Trzynasty Schron - Postapokalipsa i Fallout

Nowiny, komentarze, dyskusje => Komentarze do nowin => Wątek zaczęty przez: Squonk w 14 Września 2017, 23:23:11

Tytuł: Wieczorek filmowy Trzynastego Schronu #21 - Noe
Wiadomość wysłana przez: Squonk w 14 Września 2017, 23:23:11
Odnośnik do nowiny na Stronie Głównej (http://trzynasty-schron.net/nowina,59baf1b1508e0.html)

(http://trzynasty-schron.net/spacer.gif)

(http://trzynasty-schron.net/obrazki/postkultura/filmy/noe.jpg)

Dziś, w Wieczorku filmowym Trzynastego Schronu, film o którym dowiedziałem się z fejsbukowej strony projektu Leksykon filmów postapokaliptycznych, w którym jego twórca zamieścił o nim taką notkę (https://www.facebook.com/leksykonpostapo/posts/2364581970433572).

Noe to wśród filmów postapokaliptycznych dzieło wyjątkowe, ponieważ przez cały czas jego trwania na ekranie pojawia się tylko jedna postać, zagrana przez Roberta Straussa - znakomitego, aczkolwiek nie do końca docenionego aktora będącego wtedy u schyłku kariery. Obraz mógł nigdy nie ujrzeć światła dziennego, bowiem po zrealizowaniu zdjęć w 1968 roku reżyser zbierał fundusze aż pięć lat, by móc w fazie postprodukcji zająć się montażem i muzyką. Ostatecznie film został w 1975 roku wyświetlony na kilku festiwalach, po czym zniknął z obiegu na ponad 30 lat - szeroka publiczność zyskała do niego dostęp dzięki wydaniu DVD, które ukazało się na rynku amerykańskim dopiero w 2006 roku.

Ostatni człowiek na Ziemi jest żołnierzem amerykańskiej piechoty. Pontonem dopływa do jednej z wysp u wybrzeży Azji, na której znajdują się pozostałości chińskiego garnizonu. Wie, że wyrok na nim został tylko odroczony - pokłosie wojny nuklearnej, czyli chmura radioaktywnego pyłu, w końcu dotrze również nad jego tymczasowy azyl. Dni jednak mijają, a zamiast śmierci przychodzi apatia. Aż w końcu mężczyzna, wpatrując się w ocean, słyszy czyjś głos i… odpowiada.

Film Bourli to nie tylko opowieść o umierającym świecie, ale przede wszystkim wnikliwe studium szaleństwa i samotności człowieka, któremu przyszło zmierzyć się z niewyobrażalną traumą zagłady ludzkości. Noe nie kontempluje katastrofy, lecz przywołuje duchy martwej cywilizacji, by w wyimaginowanej rzeczywistości odnaleźć sens i usprawiedliwienie tego, co się stało (pozory życia na wyspie nadają głosy zza kadru oraz ujęcia POV z perspektywy niewidocznych postaci). Jednak czy widma przywołanych przez bohatera przywódców można obarczyć odpowiedzialnością za decyzje, które doprowadziły do apokalipsy? A może natura ludzka jest z gruntu destrukcyjna, a holokaust stanowi tylko jej ostateczną manifestację? Może sam Bóg ukarał ludzkość za grzechy? Czy którekolwiek z wyjaśnień – nawet jeżeli okazałoby się prawdziwe – byłoby do zaakceptowania? I kto miałby to zrobić? Noe? Sam Bóg? Każdy podjęty przez reżysera trop prowadzi do chaosu, pustki lub milczenia.


Przed Wami kino, które "nie bierze jeńców", kupując ich odpustowymi ubrankami i ciuszkami. Będzie naprawdę srogo, tak jak sroga jest prawdziwa postapokalipsa.

Leksykon filmów postapokaliptycznych (http://leksykon-postapo.pl/#order) - strona projektu.