Wracam se dziś z katabasiarni po poświęceniu jajec i pielgrzymuje po otwartych jeszcze sklepach szukając świątecznej "Polityki". Jestem przy budynku, w którym znajduje się spożywczak, pizzeria i takie tam, a który co dzień mijałem jak łaziłem do podstawówki. I co widzę? A no to, że otwarto tam też sklep z tzw.
dopalaczami, zaś całość reklamowana jest napisami "trawka" czy znaczkami marychy.
I tak se myślę, że ten świat naprawdę nie ma przyszłości skoro ludzie od małego są wychowywani w hipokryzji, zakłamaniu oraz w nieustannej promocji, że wszytko może przyjść łatwo i bez wysiłku i bez myślenia. No bo jak nabędziesz gram dobrze ususzonej marychy to jesteś narkoman, bandyta i w ogóle. Ale możesz żreć jakieś syntetyczne gówno, które doda ci sił, a które nabędziesz w drodze ze szkoły.
Witamy w świecie "Idiokracji"!!!