po którym 40 milionów ruskich mogło by przejąć bez większych problemów ziemię. Co prawda nie zdatną do życia ale jednak mogło by się okazać że są najliczniejszą nacją na jałowych pustkowiach.
W teorii.. w praktyce jednak szacunki co do nuklearnej apokalipsy są ostro przeszacowane. Większość bomb uderzy w duże miasta a zadupia postaną w większości nietknięte tym bardziej jednak że znaczny odsetek bomb jest przenoszony za pomocą samolotów nie ICBM. Zasadniczo 40 mln. to również nie tak dużo (taka Polska) przy 7.2 mld. ludności ziemi i dodajmy że większość schronów jest raczej przeciwlotniczych a nie nuklearnych nie zapewniając wcale tak dobrej ochrony. Ponadto głównym celem ataku było by USA i Europa oraz w odwecie Rosja a nie sądzę by Ruskim chciało się bombardować Afrykę, co najwyżej prewencyjnie wysadzili by sąsiadów takich jak Chiny, Pakistan i indie by ci nie wbili im noża w plecy (w sumie wojna równie dobrze mogła by wybuchnąć tam). Nawet po wojnie nie zapowiada się by bez wsparcia Kremla Rosja przestała by być syfem. W sumie więc taki samobójczy ruch byłby samobójczy i nie można go porównywać do czasów Kuklińskiego gdzie można było zakładać brak odpowiedzi. No ale znowu.. to Ruscy.
Co prawda prawdopodobne jest to tak samo jak to że Putin odkrył ostatnio Fallouta, zakochał się i postanowił stworzyć swój Rusian - Tec.
Z tego co mówią to jest to tak samo prawdopodobne w jak i w przypadku Jara.. Putin wbrew temu co można by sądzić jest tak naprawdę znanym techno-ignorantem.
No ale cóż, jakoś nie chce mi się wierzyć że od tak 1/3 rosyjskiej ludności będzie a właściwie jest chowana po bunkrach.
Będzie niezły burdel.. można śmiało założyć że połowa z tego utknie po drodze.
Zwłaszcza że dziś całe wojska rakietowe byłego ZSRR zostały włączone w stan gotowości bojowej.
To akurat mnie nie dziwi.. w końcu na tym polegają ćwiczenia.
Putin do tego wstrzymuje porozumienie ws. plutonu. Nie mówiąc o zerwaniu sojuszu w Syrii.
To akurat typowe więc nie wyciągałbym z tego wniosków.. gdyby Putin nagle zrobił się nienaturalnie miły to co innego.
Wiem jedno : "Coś będzie się działo"
To akurat zapowiedziano.. Ruscy zresztą robią takie odpały regularnie tylko dotychczas nie na taką skalę.
Widzisz, pomimo że moje poglądy są daleko od "lewaka" to wydaje mi się że w razie takiej wojny Obama lepiej pokierował by Ameryką.
To akurat nie tajemnica.. przed jankesami istny wybór pomiędzy kulą a trucizną..
Trump jeśli obejmie prezydenturę to nie będzie zaraz wysyłał atomic w tych "głupich". Putina lubi i przez pierwszy rok pewnie będzie zajęty obserwowaniem budowy muru z Meksykiem.
Wręcz przeciwnie.. Trump to jedyna osoba na tyle hora by przeprowadzić prewencyjny atak jądrowy.. na tym polega zresztą żart co do jego pierwszej decyzji jako prezydenta. Lubienie w polityce to kwestia nieistotna a mur to wcale nic nowego.. zresztą sporo osób nie wie że to Obama jeszcze jako kongresmen go zaprojektował.
Jeśli Ruscy chcą wojny to raczej przed wyborami w Ameryce. Bo to idealny czas na zamęt w dowódctwie państwa.
Wręcz przeciwnie.. organy państwa są dość silne i to okres wymiany kadry tuż po wyborach jest najbardziej wrażliwy. Do wyborów ludzie są na stanowiskach i w razie czego tam pozostaną.