Odnośnik do nowiny na Stronie Głównej (http://trzynasty-schron.net/nowina,5bacb7a0557e0.html)
(http://trzynasty-schron.net/spacer.gif)
(http://trzynasty-schron.net/obrazki/postkultura/filmy/predator_2018.jpg)
Kontynuacja Predatora wywołała burzę jeszcze przed swoją premierą. Pierwszy niepokój wzbudził wybór reżysera. Shane Black, odpowiedzialny za filmy takie jak Iron Man 3 (którego bardzo cenię) czy Kiss Kiss Bang Bang. Nikt chyba nie przyzna, że to najlepszy kandydat do produkcji reprezentującej tak krwawy i mocny nurt jak Predator. Drugim były trailery, wahające się od "słabych" aż po "całkiem niezłe". Osobiście jednak miałem nadzieję na chociaż pomniejszy sukces. Jedno że lubię kiedy seria idzie w inny sposób niż przewidywany (patrz Ostatni Jedi (http://trzynasty-schron.net/ie_filmy_gwiezdne_wojny-ostatni_jedi.htm)), a drugie tylko pierwszy film o Predatorze wydawał mi się naprawdę dobry.
Jak zatem Predator prezentuje się na ekranie? Wszystkiego dowiecie się w recenzji.
Kosmiczny łowca określany mianem Predatora może być moim ulubionym potworem w historii kina, i nie tylko. To nie jest ten sam rodzaj uczucia którym darzę Ksenomorfa - jego uwielbiam za projekt, i za grozę jaką budzi u każdego. Predator natomiast jest czymś co odpowiednio wykorzystane, przejawia w sobie tonę charakteru i może stanowić znakomity kręgosłup historii, która niekoniecznie każe nam się utożsamiać wyłącznie z tymi, którzy walczą przeciw niemu. Tym większa szkoda, że jedynym filmem o Predatorze jaki mi się podobał dotychczas, był oryginał z roku 1987. Każdy następny film albo nie rozumiał jak wykorzystać swój atut, albo stanowił leniwy sequel stworzony "bo wypada".
Całość recenzji pod tym linkiem (http://trzynasty-schron.net/dzial,filmy_predator_2018.htm).