Dość krzywdzące twierdzenie.
Niekoniecznie zgodzę się z tezą postawioną przez Rectuma, iż polonizacje zasysają
Trochę dziwi mnie ten wpis, zważywszy na to, że jeżeli chodzi o polonizacje np. gier - to wszystko idzie ku lepszemu i stoją na naprawdę wysokim poziomie. Ba, nawet muszą, gdyż większość osób podkładająca głosy pod polską wersje musi być zatwierdzana przez twórców (tak to się ma np. przy grach BioWare) - tak więc jakiś poziom trzymać musi.
Generalnie to nasze lokalizacje w przypadku gier, gdzie fabuła jest naprawdę ważnym elementem produkcji (cRPG, przygodowe), trzymają naprawdę wysoki poziom. W przypadku gier strategicznych i strzelanin - tu jest różne - przyznaje, jednakowoż nie uważam, żeby było aż tak drastycznie źle. Dużo zależy też od dystrybutora i jego funduszy - wiadomo, że takie EA czy Cenega zrobi dwadzieścia razy lepszą polonizacje od takie np. LEMa.
Tłumaczenie Fallout 3 kaszanką? Też nie podzielam tego zdania. Jak dla mnie trzymała niezły poziom (w szczególności podkład głosowy). Co prawda było pewnie kilka błędów i od premiery w trójeczkę nie grałem (to coś mogło mi umknąć), jednak nie pamiętam jakiejś wtopy maksymalnej, która drastycznie uprzykrzała mi radość z rozgrywki.
Trzeba też patrzeć przez pryzmat ludzi, dla których polska wersja jest jedyną opcją do zapoznania się z grą czy filmem, a dzięki polskim napisom mogą doszlifować swój "lengłidż". Dlatego też zawsze się krzywię, gdy widzę posta "że jak to fajnie, że polskiej wersji nie będzie!".