FALLOUT CZYLI TAM I Z POWROTEM
Razu pewnego w Schronie Trzynastym
Hydroprocesor szlag trafił jasny.
Ot, tak dla żartu, bachor niechowany
Gumą do żucia zatkał wszystkie krany!
Zjarał się procek od przeciążenia,
Hydro-ustrojstwo do wyrzucenia.
Pewien młodzieniec, co się nie wahał
Rzekł, że procesor nowy przytacha.
Dni sto pięćdziesiąt mu powierzono
I chwilę potem właz otworzono.
Z nożem w swej garści, 13 na plecach
W pustyni jałowej poznał czym heca.
Od groma przygód wysłańca spotkało,
A supermutantów zginęło niemało!
Gdy do dom wraca, uszom nie wierzy.
Krypty Opiekun się głupio szczerzy:
Harmonię w schronie weźmie cholera,
Lepiej nam będzie bez bohatera.
Hydroprocesor przyniosłeś jary,
To teraz nara - spadaj stąd, stary!
Ja tu dowodzę, więc nigdy nie wracaj,
W głowach mieszkańców byś tylko zawracał.
Spróbuj zrozumieć, zuchu mój drogi,
Jestem ci wdzięczny lecz za pas bierz nogi!Nic nie odparłszy, biedny wygnaniec
Dobył gnacisko naładowane
I strzałem z ołowiu w tył łepetyny
Rozsmarował chama na wzór margaryny.
Zapłakał bohater, nie mając rodziny
I poszedł na północ, gdzie spotkał braminy,
A oprócz tego widział gekony.
Ogromny kanion zdobił tamte strony.
W tym miejscu założył wioseczkę swoją
Wraz z hordą dzikusów, nazwał ją: Arroyo.
W tym samym czasie, w dalekich stronach
Pustką powiało w podziemnych schronach.
Skażenie radiacją znacznie zmalało,
Więc wiele krypt się pootwierało.
Lecz wojnę zawsze to samo sprowadza:
Chciwość, nienawiść, strach, gorycz, władza...
Chociaż niszczeje schron zapomniany,
Powrócą tu ludzie niczym bociany.
Ładnie?
Hehehe, wysłałem to do Generalnej Łebmajsterowni, ale nie chcieli mieć tego DZIEŁA w Schronie więc polansuję się nim tutaj! Czemu hydroprocesor uległ awarii? Przecież te rzeczy się nie psują... Twórcy Fallouta sugerowali, że to czołzen łan z Dwójki pospuł go w specjal enkałnterze, tyle wiadomo. Ale przecież ten fakt czyni z Wybrańca antybohatera! W mym wychuchanym wierszu, spodobało mi się postawić na fikcję literacką, gdzie zniszczenia hydroprocesora dokonuje jeden z tych rozwrzeszczanych bachorów biegających z kamieniami w kieszeni. Jak ktoś ma ochotę na pociągnięcie tej rymowanki dalej, to niech ZAPODA (heheh) - skończyłem na tym, że powstało Arojo i ludziska powyłazili z Krypt. A jak nie, to zapomnijmy o całym zajściu