu mogą być odbierane przez osoby postronne jako agresywne. Rozboje w celu uzyskania funduszy na dragi to nie należą wcale do rzadkości.

No ale nie porównujmy marychy do cukierków! To wciąż używka! A w porwaniu do "dobrach": alkoholu i tytoniu, "zła" marycha wypada tu jak aniołek! A więc skąd ten problem i skąd ta hipokryzja?

Aq

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 956
Odp: Dopalacze - zażywasz wygrywasz/przegrywasz?
« Odpowiedź #32 dnia: 28 Września 2010, 18:50:30 »
zmstr nie wiem czy chodziłeś lub czy chodzisz do szkoły, gdzie uczniowie przychodzą w krawatach i pala blanty, przez 8 lat raz na tydzień na chacie u kumpla ryjąc się sami z siebie. Takich pajaców też widziałem i bardziej mnie wkurwiały ich złote myśli i zajawki, że się ujarali niż sam fakt, że palili. Nie chrzań mi o styczności z tym czy z tamtym, bo za stary już jestem na takie farmazony a do tego jak nie mam o czymś pojęcia to raczej się nie wypowiadam. I po co wyjeżdżasz z Jarkiem, skoro nawet nie znasz moich preferencji czy poglądów. Wyglądasz mi na drobnego ćpunka, który właśnie od święta sobie przypalił trochę zioła i żył w kokonie spokoju rodzinnego, ale istnieje, też inny świat, taki wiesz bardziej brutalny, prawdziwy, gdzie gówniarzeria wypala takich blantów przez tydzień więcej niż ty w tych 8 latach spaliłeś. I wygląda to kiepsko. I dochodzi do tych właśnie pobić itd. A że ci nikt jeszcze gęby nie otłukł w takiej sytuacji to się ciesz i czytaj dokładnie to, co piszę. Jak by było tak słodko jak sam opisujesz, to by na świecie wszyscy ćpali na umór i każdy by chodził z gębą wykrzywioną od ucha do ucha.
The world is changed. I feel it in the water. I feel it in the earth. I smell it in the air. Much that once was is lost, for none now live who remember it
Darkness crept back into the forest of the world. Rumor grew of a shadow in the east, whispers of a nameless fear, and the Ring of Power perceived. Its time had now come.

zmstr

  • Sierżant
  • *
  • Wiadomości: 73
Odp: Dopalacze - zażywasz wygrywasz/przegrywasz?
« Odpowiedź #33 dnia: 28 Września 2010, 20:52:25 »
Cytat: Aq
Nie chrzań mi o styczności z tym czy z tamtym, bo za stary już jestem na takie farmazony a do tego jak nie mam o czymś pojęcia to raczej się nie wypowiadam.
Nie chrzanię - zadaję proste pytanie - jakie jest twoje doświadczenie w kontaktach z marihuaną. Tak ciężko odpowiedzieć?

Cytat: Aq
bardziej mnie wkurwiały ich złote myśli i zajawki, że się ujarali niż sam fakt, że palili
ale co? zazdrościłeś takiego samopoczucia?
ale masz rację to jest wkurwiające, nie to co patrzeć na kulturalnie ochlanego gościa, który bełkocze od rzeczy, rzyga, no ale toż to jest elokwentne, kulturalne i jakże niewkurwiające - czysta poezja

Cytat: Aq
I po co wyjeżdżasz z Jarkiem, skoro nawet nie znasz moich preferencji czy poglądów
Przeczytaj jeszcze raz to co napisałem ci w zdaniu o Jarku i spróbuj zrozumieć metaforę, bo tym zdaniem się pogrążasz, oj pogrążasz.

Cytat: Aq
Wyglądasz mi na drobnego ćpunka, który właśnie od święta sobie przypalił trochę zioła i żył w kokonie spokoju rodzinnego
Pogrążasz się jeszcze bardziej takimi tekstami :) Znasz mnie? Liczyłeś mi blanty?  :D Spokój rodzinny miałem, jeśli rodziną nazwać chomika, z którym mieszkałem przez dobre 4 lata zanim zdechł, no i wszelkiego rodzaju pająki - faktycznie spokój bo pająki ciche były, ale jak rodzina  :D

Cytat: Aq
też inny świat, taki wiesz bardziej brutalny, prawdziwy, gdzie gówniarzeria wypala takich blantów przez tydzień więcej niż ty w tych 8 latach spaliłeś. I wygląda to kiepsko. I dochodzi do tych właśnie pobić itd.
Nie będę się z tobą kłócił ile wypaliłem, bo to szczeniackie jest, a poza tym czym tu się chwalić, tyle ile wypaliłem, to moje i nikt mi tego nie zabierze, oj zdziwiłbyś się :D
Poza tym dochodzi do pobić - PRZYKŁADY poproszę, DOWODY tak zwane jak już pisałem

Cytat: Aq
Jak by było tak słodko jak sam opisujesz, to by na świecie wszyscy ćpali na umór i każdy by chodził z gębą wykrzywioną od ucha do ucha.

To, że np Melisa daje ludziom ukojenie, ma też znaczyć że na świecie wszyscy by sobie ją parzyli i każdy by chodził wyluzowany? Stary łamiesz mi nadgarstki swoimi teoriami. Poza tym jakby było tak źle jak sam opisujesz, to by na świecie wszyscy co palą grzali się po japach ile wlezie i non stop byłoby o tym w mediach.

toga5

  • Knight of Ni
  • *
  • Wiadomości: 836
  • идиот pиот
Odp: Dopalacze - zażywasz wygrywasz/przegrywasz?
« Odpowiedź #34 dnia: 28 Września 2010, 21:09:53 »
Co do mafii i argumentu zwolenników marihuany, to czy raczyli oni zauważyć, że alkohol i papierosy są w naszym kraju legalne, ale i tak mafie trzepią na nich niezłą kasę ? Jak zalegalizują to mafia sobie odpuści zyski i odda państwu dochody ? Nie będą sprzedawać bezakcyzowego i tańszego towaru ? Łatwiej im jednak będzie pozyskiwać nowych klientów, a tego chyba nie chcemy ?
I znowu trzeba powtarzać przykład prohibicji alkoholowej w Stanach :/ Oczywiście wciąż mafia będzie próbowała zarabiać na omijaniu podatku na używki (banderoli) i łamać licencję państwa, ale to właśnie prohibicja alkoholowa była wtedy, a marihuanowa jest dziś prawdziwą żyłą mafijnego złota... no a z tym że łatwiej im będzie pozyskiwać klientów to już totalna bzdura! Wszak większość osób woli kupować fajki w sklepie, gdy ich nikt nie zmusza by kombinować je u dilera, to więc skąd ten argument?
Właśnie trzeba chyba powtórzyć, ale bynajmniej nie dla mnie. Prohibicji na alkohol i papirosy ni ma. A jednak nie rozwiązało to problemu mafii tytoniowej i alkoholowej. Nie mówię o mrówkach, ale przykładowo o takich sytuacjach. Znajdą się jednak tacy, którzy nadal będą twierdzić, że sama legalizacja spowoduje, iż mafiozi złapią się za głowy i zaczną płakać nad straconymi pieniędzmi.
Co do tej większości osób kupujących fajki w sklepach to się zgodzę. Większość woli nie ryzykować i dopłacać do nałogu, jednak jest też spory odsetek tych, których nie stać na paczkę za 10 zeta i ci wolą pójść na ryneczek i ograbić Skarb Państwa. Stąd wnoszę (pisząc wprost i bez zbędnych udziwnień), że legalizacja nie jest rozwiązaniem problemu, a argument dotyczący spadku dochodów mafiozów jest chybiony, a przynajmniej mocno wątpliwy. Może jakiś zwolennik takiej argumentacji jest w stanie przytoczyć empirycznie dane, najlepiej potwierdzone przez kilkunastu profesorów renomowanych uczelni.
Dobrze że rzuciłem fajki 4 lata nazad, bo stałbym przed zaprawdę trudnym wyborem. Pewnie wybrałbym najtańsze, ale legalne, ale mogę zrozumieć ludzi zarabiających minimalną pensję i korzystających wyłącznie z usług dostawców z byłych krajów CCCP. Jak rzucałem palenie LM'y były za 4.5 zł, a dziś 2X więcej. Polepszyli drastycznie jakość tytoniu, czy może zwiększyli akcyzę ? I czy to zwiększyło fundusze na walkę z chorobami związanymi z kopceniem ? Śmiem wątpić. Ale jak zalegalizują maryśkę to dużą część zysków przeznaczą na walkę z nałogiem ... Aha ...

@ zmstr i Aq
Pax ! Looz i totalny beznerw. Wirtulany browar na mój koszt. (Dlaczego nie ma emotikonki ze złocistym napojem na forum, które ma w zakresie tematycznym chmielowe zainteresowania ?)

Poza tym dochodzi do pobić - PRZYKŁADY poproszę, DOWODY tak zwane jak już pisałem
Są tacy, którzy przykłady podać są w stanie, ale publicznie podać ich nie mogą. A i tak jakby podali to by było się do czego przyczepić c'nie Glassius ?
« Ostatnia zmiana: 28 Września 2010, 21:18:57 wysłana przez toga5 »

zmstr

  • Sierżant
  • *
  • Wiadomości: 73
Odp: Dopalacze - zażywasz wygrywasz/przegrywasz?
« Odpowiedź #35 dnia: 28 Września 2010, 21:19:37 »
toga5 w swojej wypowiedzi podałeś prosty przykład dlaczego legalizacja nie załatwi problemu mafii... Przecież nawet jeśli zalegalizują marihuanę, to obłożą ją takim podatkiem, że po prostu ludzi nie będzie stać, by ją kupić. A wtedy już tylko mały kroczek do tego co było przed legalizacją, czyli nic się nie zmieni. Jedynym sensownym rozwiązaniem byłaby legalność hodowli na własny użytek określonej ilości roślinek.

toga5

  • Knight of Ni
  • *
  • Wiadomości: 836
  • идиот pиот
Odp: Dopalacze - zażywasz wygrywasz/przegrywasz?
« Odpowiedź #36 dnia: 28 Września 2010, 21:36:07 »
Jedynym sensownym rozwiązaniem byłaby legalność hodowli na własny użytek określonej ilości roślinek.
Co i teraz nie jest aż tak ścigane jak to opisują coponiektórzy. Przy założeniu jednak, że się obywatel nie wychyla tj. nie daje pretekstu do odwiedzin funkcjonariuszom, nie szpanuje wszem i wobec ilością stuffu, a broń boże nie stara się dorobić handelkiem.
« Ostatnia zmiana: 04 Października 2010, 23:35:36 wysłana przez toga5 »

Glassius

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 1198
  • Pozwólcie nam zostać Waszymi przyjaciółmi.
Odp: Dopalacze - zażywasz wygrywasz/przegrywasz?
« Odpowiedź #37 dnia: 28 Września 2010, 22:47:03 »
Weź się nie wychylaj z tą trawką, to nic ci nie będzie. Ale prawko stracić można za zwykłą sztuczkę, a już wyroki więzienia za gramy substancji to kuriozum. Więcej szkody takim ludzi wyrządza odsiadka niż sama używka.
Skipper: You're from the future! Tell me, does the earth become the post-apocalyptic wasteland, terrorized by the roguing bands of the radioactive mutants?
Kowalski: Eee, no
Skipper: Oh...

toga5

  • Knight of Ni
  • *
  • Wiadomości: 836
  • идиот pиот
Odp: Dopalacze - zażywasz wygrywasz/przegrywasz?
« Odpowiedź #38 dnia: 28 Września 2010, 22:59:20 »
Weź się nie wychylaj z tą trawką, to nic ci nie będzie. Ale prawko stracić można za zwykłą sztuczkę, a już wyroki więzienia za gramy substancji to kuriozum. Więcej szkody takim ludzi wyrządza odsiadka niż sama używka.
Niezłe sztuczki musiał pokazywać uczestnik stłuczki skoro go wzięli na odpowiednie badania. Przy zwykłej stłuczce jest alkotest, chyba że delikwent się zbytnio wychyla ...

Może się nie mylę, ale chyba jest coś takiego jak prymat kar wolnościowych, więc jak koleś już idzie do pierdla to znaczy, że wcześniej coś przeskrobał, a łagodne, prewencyjne działanie prawa nie dało mu do myślenia ... Bajki o restrykcyjnym i gnembioncym prawie może włożyć ... między bajki.
« Ostatnia zmiana: 28 Września 2010, 23:03:32 wysłana przez toga5 »

Glassius

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 1198
  • Pozwólcie nam zostać Waszymi przyjaciółmi.
Odp: Dopalacze - zażywasz wygrywasz/przegrywasz?
« Odpowiedź #39 dnia: 28 Września 2010, 23:04:41 »
Wcale nie musiał. Na wyrywkowej kontroli też można wpaść.

Poza tym co to za jazda, mój znajomy za włamanie do kiosku ma wyrok 1 rok w zawieszeniu na 3 lata, rzeczywiście porównywalne to jest do hodowli zielska.
« Ostatnia zmiana: 28 Września 2010, 23:12:05 wysłana przez Glassius »
Skipper: You're from the future! Tell me, does the earth become the post-apocalyptic wasteland, terrorized by the roguing bands of the radioactive mutants?
Kowalski: Eee, no
Skipper: Oh...