Rezro - Ty kaznodziejo i betonie razem wzięty - to Ty sam?!
Kurde i Ciebie tutaj przywiało?
A co do meritum sprawy - taka osoba jak prezydent USA nie ma być specem od wszystkiego. Każdego uleczy, poklepie po tyłku i da cukierka
Amerykański prezydent to szef ekipy, która jedzie razem z nim na wózku i która mu doradza w podejmowaniu decyzji, które firmuje już on. Coś jak król (choć twórcy Stanów jak diabeł święconej wody się tego wystrzegali), który w razie czego może wymienić "zderzaki", ale sam jest ponad to. Do czasów następnych wyborów
"Kenia się cieszy";już widzę jak rząd amerykański "sypie kaską" i uprawia "politykę miłości"
"Lały miśki - będą piesy"
Żeby się ci wszyscy co na to liczą się nie przeliczyli. Obama to wyrachowany i zimny prawnik, a nie jakiś kowboj z zadupia, który rozmawia z Bogiem zanim zrobi kupę. Dziesięć razy przeanalizuje sprawę niż raz od razu poleci machać szabelką czy głosić wizję "jedynego wolnego kraju".
uda mu się dożyć do końca kadencji bo świry, Ku Klux Klan, fanatyczni łowcy "Komuchów" i przede wszystkim tajna armia antychrysta (tj. Georga W. Busza) zapewne już ostrzy noże i czyści lufy.
Po tym to już byłby "Fallout"... I nie ten kolejny z Bethesdy
Taa a w Polsce jest pełno takich parti których liderzy kreują się na wszelkiego rodzaju specjalistów od służby zdrowia, przemysłu stoczniowego, euro
Bo w Polsce to:
-
każdy panek to hetmanek oraz
-
szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie.
Odpowiedź czemu dziś w Polsce jest tak whoojowo (zwłaszcza w obszarach gdzie mogło być lepiej) znajdziemy w historii Polski XVII-XVIII wieku.
Dalibyscie spokoj.... wszedzie k....wa wybory w USA....
A mam pisać o kolejnym zombie-filmie?
No dobra - żartowałem. Ten news i taki news raz na cztery lata może się zdarzyć.
Bo on jest świadectwem, że moja działalność na Trzynastym Schronie zatoczyła koło. To już cztery lata :
Nawet sobie nie wyobrażacie jaki uśmiech politowania wywołała u mnie relacja z Keni gdzie wszyscy się cieszyli krzycząc "teraz wszyscy dostaniemy visy i pojedziemy do USA"
A szefem jego administracji został kongresmen co podobno kiedyś tak się rozpowiedział o przygodach naszego Lecha (ksywa "pręzydęt"
), że się spóźnił na jakieś ważne spotkanie. Może więc i nam coś skapnie