Autor Wątek: Bio'telewizornia #27  (Przeczytany 2268 razy)

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8805
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Bio'telewizornia #27
« dnia: 15 Listopada 2008, 00:38:54 »
Bezpośredni link do newsa

-----

Straciłem trochę rozeznanie "w czem rzecz" gdy chodzi o serial "Kroniki Sary Connor" wtapiając drugi odcinek. Tak, tak - to zblazowanie i znudzenie amerykańskimi serialami, które posługują się oklepanymi wątkami i jak zawsze kończą na pińcset halfnastych sezonach - zapewne na misia - w których poznajemy losy kuzynów, krewnych i innych pociotków głównych bohaterów.

Jednak czasem trzeba się dochamić i dlatego lepiej już obejrzeć sztampowe popłuczyny po słynnych Terminatorach, niż wymęczone teleturnieje z "niby gwiazdami". Dlatego też trzeci odcinek "Sary Connor", który obejrzałem nie był aż taki słaby.

Nadchodzący tydzień przyniesie nam - oprócz standardowej jazdy serialowej - także garść porażających filmów. Porażających swoją głupotą ;-D Ale, kto by się tym w końcu przejmował. Przecież na dobrą sprawę, cała dziedzina kultury zwana postapokalipsą, to jedne wielkie bzdury na kiju - spełniająca jednak ważną rolę edukacyjno - terapeutyczną ;-)

Dlatego też rozgrzeszeni szybko zapadającym zmierzchem, nie wahajcie się przed śmielszym przeglądaniem programów telewizyjnych, bo a nusz coś znajdziecie. Pomoże Wam w tym raport telewizyjny, który przygotował - nie zgadniecie - bio_hazard!!!
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Bio'telewizornia #27
« Odpowiedź #1 dnia: 15 Listopada 2008, 17:36:02 »
Przecież na dobrą sprawę, cała dziedzina kultury zwana postapokalipsą, to jedne wielkie bzdury na kiju - spełniająca jednak ważną rolę edukacyjno - terapeutyczną ;-)
Za to cię powinienem kopnąć w zad! Z post apokalipsą jest tak samo jak z science fiction ... tj. to że większość należących do niej dzieł to tandetne typowo rozrywkowe bajania i cuda na kiju pisane przez półinteligentów i cwaniaków, nie oznacza bynajmniej że nie ma tam też miejsca dla dzieł jak najbardziej poważnych, a nawet i naukowych (defakto to w obu przypadkach, to one są tymi właściwymi dla gatunków)! No faktycznie teraz poważne odmiany powyższych to już skrajna rzadkość, ale jednak i nawet teraz coś sensownego się trafi ... choćby taka gra jak "Kryzys Kubański" w której skutki wojny nuklearnej są przedstawione jak najbardziej autentycznie, a nie jak jakiś tam Fallout (który to defakto nie stanowi czystego PN, a raczej jest tylko: retro futurystyczną fantastyką post nuklearną).

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8805
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Odp: Bio'telewizornia #27
« Odpowiedź #2 dnia: 15 Listopada 2008, 18:49:25 »
Już się nadstawiam  ;)

Bo to jest tak, że obserwując scenę z trochę innego punktu niż jej zwykły konsument tylko jako jej mały trybik współtworzący - doszedłem do etapu w którym trzeba było sobie zadać pytanie "po co to dalej robię?"

No bo ile można cieszyć japę na kolejne filmy (książki, gry) o inwazji zombiaków, wirusów czy świrów, którzy chcą sprowadzić ludzkość do epoki kamienia łupanego? No pytam się kurde ile?  :-*

Zwłaszcza, że prawdziwe postapo dzieje się tu i teraz na świecie. Darfur, Czad, poniekąd i Gruzja - ludzie ludziom zrobili te bajzel, a nie jakieś wyimaginowana bzdura o wirusie czy zombiakach. Nawet i wojna atomowa robi się przy tym trywialna, bo jest to opisywanie czegoś czego nie było. A jak już będzie to niczego po tym nie będzie :P

Więc po co  tym sobie nabijać łeb  ;D
« Ostatnia zmiana: 15 Listopada 2008, 18:53:53 wysłana przez Squonk »
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.